Jeśli nie widzicie całego rozdziału, proponuję zjechać na sam dół i odświeżyć. Powinno zadziałać.
Fakelilou: Lubię Ciebie czytać.
Nothero: Lubię wiedzieć, że u Ciebie wszystko w porządku.
Fakelilou: Lubię wyobrażać sobie barwę Twojego głosu.
Nothero: Lubię wyobrażać sobie, że jesteś tuż obok mnie.
Fakelilou: Lubię wyobrażać sobie, że jestem w Twoich ramionach.
Nothero: Lubię wyobrażać sobie czym pachną Twoje włosy.
Fakelilou: Wiesz, że wszystko między nami się zmieniło?
Nothero: Wiem. Przeszkadza Ci to?
Fakelilou: Nie.
Nothero: Kilka miesięcy rozmów zobowiązuje.
Fakelilou: Odmieniłeś moje życie. Tak bardzo chciałabym Ci za to podziękować, a nie mam pojęcia jak. Pomóż mi, nothero.
Nothero: Nie potrzebuję niczego, prócz Ciebie i Twojego bezpieczeństwa.
Fakelilou: To zabawne. Ja również nie potrzebuje niczego prócz Ciebie i Twojego uśmiechu.
Nothero: Bądź. Trwaj przy mnie, choć dzielą nas tysiące kilobajtów.
Nothero: Przepraszam...
Fakelilou: Nie przeprasza się za tak piękne słowa.
Fakelilou: Będę trwała do utraty tchu. Choć miałoby to przyprawić mnie o cierpienie. Bo stałeś się ogromną częścią mojego życia.
Nothero: Nigdy nie pozwolę Cię skrzywdzić. I ja nigdy nie sprawię, że będziesz cierpiała. Twoje łzy byłyby moją największą porażką.
Fakelilou: Nie potrzebuję już nawet tabletek. Ani tych na lęk, ani tych na sen. Stałeś się moim lekarstwem. Stałeś się moim hero, nothero.
Nothero: Czułem się tak cholernie samotny. A teraz czuję, że mam wszystko, czego mi brakowało. Naprawiłaś mnie.
Fakelilou: Chyba pomogliśmy sobie nawzajem.
Nothero: Nie uważasz, że to piękne?
Fakelilou: Uważam, że to wspaniałe. Cieszę się, że mogłam Ci pomóc.
Nothero: Wciąż to robisz.
Fakelilou: Nigdy nie sądziłam, że znajdę brakującą cząstkę siebie, zagubioną gdzieś w Internecie.
Nothero: Nigdy nie sądziłem, że ktokolwiek będzie zdolny do uratowania mnie przed nicością i samotnością, w których tonąłem.
Nothero: Dziękuję. Gdybym tylko mógł Ci się odwdzięczyć..
Fakelilou: Wciąż to robisz, hero.
Nothero: Gdybym tylko mógł, oddałbym Ci każdy swój dech i wszystko co mam w sobie najlepszego.
Fakelilou: Czuję słony smak łez, które spływają po moich policzkach.
Nothero: Co się dzieję? Dlaczego płaczesz? Przepraszam.. tak bardzo przepraszam..
Fakelilou: Nie przepraszaj. To łzy wzruszenia. Jesteś tak okrutnie wyjątkowy. I wcale nie tylko przez to, co teraz piszesz.
Nothero: To Ty jesteś wyjątkowa. Choć tak krucha i wrażliwa.
Fakelilou: Rumienie się. Od dłuższego czasu, pisząc z Tobą, moje policzki przybierają okrutnie kolorowych barw.
Nothero: Chciałbym to zobaczyć. Na pewno wyglądasz niezwykle uroczo, gdy się rumienisz. Chciałbym Cię przytulić. Tak po prostu.
Fakelilou: Zamknęłabym wtedy oczy i oddała się chwili.
Nothero: A ja nie wypuściłbym Cię z ramion do rana.
Fakelilou: I w końcu przespałabym całą noc. Choć pewnie wolałabym poznawać każdy skrawek twojej twarzy.
Fakelilou: Przepraszam...
Nothero: Nie przepraszaj. Nigdy za to nie przepraszaj. Nie wiesz nawet jak szybko bije moje serce, gdy czytam takie słowa.
Nothero: I had to find you, tell you I need you. Tell you I set you apart.
CZYTASZ
S@motność w sieci • styles ✔
FanfictionNiefortunna znajomość internetowa, która może uratować dwa życia. On bał się samotności, ona bała się skrzywdzenia. © fakelilou 2015