Posłuchajcie proszę piosenki.
Fakelilou: Tak bardzo Cię przepraszam. Przepraszam, że Cię zawiodłam.
Nothero: O co chodzi, skarbie?
Fakelilou: Nie potrafię. Próbowałam, ale nie potrafię tego zrobić. Wybacz mi...
Nothero: Czy chodzi o naszą rozmowę na skype?
Fakelilou: Tak.
Nothero: Jeśli nie czujesz się na siłach, nie będę Cię do niczego zmuszać. Chciałem, by to była przyjemność. I nie zawiodłaś mnie, lilou. Nie miałaś czym.
Fakelilou: Chciałabym spojrzeć Ci w oczy i wiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Chciałabym poznać zapach Twych perfum i wiedzieć, że jestem bezpieczna.
Nothero: Czy znów źle się czujesz? Czy mogę Ci jakoś pomóc?
Fakelilou: Pomagasz mi. Już od naszej pierwszej rozmowy.
Nothero: Mam tak wiele marzeń...
Fakelilou: Opowiedz mi o nich.
Nothero: Nie, przepraszam. Nie powinienem był tego pisać. Ty jesteś ważniejsza.
Fakelilou: Nigdy tak nie mów. I bardzo chciałabym poznać Twoje marzenia. Zdradzisz mi je, hero?
Nothero: No dobrze. Ale tylko jeśli na pewno tego chcesz.
Fakelilou: Bardzo.
Nothero: Chciałbym Cię przytulić. Chciałbym poznać zapach Twych włosów. Chciałbym widzieć jak mrużysz oczy, gdy razi Cię słońce. Chciałbym dotknąć Twej skóry. Poznać jej zapach. Chciałbym widzieć jak się złościsz, jak się uśmiechasz, jak się nad czymś zastanawiasz. Chciałbym Cię usłyszeć. Chciałbym Cię dotknąć. Chciałbym się z Tobą obudzić.
Nothero: Wtargnęłaś do mojego życia zupełnie przypadkowo i zmieniałaś w nim wszystko. I dziękuję Ci za to.
Nothero: I jedno wiem na pewno - jesteś najważniejszą kobietą w moim życiu.
Fakelilou: hero...
Nothero: Chciałbym poznawać Cię co dnia. A wiem, że wciąż i tak byłoby mi mało. Chciałbym... Chciałbym poznawać Cię do końca swoich dni.
Nothero: I już nie wstydzę się swych marzeń. Nie wstydzę się tego, co czuję. Wiem, że napisałem o wiele więcej aniżeli powinienem. Ale nie chcę Cię dłużej okłamywać.
Fakelilou: Dlaczego? Dlaczego mi to robisz? Hero... Dlaczego jesteś tak niezwykły i dlaczego popełniasz ten jeden, najgorszy błąd.
Nothero: O czym Ty mówisz? Jaki błąd?
Fakelilou: Ja... Muszę odejść...
Nothero: Słucham? Lilou, nie uciekaj mi, błagam! Przepraszam.
Nothero: Wybacz, nie powinienem był...
Nothero: Skarbie, wróć!
*
Trzy dni później.
Fakelilou: Przepraszam. Przepraszam Cię z całego serca. Nie potrafiłam tego unieść. Kolejny atak, a ja nie potrafiłam nad nim zapanować. A przecież było już tak dobrze. Jednak to nieważne. Chciałabym Ci coś powiedzieć. A raczej napisać.
Nothero: Jesteś! nawet nie masz pojęcia jak cholernie się martwiłem. Ale jesteś... cała i zdrowa.
Fakelilou: Tak, jestem. Tylko i wyłącznie dla Ciebie. I bardzo Cię proszę, nie przerywaj mi. Choć to tylko Internet, nie będzie mi wcale łatwo.
Nothero: Dobrze.
Fakelilou: Bardzo długo zastanawiałam się jak to napisać. Układałam słowa w zdania i za każdym razem wydawały mi się one całkowicie bezsensowne. Nie masz nawet pojęcia ile nieprzespanych nocy rozmyślałam nad tym wszystkim. Nad nami. I wiesz? Bardzo się cieszę, że mogę napisać „my".
Fakelilou: Jesteś jednocześnie najlepszym i najgorszym co mnie w życiu spotkało. Dlaczego najgorszym? Bo nigdy nie chciałam krzywdzić tak niezwykłej osoby, jaką jesteś Ty. Ale im dłużej rozmawiamy, im lepiej się poznajemy - nie potrafię tego zakończyć. Choć wiem, że powinnam. Że muszę. By oszczędzić Ci zawodów, kłopotów, zniszczonego życia.
Fakelilou: Bo nie nadaję się już do życia. Jestem, bo muszę. Ale nie żyję. Od bardzo dawna nie żyłam, jedynie istniałam. Aż do pewnego momentu. Dzień, w którym mnie zauważyłeś obrócił wszystko do góry nogami. Na początku wcale tego nie chciałam. Bałam się zmian. Zbyt mocno przyzwyczaiłam się, że jest źle. Że już nigdy nie będzie dobrze.
Fakelilou: A Ty pojawiłeś się niczym anioł. Niczym bohater, który mnie uratował. Uratowałeś mnie przed nicością, którą się stawałam. Nauczyłeś mnie na nowo nadziei i marzeń. I właśnie dlatego jesteś najlepszym co mnie spotkało.
Nothero: Lilou, ja...
Fakelilou: Proszę, miałeś mi nie przerywać.
Nothero: Wybacz.
Fakelilou: Chciałabym spojrzeć Ci w oczy. Chciałabym dotknąć Twych dłoni, poczuć Twe ciepło. Chciałabym usłyszeć twój głos, gdy wypowiadasz me imię. Chciałabym budzić się przy Tobie. Chciałabym tak wiele.
Fakelilou: Nie wiesz nawet jak mocno zmieniłeś me oziębłe serce. Nauczyłeś je na nowo bicia. Nadałeś mu tempa, które wystukuje jedynie Twe imię. Choć nick tutaj to nie imię. I wiem, że gdybym poznała Twe prawdziwe imię, to byłby koniec. Zatraciłabym się w Tobie bezpowrotnie. Choć i tak już to zrobiłam.
Fakelilou: hero, jesteś najważniejszym mężczyzną mojego życia. I wiem to na pewno. Już dawno nie byłam niczego tak bardzo pewna.
Nothero: Czy to bardzo niemęskie, gdy siedzę tak przed laptopem, a z moich oczu płynął łzy? Wszystko co napisałaś... wszystko to... Nigdy nawet nie miałem odwagi marzyć o tak wielu słowach.
Fakelilou: Jesteś najbardziej męskim chłopcem, jakiego kiedykolwiek poznałam.
Nothero: A Ty najniezwyklejszą dziewczyną, z jaką kiedykolwiek rozmawiałem.
Nothero: Mój świat kręci się wokół Ciebie.
Fakelilou: Stajesz się moim powietrzem i uzależnieniem. Nie potrafię już dłużej trwać ze zwykłym wyobrażeniem, że jesteś obok.
Nothero: lilou, chciałbym Cię o coś spytać...
Misie! Serdecznie polecam konto @KilamGirl. Wpadajcie, bo nie pożałujecie! ;) buziaki. xx

CZYTASZ
S@motność w sieci • styles ✔
FanficNiefortunna znajomość internetowa, która może uratować dwa życia. On bał się samotności, ona bała się skrzywdzenia. © fakelilou 2015