Nothero: lilou, chciałbym Cię o coś spytać...
Fakelilou: Tak?
Nothero: Bardzo długo się nad tym zastanawiałem. Ale jeśli nie zapytam, to nigdy nie da mi spokoju.
Fakelilou: O co chodzi?
Nothero: Spotkamy się?
Fakelilou: Słucham...?
Nothero: Spotkamy się? Tak bardzo pragnę Cię zobaczyć.
Fakelilou: Nie jestem pewna, czy to dobry pomysł.
Nothero: Ja... Rozumiem. Jeśli nie czujesz się z tym dobrze, nie ma sprawy. To tylko moja głupia propozycja.
Fakelilou: Nie jestem pewna czy to dobry pomysł, ale nie powiedziałam, że się nie zgadzam.
Nothero: Słucham? To znaczy, że...
Fakelilou: Tak. Bardzo pragnę się spotkać.
Nothero: Naprawdę?!
Fakelilou: Jest tylko jeden problem.
Nothero: Co masz na myśli?
Fakelilou: Przecież mieszkamy w dwóch, różnych miastach. ;)
Nothero: To nie jest dla mnie żaden problem.
Fakelilou: Przestań. Nie chcesz chyba powiedzieć...
Nothero: Przyjadę do Ciebie. Jeśli to jest jedyny problem, mam rozwiązanie.
Fakelilou: Jesteś tego pewny? Chcesz poświęcić swój czas na nudną podróż? Tylko po to, by mnie zobaczyć?
Nothero: Tak.
Fakelilou: Jesteś niezwykły, mój rycerzu na białym koniu.
Nothero: No tak. Mam biały samochód, skąd wiedziałaś? ;)
Fakelilou: Przeznaczenie.
Nothero: Co powiesz na piątek? Za cztery dni?
Fakelilou: Piątek to chyba nasz dzień.
Nothero: Zdecydowanie.
Fakelilou: Bardzo chętnie.
Fakelilou: Byłeś kiedykolwiek w moim mieście?
Nothero: Tak, spokojnie. Nie zgubię się. Powiedz tylko gdzie się spotkamy i o której.
Dwie godziny później.
Fakelilou: Będę w białej sukience czekać na Ciebie na ławce przy placu zabaw. Na pewno będę miała na kolanach książkę.
Nothero: Nie mogę się doczekać, słońce. To będzie jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu.
Fakelilou: W moim również.
Fakelilou: A gdy już wrócisz, to usiądę Ci na kolanach, oprę moje dłonie na Twoich ramionach i będę całować Twoją twarz. Kawałek po kawałku. Obiecaj mi, że mnie nie rozbierzesz, zanim skończę.*
Nothero: Pozwolę Ci na wszystko, co tylko zapragniesz. Chyba sam pragnę zbyt wiele.
Fakelilou: Mam wrażenie, że pragniemy tego samego.
Nothero: Więc pozwólmy ponieść się chwili. Zobaczmy, co stanie się, gdy damy upust naszym emocjom.
Fakelilou: To świetne. Wciąż potrafisz mnie zaskakiwać, hero. Nie mogę się doczekać.
Fakelilou: I hero... będę musiała Ci coś zdradzić. Ale to nic złego. Przynajmniej mam taką nadzieję.
Nothero: Jestem gotów na wszystko. Wszystko, żeby tylko Cię zobaczyć.
To, co czuł myśląc teraz o niej, to była taka delikatna melancholia tęsknoty połączona z napięciem i niecierpliwością dziecka czekającego na koniec wigilijnej kolacji, aby wreszcie rozpakować te prezenty pod choinką.*
Misie, dajcie znać kiedy chciałybyście epilog, który już jest gotowy. ;) *J.L Wiśniewski

CZYTASZ
S@motność w sieci • styles ✔
FanfictionNiefortunna znajomość internetowa, która może uratować dwa życia. On bał się samotności, ona bała się skrzywdzenia. © fakelilou 2015