Fakelilou: Wybacz mi nothero.. Już przestaję nad tym panować. Przepraszam, jeśli się przeze mnie denerwowałeś. Nie będę się tłumaczyć. Wiedz tylko, że naprawdę żałuję i zrozumiem jeśli nie będziesz chciał dłużej ze mną rozmawiać.
Nothero: Jesteś! O matko. Tak cholernie się cieszę. Ten dzień był dla mnie wiecznością. Od samego rana czekałem aż się odezwiesz..
Nothero: I rozumiem. Nie musisz mnie przepraszać. To musiało być coś ważnego, a ja już przestaję być wścibski.
Fakelilou: To nowość.
Nothero: Ludzie się zmieniają ;)
Nothero: Jak się czujesz?
Fakelilou: Wszystko dobrze. Siedzę właśnie na tarasie z imbirowo pomarańczową herbatą i piszę z Tobą. To jest chyba to, na co czekałam cały dzień.
Nothero: Czy to nie miły zbieg okoliczności? Ja też siedzę z herbatą. I również czekałem na ten moment przez cały dzień.
Fakelilou: Tęskniłam, nothero...
Fakelilou: Przepraszam.. Nie powinnam była tego pisać. Dziś jestem chyba nazbyt wylewna.
Nothero: Takimi małymi słowami sprawiasz, że się uśmiecham.
Fakelilou: Ostatnio przyłapałam się na pewnym marzeniu.
Nothero: Jakim? Może uda mi się je spełnić.
Fakelilou: Nie, to głupie.
Nothero: Powiedz mała ;)
Fakelilou: Ciepły dziś wieczór, czyż nie?
Nothero: Nawet nie zdziwiła mnie ta zmiana tematu. Owszem. Jest cudownie. Choć przyznam, że u mnie robi się coraz chłodniej.
Fakelilou: Wiesz.. Wpadłam na pewien pomysł.
Nothero: Tak?
Fakelilou: W nasz piątek - bo lubię go tak nazywać - chciałabym, by było idealnie. Chciałabym czuć, że jesteś niedaleko.
Fakelilou: Może napijemy się wtedy wspólnie herbaty? Może włączymy tę samą piosenkę, słuchając jej na zapętleniu?
Fakelilou: Nie, przepraszam. To był głupi pomysł.
Fakelilou: Czasem piszę i myślę głupoty.
Fakelilou: nothero? Jesteś?
Fakelilou: Znowu palnęłam coś bez sensu.
Nothero: Jestem, jestem! Przepraszam słońce, musiałem wygrzebać z szafy jakąś czapkę. Okrutnie zimno się zrobiło, a siedzę w ogródku.
Nothero: I myślę, że Twój pomysł jest idealny. Bardzo chętnie napiję się z Tobą herbaty ;)
Fakelilou: Znowu zrobiłam z siebie idiotkę, wybacz.
Nothero: Przestań mnie tak ciągle przepraszać. Przecież nic się nie stało. I mam dowód na to, że i Ty się o mnie martwisz. Ten dzień robi się coraz lepszy ;)
Fakelilou: Za bardzo Cię polubiłam, by się nie martwić.
Nothero: To zabawne, bo ja czuję dokładnie to samo, fakelilou.
Fakelilou: Lubię, gdy się tak do mnie zwracasz.
Półtorej godziny później.
Nothero: Mógłbym Cię o coś spytać?
Fakelilou: Słucham?
Nothero: Dlaczego wczoraj tak nagle zniknęłaś? Wiem, że miałem przestać być ciekawski, ale to nie daje mi spokoju.
Fakelilou: Wciąż się nie zmieniłeś. ;)
Fakelilou: Nie potrafię Ci tego teraz wytłumaczyć. Jeszcze nie. Ale zrobię to w nasz piątek. Mam już dość tajemnic i chyba potrzebuję się komuś wygadać.
Nothero: Cieszę się, że wybrałaś właśnie mnie.
Fakelilou: To Ty mnie wybrałeś.
Nothero: Zrzucę to na przeznaczenie ;) Naprawdę nie mogę się doczekać naszego piątku. To tak niezwykle brzmi.
Nothero: Zdradzisz mi w końcu swoje marzenie?
Fakelilou: To okrutnie głupie..
Nothero: Żadne marzenie nie jest głupie. Powiedz.
Fakelilou: Chciałabym zobaczyć Twój uśmiech. Tak z czystej ciekawości, trochę dla spokoju serca.
Fakelilou: Przepraszam, to idiotyczne...
Nothero: Nie żartuj! Naprawdę chcesz mnie zobaczyć? Nie boisz się? Może jestem stary i obleśny?
Fakelilou: Nie jesteś stary. I nie jesteś brzydki. A nawet jeśli - masz piękną duszę. Sam mówiłeś, że wygląd to tylko powłoka.
Nothero: Masz rację. No dobrze. Daj mi chwilkę ;)
Fakelilou: Co? Naprawdę?
Fakelilou: Kurczę.. Zaczęłam się denerwować jak przed pierwszym spotkaniem.
Nothero: Teraz mam lekkiego cykora. Mam wrażenie, że coś się zmieni. Ale trudno. Raz się żyje! A ja lubię spełniać marzenia. Nie potrafię uśmiechnąć się bardziej, bo zimny wiatr zamraża mi twarz.
Nothero: [załącznik]
Fakelilou: nothero..
Nothero: Tak?
Fakelilou: Zupełnie inaczej sobie Ciebie wyobrażałam. Dziękuję, że spełniłeś moje malutkie marzenie. Teraz zaczynam się zastanawiać czy na pewno nie oszukałeś mnie z wiekiem. ;)
Nothero: Uwierz, że nawet o tym nie pomyślałem. A szkoda!
Fakelilou: Wyglądasz bardzo młodo. I masz niezwykły uśmiech. W ogóle.. Chyba wszystko w Tobie jest niezwykłe.
Nothero: Chyba nie jest tak źle, skoro dostaję tyle komplementów ;)
Fakelilou: Mówiłam, że jestem dziś zbyt wylewna.
Nothero: Mogę liczyć na rewanż?
Fakelilou: Nie.. Jeszcze nie teraz. Wybacz.
Nothero: Rozumiem. Tak naprawdę zdjęcie nie jest mi potrzebne, by wiedzieć, że bardzo Cię lubię.
Fakelilou: W piątek chciałabym podarować Ci niespodziankę.
Nothero: A mianowicie?
Fakelilou: Skoro piątek ma być taki szczególny, a Ty już mi się pokazałeś - dostaniesz zdjęcie. Choć przygotuj się na zawód.
Nothero: Nigdy się nie zawiodę ;)
Dzień później.
Fakelilou: Jeszcze tylko 48 godzin.
Nothero: I 35 minut..
CZYTASZ
S@motność w sieci • styles ✔
FanficNiefortunna znajomość internetowa, która może uratować dwa życia. On bał się samotności, ona bała się skrzywdzenia. © fakelilou 2015