-12-

1.1K 47 60
                                    

Dwa tygodnie później

Miną już drugi tydzień odkąd Felix trafił do szpitala, nie opuszczałem go na krok aby móc zrobaczyć jak się wybudza i wymienić z nim chociaż jedno zdanie. Jego stan zdrowia był już bardzo dobry i nie dużo brakowało do tego żeby w pełni wyzdrowiał. Chciałem wkońcu słyszeć jego głos którego tak dawno się słyszałem, zobaczyć oczy za którymi tak bardzo tęskniłem i poczuć dotyk który doprowadzał mnie do szału. Jego rodzice odwiedzali go codziennie a ja nie odchodziłem od niego, mając nadzieję że jako pierwszy będę mógł go zobaczyć. Gdy do pokoju wszedł lekarz byłem zaskoczony.

- Dzisiaj spróbujemy wybudzić chłopaka - Powiedział z uśmiechem na twarzy, byłem bardzo szczęśliwy.

- Cieszę się - Dodałem, spoglądając na młodszego, jego rany były już prawie zagojonę po który zostawał tylko delikatny czerwony ślad.

- Naprawdę pan kocha tego chłopaka - Dodał lekarza spoglądając na mnie a ja odpowiedziałem szczerym uśmiechem.

- Kocham go wręcz nad życie - Odpowiedziałem po czym wziąłem jego dłoń i załączyłem ze swoją. Chodź wiedziałem że skłamałem co do tego kim dla mnie jest, mówiłem szczerze.

- Cieszę się waszym szczęściem i życzę wam abyście mogli być że sobą na zawsze - Dodał wychodząc z sali. Ten lekarz był bardzo miły, od początku pocieszał mnie gdy młodszy leżał w śpiączce. Byłem mu za to wdzięczny.
Postanowiłem udać się na obiad od ponad trzech dni nic nie jadłem ze stresu czasami pijąc wodę. Udałem się szybko na stołówkę, zamówiłem danie dnia i usiadłem do stolika. Popijałem co raz jedzenie wodą, starałem się jeść zdrowo i w odpowiedniej ilości.Jednk nie zawsze mi to wychodziło. Gdy wychodziłem ze stołówki zaczepił mnie lekarz prowadzący leczenie Felix'a.

- Oh! Szukałem pana, Felix się wybudził! - Szczęśliwy powiedział a na mojej twarzy momentalnie pojawił się uśmiech od ucha do ucha. Szkoda jednak było że nie mogłem być wtedy przy nim. Wręcz biegłem do sali 164 w której leżał chłopak. Gdy zobaczyłem że jego oczy są lekko uchylone, miałem ochotę płakać ze szczęścia.

- Lixie! - Powiedziałem podbiegając do łóżka młodszego, a on tylko się uśmiechnął.

- Dziękuję - Usłyszałem, wziąłem jego rękę i załączyłem ze swoją. - dziękuję za to że byłeś przy mnie - Dodał. Podnosząc się do siadu.

- Muszę ci coś powiedzieć - Nieśmiało wyszeptałem, od długie czas walczyłem z uczuciami do młodszego, jednak serce robi swoje.

- O czym? - Zapytał nadal zachrypniętym głosem. Wtedy wachałem się czy moje słowa nie zniszczą naszej relacji. Jednak zdecydowałem się wkońcu to powiedzieć, miałem nadzieję że Felix wiedział o tym juz wcześniej przez moje "znaki" które mu dawałem.

- Wiem że to może na zawsze zniszczyć naszą relację, ale długo walczyłem z sobą i swoimi myślami aby wkońcu ci to powiedzieć. Aby czuć się lepiej. Felix.. - Mówiłem cicho patrząc mu w oczy, w których widziałem wyraźne zaciekawienie. - Kocham cię - Dodałem. Nie odpowiedział, czy nie czuł tego samego? Czy mnie nie lubi? Tak myślałem. Jednak jego odpowiedzią było to gdy nasze usta złączyły się po raz pierwszy od dłuższego czasu. Ten pocałunek był bardzo delikatny a zarazem pełny uczuć.

KONIEC POV HYUNJIN

- Jak się czujesz? - Cicho spytałem spoglądając na uśmiechniętego starszego, jego dłoń była złączona z moją.

- Wspaniałe, cieszę się że jesteś już tutaj ze mną - Odpowiedział a ja wtuliłem się w jego tors. Czując że jego ciało jest ciepłe i przyjemne. - Twoi rodzice niedługo będą - Dodał a ja nie odpowiedziałem, przytulając się do niego mocniej.

Dotyk | Feljin | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz