-20-

887 36 49
                                    

Minho rozmawiał z Jisung'iem dobre półtorej godziny o ile nie więcej. A ja siedziałem w ciszy w ramionach starszego, który co chwilę sprawdzał temperaturę mojego ciała. Patrzył zmartwiony, nie odchodził nawet na krok. Po chwili najstarszy z naszej grupy odłożył telefon. - W końcu - pomyślałem.

- Kończymy na dzisiaj, za tydzień o tej samej godzinie. - Jego głos był poważny, ale z jego twarzy nie schodził uśmiech. Oczy cieszyły się jak u małego dziecka gdy kupisz mu cukierka.

- Pewnie gdzieś jedzie z Jisung'iem, bo zazwyczaj treningi są co drugi dzień - Szepnąłem cicho do ucha Hwang'a. Na co ten tylko się uśmiechnął. Ucałował delikatnie mój policzek, i głaskał po ramieniu.

- No już już, zbierajcie się - Dodał znowu tym razem tak szybko że ledwo co coś zrozumiałem. Hyunjin podniósł się i zaczął pakować swoje rzeczy do torby.

- Chodźmy już bo jeszcze zaraz nas wyrzucą - Usłyszałem głos starszego który stał obok nadal pakując rzeczy. Nie minęła chwila a Hyun czekał na mnie z wystawianą ręką abym się jej złapał by wstać. Pośpiesznie zrobiłem to, czując nagły ból w prawym kolanie.

- Aishh - Wymcknęło mi się. Tamten jednak to zauważył czego najbardziej nie chciałem.

- Felix, mogłeś powiedzieć, przepraszam - Lekko zmartwiony odłożył na ziemię torbę i odkręcił się do mnie plecami. - Zaniosę cię, nie chce żeby coś ci się stało, albo pogorszyło - Zaraz dodał. Zrobiłem to o co prosił. Trzymał mnie lekko pod kolanami żeby broń boże nie zrobić mi krzywdy. Następnie chwycił torbę i wyszedł z sali. Na dworze czekał już tylko poddenerwowany Minho.

- Ile można czekać, spóźnię się. Wsiadajcie już - Szybko rzucił siadając za kierownicą. Myślał jednak że pojedziemy z nim. - Nie jedziecie? - Zapytał.

- Nie, zajdę z Felix'em to szpitala żeby spojrzeć czy nie zrobił sobie czegoś z kolanem - Szybko rzucił. Szpital znajdował się może dwie ulice dalej.

Trasa minęła szybko, może dlatego że byłem na plecach u Hwang'a. W tym czasie pojawiały się setki pytań to tego jak się czuje, zawsze padała odpowiedź że dobrze jednak tamten mi, nie wierzył. Gdy byliśmy już pod budynkiem wspomnianej placówki delikatnie zszedłem z jego placów. Teraz to ja martwiłem się że to jego będzie coś boleć. Wciąż byłem pod jego ramieniem. Wchodząc do szpitala napotkaliśmy tego fajnego lekarza który zajmował się mną po wypadku.

- Dzień dobry, widzę że widzimy się ponownie, co was do mnie sprowadza? - Miło z uśmiechem na twarzy zapytał. Spojrzał szybko na kartę i odrazu wiedział że pewnie coś z nogą.

- Felix troche za szybki wstał i zaczęła go boleć noga. Na wszelki wielki postanowiłem go tu zabrać żeby zobaczyć czy to nic poważnego. - Odpowiedział z kulturą w głosie. Jeszcze tak miłego nie widziałem go nigdy. Kwinąłem jedynie głową.

- To zapraszam do gabinetu, zaraz na to spojrzymy - Szybko dodał ręką wskazując na swój gabinet obok. Otworzył jednym ruchem ręki, siadając za dużym, ciemnym, drewnianym biurkiem. Wyciągnął z szafki kartę pacjenta. Moją oczywiście. Zapraszając nas ruchem dłoni do tego żebyśmy usiedli. - Dobrze, to pozwól mi na to spojrzeć - Spojrzał na Hwang'a. Tamten odkiwnął głową.

Hyunjin lekko podniósł moją prawą nogę układając ją na swoich. Wtedy mężczyzna lekko podciągnął czarny materiał dresów spoglądając na gojące się rany i szwy które już niedługo trzeba będzie zdjąć. Chwilę przyglądał się, po czym usiadł z powrotem za biurko.

- Coś nie tak? - Nie pewnie zapytał Hyunjin. Spoglądając na mnie z przerażeniem a ja na niego tym samym jak i jeszcze lekkim stresem.

- Nie nie, skądże. Z nogą wszystko jest w porządku, po operacji bóle będą się pojawiać. Rany goją się bardzo ładnie, szwy jeszcze chwila i będziemy ściągać. Mogę przepisać jedynie maść na bóle, gdy będą mocniej doskwierać. Proszę panie Hwang zadbać żeby pan Lee starał się powoli zaczynać chodzić aby potem nie było problemu. Za około miesiąc zapraszam na kontrolę wtedy ściągniemy przy okazji wspomniane wcześniej szwy. - Mówił bardzo płynnie i z miłym i przyjemnym tonem głosu.

Dotyk | Feljin | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz