-16-

818 41 72
                                    

- Tak? - Zapytał ciekawy, znowu kładąc się na łóżku zakładając ręce za głowę.

- A mogę się na ciebie położyć? Śpiący jestem trochę - Oczywiście musiałem wykorzystać swój niecny plan żeby na spokojnie sobie pójść spać.

- Chodź - Wyciągnął do mnie ręce, a on powinien wiedzieć że odemnie się już nie uwolni dzisiaj. Położyłem się na brzuchu starszego a moja głowa leżała na jego torsie. Na co on położył dłoń na moje plecy. - Ojoj Lixie jest śpiący - Pogładził dłonią po plecach.

- Mhm - Tylko wymruczałem znajdując sobie dobre miejsce na głowę na brzuchu starszego.

- Słodziak - Uśmiechnięty cicho dodał patrząc na tylko na tył mojej głowy.

Ciało starszego był ciepłe przez co szybko złapało mnie uczucie zasypiania. Odpływałem już powoli w sen, czując gładzącą dłoń na plecach. Oczy już  przymykały się, lekki pocałunek w tył głowy był bardzo uspokajający i czuły. Gdy byłem juz w prawie pełnym śnie starszy podniósł się delikatnie i przykrył mnie kołdrą na której przed chwilą jeszcze leżeliśmy. Czułem się bezpiecznie jak nigdy, a nie zdałem sobie nawet sprawy że minęła ponad godzina. Czy tak chwila mogła się nie kończyć? Chyba nie, wszystko przerwała miła mama starszego wołająca nas na deser.

- Dzieciaki chodźcie na deser! - Zawołała matka starszego, Hwang przewrócił oczami nie chcą mnie budzić

- Lixie? Musimy wstać, mama nas woła - Niechętnie powiedział spoglądając na mnie, podniosłem na niego zaspany wzrok.

- Mmm..? - Zaspany otarłem dłońmi oczy, odmachałem tylko głową i podciągnąłem się wyżej i wsadziłem głowę w szyję starszego nie chcąc stawać.

- Lix.. i co teraz? - Zaśmiał się cicho podnosząc się do siadu razem ze mną w ramionach. - W takim razie będę musiał cię zanieść - Zaśmiał się znowu przenosząc się na róg łóżka.

- Już, już wstaje.. nie popędzaj mnie bo jeszcze bardziej nie będzie mi się chciało wstać - Ledwo zrozumiale dodałem. Na co wstałem, siadając na jego kolanach.

- Chodź wezmę cię pod ramię aby nie obciążać swojej nogi - Przełożył moją lewą rękę przez swoje ramiona po czym wstała a ja razem z nim opierając ciężar ciała na zdrowej prawej nodze.

- Dziękuję - Tylko rzuciłem przechodząc przez próg wysokich masywnych dzwi. Wystarczyło zejść tylko ze schodów czego teraz wręcz nienawidziłem.

- Oh Lix uważaj na Kkami - Powiedział gdy praktycznie oboje leżelibyśmy na podłodze twarzami, przez to że nie zauważyliśmy małego szczeniaczka chodzącego po podłodze.

- No jesteście w końcu! - Ucieszona mama starszego wyjrzała z dużej przestronnej kuchni. - Siadajcie - Zaraz po run powiedziała. Podała nam małe kuferki z lodami ozdobionymi świeżymi owocami oraz kieliszek wina.

- Mamo.. - Zapytał trochę zniesmaczony starszy na widok alkoholu które nie lubił. Mama tylko przytaknęła na znak aby mówił. - Wiesz że oboje nie lubimy alkoholu.. - Niepewny głos przybrał zwiększoną siłę okazując grymas na twarzy.

- No już dziecko nie marudź, raz możesz. To pierwsze nasz wspólne rodzinne spotkanie - Ze lekkim śmiechem odpowiedziała nie chciałem stwarzać kłótni więc odpowiedziałem jedynie gestem.

- Seonjin, nie przymuszaj dziecka - Odezwał się ojciec z ironią w głosie co raz spoglądając na matkę.

Wino odziwo okazało się być nie najgorszej, chodź nie lubiłem wcale alkoholu mogłem chociaż raz zrobić wyjątek. Deser był jak z drogie restauracji, chodź rodzice jego byli bogaci więc czego można było się spodziewać. Z tego co zrozumiałem z rozmowy jego mama ma swoją restaurację na obrzeżach miasta a tata pracuje za granicą. Podobnie jak moi rodzice. Poruszane były przed różne tematy, dość często pytani byliśmy o nas związek chodź dość krótki. Dłoń starszego nie odchodziła od mojego kolana nie odrywając się nawet na chwilę. Co raz schodziła wyżej w stronę ud, chwilę później znowu znajdując się na kolanie. Moja mama musiał to zauważyć ponieważ szeptała coś do ucha mamy drugiego przez co obie się uśmiechały. Co wyglądało dość przerażająco i podejrzanie. Za oknem pojawiał się już mrok, migoczące na niebie gwiazdy i księżyc w pół pełni dodający uroku. Dusza lekko traciła na siłę pokazując zaspanie. Nagle jednak moja mama wstała idąc w stronę korytarza wyjściowego.

- Gdzie idziesz? - Wychyliłem się zza stołu spoglądając na rodzicielkę która zakładała swoje buty.

- Lecę do domu, zostawiam ci rzeczy i dobranoc - Odpowiedział wychodząc przez dzwi. Nie odpowiedziałem nadal analizując zaistniałą sytuację. Wychodzi na to że mam nocować u starszego, o czym wcześniej nie wiedziałem.

- Idziecie już dzieciaki my to sprzątniemy - Tata starszego odrzekł. Hyunjin wstał i przełożył moją rękę przez swojej ramię pomagając mu wstać. Szliśmy w ciszy przez korytarz, jednak Hyun przerwał ciszę.

- Jeśli chcesz możesz spać na łóżku, ja mogę spać na kanapie - Odpowiedział z czułością w głosie. Czy aż tak bardzo przyjął do siebie to że przestraszyłem się jego wcześniej szybkiej sytuacji?

- Jeśli to ty chcesz to możesz położyć się ze mną, nie przeszkadza mi to - Podniosłem wzrok unosząc go do góry. Delikatne a zarazem wyraźne rysy twarzy w lekko zaciemnionym pokoju wyglądały bardzo atrakcyjnie.

- Dobrze, jeśli będziesz czego potrzebował to odezwij się - Odpowiedział łącząc nasze oczy w krótki kontaktu wzrokowy. Nogi robiły się jak z waty pod wpływem rozbrajających brązowych oczu strasznego. Na co on zacisnął mocniej ramiona abym nie upadł.

Wchodząc do pokoju dziwnym trafem zauważyłem tam nasze obie torby ze szpitala z ubraniami i nie tylko. Obok leżącą karteczka z napisem " Tylko nie za głośno " Na co straszy zaczął się cicho śmiać, dopiero po chwili rozumiałem że musiała to być matką Hwang'a Seonjin. Była miła jak i żartobliwa jednak nie spodziewałem się akurat tego po niej. Usiadłem na łóżku chwytając za torbę podróżną w celu wyciągnięcia z niej piżamy, bardzo chociaż bielizny i dużej koszulki. Niestety ani tego ani tego nie było. Lekko zmartwiony siedziałem przez chwilę w bez ruchu. Poczułem ciepłą rękę na kolanie, odchyliłem głowę po czym zauważyłem strasznego trzymającego ten sam komplet dresów który kiedyś mu dałem.

- Proszę załóż go, i tak jest twój - Podniósł jeden kącik ust. Odpowiedziałem więc tym samym odbierająca ubranie z rąk starszego.

- Dziękuję - Uchyliłem głowę dziękując. Byłem już zmęczony, chciałem jak najszybciej umyć się i pójść spać. Oczy ledwo same mi się nie zamykały.

- Proszę idź do łazienki na przeciwko, widzę że jesteś śpiący - Pocałował mnie w ramię kładąc potem w tym miejscu dłoń.

- Dobrze, dziękuję - Odpowiedziałem z trudem próbując wstać co jednak nie poszło zgodnie z planem.

- Oh! Przepraszam zapomniałem, już ci pomagam - Odpowiedział zawstydzony. Szybko podszedł do mnie opierającego się o ramę dzwi. Przełożył ramię na ramię i ruszył w stronę łazienki.

___________________________________________

Czy wykonają prośbę
mamy Hyunjin'a?

Dotyk | Feljin | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz