-19-

783 38 23
                                    

Oboje szczerze nie chcieliśmy się ubierać, piżamy były naprawdę bardzo komfortowe i wygodne. Ale jest jedno ale, dzisiaj znowu mieliśmy zacząć znowu pracować wspólnie jako danceracha. Ja jednak byłem dość ograniczony, ale wystarczało mi patrzenie na swojego chłopaka. Wiedziałem od jakiegoś czasu że to było jego największą pasją. Do powrotu na salę mieliśmy jeszcze dwie i pół godziny.
Leżeliśmy cały czas w łóżku, w piżamach w swoich ramionach.

- No Lixie, proszę, posiedzmy sobie jeszcze - Ukazał swoje maślane oczy. Powtórnie wtuliłem się w jego ramiona.

- Pół godziny nie więcej - Odpowiedziałem tylko nie chcąc robić mu przykrości. Mocno trzymał mnie przeplatając dłonie przez moją talie.

Czas mijał szybko, zarazem też spokojnie.
Zdawało mi się przez chwilę że tamten znowu zasnął. Gdy zadzwonił budzik który miał przypomnieć nam o treningu zdałem sobie sprawę że za jakieś 10-15 minut zjawi się tu Minho. Próbowałem się podnieście ale na to nie było szansy. Trzymał i nie chciał wypuścić. Odzywałem się cicho do jego ucha ale ten nawet nie drgnął.

- Hwang Hyunjin - Odezwałem się głośniej do jego ucha na co tamten aż podskoczył. Zaśmiałem się w duszy.

- Hwang Felix - Odpowiedział. Przewróciłem tylko oczami. Chwyciłem go za ręce próbując podnieść do góry. Nie było nawet małej szansy go podnieść, leżał jak kamień na stosie.

- Wstawaj, Minho podjechał - Tamten szybko podniósł się i zaczął rozglądać. Tym razem wstał szybko i podbiegł do szafy. Wrócił i podał mi strój sportowy, i torbę.

- Masz Lix, przebierzesz się w to jeśli będziesz chciał, podam ci zaraz jeszcze kilka rzeczy a ty mógłbyś je spakować, dobrze? - Szybko mówił, czasami trudno było go zrozumieć.

Biegał po pokoju jak poparzony, wyjmował rzeczy i kładł je obok mnie. Pakowałem je szybko, jego ubrania, buty, ręczniki, wodę, jakieś przekąski, moje buty, dwie gumki do włosów i inne jakieś mniej potrzebne rzeczy.
Gdy byliśmy już spakowanie przypomnieliśmy sobie o tym że musimy się ubrać najpierw. Z swojej torby którą zostawiła moja mama wyjąłem czarną bluzę i luźniejsze jeansy. Starszy wybrał czarny dres. Szybkie jego zetknięcie w lustro, ułożenie jakoś włosy które i tak potem miał związać. Gdy wszystko było już gotowe poszedł do mnie i podniósł do góry przekładając ramię przez swoje ramię. Powoli schodziliśmy ze schodów, a na samym zejściu kto na nas czekał? Pan Lee Minho, spoglądający na nas z swoim znanym wszystkim uśmiechem. Lekko kiwał głową na boki.

- Kogo ja tu widzę, czyż Felix wyszedł ze szpitala? - W jego głosie słychać było dużą ilość ironii.

- Tak, przed wczoraj - Odpowiedziałem podobnym do jego tonem głosu. Udało nam się zejść już z całych schodów, stojąc razem przed nim.

- Chodźmy już bo się zerzrecie zaraz - Szybko rzucił starszy, zarzucając torbę na ramię a drugim podtrzymując mnie.
Oboje kiwaliśmy głowami idąc w stronę korytarza. Usiadłem na pufie leżącej nieopodal dzwi. Założyłem szybko najwygodniejsze buty i zarzuciłem letnią kurtkę na plecy.

Gdy starszy zakładał buty ja opierając się o ścianę, wstałem. Tamten odwrócił się tylko i bez słowa przełożył moje ramię przez swoje. Cała nasza trójka stała przed drzwiami spoglądając czy wszystko wzięła ze sobą. Mogliśmy już wychodzić. Zakluczyliśmy dzwi, ponieważ dom był pusty. Rodzice po śniadaniu udali się prosto do pracy. Teraz tylko wystarczyło wsiądź do samochodu. Minęło może dziesięć minut a my byliśmy już w połowie drogi. Dłoń Hwang'a krążyła gdzieś po moim udzie. Jednak jego wzrok skupiony był na widok za oknem, tak samo jak mój. Minho prowadził, w sumie tak jak zawsze gdy jechaliśmy na trening. Trasa mijała w ciszy, nikt nie odezwał się nawet słowem. Minho skupił się na drodze, ma my nadal patrzyliśmy się przez okna. Minęło może 10 czy 15 minuta a my znajdowaliśmy się pod salą na której już od kilku lat trenowaliśmy. Przywoływała ona dobre jak i złe wspomnienia, jednak te drugie wolałem wymazać z swojego pamięci.

Dotyk | Feljin | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz