Gdy doszliśmy już do wspomnianego pomieszczenia, starszy podniósł mnie czule do góry przez co oplotłem nogi wokół jego talii kładąc ręce na ramieniu. Tamten złapał mnie mocno abym nie spadł. Posadził mnie delikatnie na blacie. Odszedł na chwilę aby wziąć ręczniki i szlafrok jak i piżamę. Podszedł do mnie i dodał szybko.
- Zdejmę cię zaraz i wyjdę, dobrze? - Kiwnąłem głową na znak że się zgadzam, tamten złapał mnie bardzo delikatnie za biodra i uniósł mnie do góry stawiając chwilę później na podłogę. - Tutaj masz wszystko co będzie ci potrzebne, jesli jednak będzie czego potrzebował to mnie zawołaj. W takim razie ja już idę - Szybko dodał pokazując mi każdą rzecz która wcześniej przyniósł. Gdy miał już wychodzić zatrzymałem go jednak łapiąc za nadgarstek. - Coś się stało? - Zapytał zdziwiony.
Podszedł do niego i położyłem jedną dłoń na jego prawym biodrze i stanąłem na palcach delikatnie muskając jego ciepłe, różowe usta. Tamten po chwili oddał pocałunek. Trzymał swoją dłoń na moim policzku. Ciepła, duża dłoń na policzku była czymś czego potrzebowałem, ponad dwa tygodnie nie zamieniłem z nim zadania. Tęskniłem, jednak nawet w śpiączce miałem nadzieję że był on pryz mnie. Cieszyłem się budząc u niego boku, gdy usłyszałem że przez ten cały czas był przy mnie i nie opuszczał szpitala na krok. Byłem szczęśliwy, widząc że mnie kocha, że chce być przy mnie, że stara się o mnie dbać. Przytulił mnie oddając w czynię wszystkie emocje jaki tylko do mnie odczuwał. Oddałem czułość po chwili.
- Co byś chciał? - Czułym głosem dodał gładząc moje ciemne brązowe włosy. Nadal głowę trzymałem na jego klatce piersiowej.
- Nic bym nie chciał - Uśmiechałem się. A tamten parsknął tylko cichym śmiechem.
- To idziesz się myć czy nie? - Zapytał, spoglądając na mnie.
- Tak.. tak już idę.. - Nie świadom odpowiedziałem, potrzebowałem czułości którą dawał mi Hwang.
- No to leć, czekam na ciebie w pokoju - Odpowiedział idąc w stronę drzwi, odkiwnąłem tylko głową. Gdy starszy już wyszedł przygotowałem wszystko co potrzebne i w końcu wszedłem pod prysznic. Minęło może dziesięć minut, a ja wychodziłem już z pod prysznica. Ubrałem szybko tymczasową piżamę i podszedłem do blatu aby zacząć suszyć swoje mokre włosy. Przez nagłe pukanie do drzwi aż podskoczyłem.
- Proszę - Nadal zaskoczony odpowiedziałem. W drzwiach stanął starszy z krzesłem w ręku co już w ogóle mnie zdziwiło.
- Siadaj ja to zrobię - Podstawił mnie krzesło na którym zaraz usiadłem. Chwycił za pozostawioną na szafce suszarkę, i podłączył ją do prądu.
- Nie musisz tego robić - Odpowiedziałem lekko zaróżowiony, przez miłe i troskliwe poczynania Hyunjin'a.
- Nie muszę, ale mogę - Podkreślił słowo "mogę" wypowiadając zdanie. Przeczesywał dłonią lekko moje włosy a w drugiej dłoń trzymał suszarkę, susząc delikatnie moje ciemne brązowe włosy.
Siedziałem cicho na krześle przy lustrze, starszy stał za mną co raz przechodząc na jeden bok a to na drugi. Był w ciemniej białej koszulce na ramiączka, odsłoniały lekko jego umięśniony brzuch, rysy nie były mocne. Były delikatne ale bardzo ładne. Gdy udało wysuszyć mu się moje całe włosy które przez nie uczesanie stały w każdą stronę.
Chwycił za szczotkę, przeczesywał nią i układał je. Co raz czułem jego chude, zimne palce na swojej twarzy. Robił to bardzo czule, gdy pociągnął jednak trochę mocniej odrazu przepraszał a ja tylko uśmiechałem się. Gdy skończył już swoją czynność, uklęknął przede mną i bez słowa patrzył mi prosto w oczy. Przez moje ciało przechodziły ciarki, a ja zatapiałem się w jego czarnych lśniących oczach w których widać było małe iskierka. Bez słowa złapał moją rękę i trzymał ją na swojej. Jego oczy robiły się jak lustro, lśniły coraz mocniej robiąc się szklane.- Kocham cię.. - Usłyszałem cichy głos, załamywał się, a do jego oczu napłynęło kilka łez wzruszenia. - Nie wyobrażam sobie ciebie stracić.. Jesteś dla mnie wszystkim, rodziną, przyjacielem, kimś kogo kocham. Moim wszystkim. Wszystkim którego nie chce stracić. Nie odchodź odemnie więcej.. - Dodał a jego głos był coraz cichszy, jąkał się co raz pociągając nosem. Załamywał się. Łzy spłynęły po jego policzku, a potem po szyi.
- Też cię kocham, też jesteś dla mnie całym światem. Gdyby nie ty, nie było by mnie tu.. - Odpowiedziałem tym samym głosem co on. Wziąłem swoją rękę z pod tej jego i przetarłem nią jego gorące policzki. Nie usłyszałem jednak odpowiedzi, Hwang położył swoje ręce na moich plecach i wtulił głowe w mój tors, nadal klękając. - Wstań, proszę nie klękaj przede mną, to wygląda jakbyś za coś przepraszał - Dodałem głaszcząc jego włosy.
- Mmm.. - Cichy pomruk wydobył się z jego ust. Podniósł się z kolan i stanął obok wyciągając nie pewnie rękę. Chwyciłem jego dłoń i również wstałem. Nie zdarzyłem nawet nic powiedzieć gdyż znajdowałem się już w jego mocnym uścisku. Nadal pociągał nosem, próbując powstrzymać łzy.
- No już Jinnie, weź szybki prysznic i połóż się, go był ciężki dzień - Odpowiedziałem wychodząc skrycie z wręcz duszącego objęcia.
- Tak.. już idę - Odezwał się jego zamyślony głos, odwróciłem się w stronę wyjścia, zamykając za sobą drzwi. Idąc przez korytarz słyszałem lecąca wodę.
Dość nie pewnie położyłem się na łóżku starszego opierając głowę o zagłówek. Nie był do jednak mój dom przez co trochę się stresowałam. Usłyszałem otwieranie się drzwi więc skojarzyłem sobie że pewnie zaraz przyjdzie Hyunjin. I nie myliłem się, za duża czarna piżama wyglądała na nim dobrze, tak jak wszystko co miał na sobie. Usiadł obok, podniósł kawałek kołdry i wdrapał się pod nią, układając się tak aby było mu wygodnie. Postanowiłem zrobić to samo, jednak nie pewność i lekki stres dawał znać.
- Spokojnie, połóż się tak jak ci wygodnie. Zmieścimy się tutaj oboje - Odpowiedział zauważając że robię każdy ruch nie pewnie bądź zastanawiam się nad tym.
- um.. - Odpowiedziałem, a tak naprawdę wymruczałem. - Dobrze już się kładę.. - Chwilę później ułożyłem się tak aby było i mi wygodnie. Starszy rozłożył ramię tak abym mógł się na nim położyć co chwilę później zrobiłem. Leżałem w jego ciepłych ramionach. Byłem się bezpiecznie i przyjemnie?.. jeśli tak można to określić..
- Dobranoc - Powiedział, po czym delikatnie pocałował czubek mojej głowy a zaraz potem zostawił ślad na ustach.
- Dobranoc, miłych snów - Odpowiedziałem mu tym samym, mojej twarzy była w jego szyi, pocałowałem ją lekko i zacząłem odpływać w krainę snów. Cisza wypełniała pokoju, świeciła się jedynie ciepło żółta lampka na stoliku nocnym starszego. Która jednak jakiś czas później zgasił. Oboje zasnęliśmy w swoich ramionach.
___________________________________________
Czy może być
jeszcze lepiej?

CZYTASZ
Dotyk | Feljin |
FanfictionW CZASIE POPRAWY Gdy chłopak z pochodzenia zamknięty w sobie nagle poznaje swoje totalne przeciwieństwo, co może się zdarzyć na jeden imprezie? Jeśli chodzi o pozycję w związku to w Hyunlix jest na zmianę, a w minsung'u to Minho jest top a Jisung bo...