-14-

837 44 37
                                    

Pakując rzeczy nie rozmawiałem ze starszym, widziałem że ta sytuacja była dla niego dość krępująca. Miałem nadzieję że między nami nie będzie tego okropnego uczucia napięcia. Gdy udało nam się spakować wszystkie rzeczy dawałem sobie sprawę z tego że sam nie dam rady pójść na własnych nogach, a kule zbytnio nie pomogą. Chciałem poprosić starszego o pomoc jednak trochę się bałem, ale czy jest czego? Myślałem. Zdecydowałem jednak spróbować zrobić to samemu, co było jednak zbyt trudne.

- Pomóc ci? - Usłyszałem zza pleców, odkręciłem głowę i zauważyłem zaniepokojonego Hyunjin'a.

- Jeśli byś mógł - Trochę skrępowany dodałem, starszy cicho podszedł i położył ręce na moich biodrach.

- Mogę? - Zapytał wcześniej dla pewności. Odkiwnąłem, a tamten już pewniej ułożył ręce. - Myślę że tak uda nam się dostać do auta, gdy będziemy u mnie postaram ci się pomagać - Mówił już ciszej, może dlatego że stał centralnie przy mnie.

- Dziękuję - Potulnie dodałem, nie denerwował mnie dotyk starszego czy jego czułość w głosie, raczej mnie to cieszyło.

- Jedźmy już! Spóźnimy się - Moją mama była wręcz szczęśliwa jak nigdy, co trochę mnie dziwiło i chciałem wiedzieć z jakiego powodu.

- Tak proszę pani - Czule starał się pomagać mi stawiać nogi. - Wiesz co, chyba zrobimy coś innego - Usłyszałem.

- Co chcesz- - Nie dokończyłem, starszy podniósł mnie i szedł ze mną na rękach, przez cały szpital. To było trochę dziwne, ale za razem ciekawe. - Nie spodziewałem się tego po tobie - dodałem patrząc zdziwiony na starszego który wydawał się być z siebie dumny.

- Dla ciebie wszystko - Odpowiedział z uśmiechem na twarzy, nawet trochę dziwnie miłym głosem, po czym na moich ustach zostawił szybko pocałunek którego nawet nie zdarzyłem oddać.

Zatrzymał nas jedynie mój lekarzy który pytał się o mój stan zdrowia i życzył nam szczęścia. Bardzo miły lekarz - pomyślałem. Musieliśmy się jeszcze jedynie powypisywać papiery, co na szczęście zrobiła moja mama ponieważ tylko ona znała mój pesel i inne różne informacje. Wychodząc pożegnaliśmy się z pracownikami szpitala i udaliśmy się w stronę samochodu. Trasa przebiegała spokojnie i bez najmniejszych problemów. Ale musiała nadejść ta najgorsza chwila, wyjście z auta. - Już się zaczyna - pomyślałem trochę poirytowany. Starszy wyszedł pierwszy bez słowa, na co otworzyłem drzwi od swojej strony aby wyjść, lub chociaż spróbować na własnych nogach. Kto by się spodziewał tego że gdy otworze dzwi ukarze mi się wysoką postać jaką jest Hwang Hyunjin.

- Chodź, pomogę ci, sam nie dasz rady - Wyciągnął do mnie rękę abym podniósł się, gdy byłem już miej więcej na wysokości starszego tamten mnie podniósł.

Dom Hwang'a był prawdopodobnie dwu piętrowy, pokrywy czarną farbą z oknami na cały salon. Dom a wręcz marzenie. Rozglądałem się po pięknie zadbanym ogrodzie bez żadnej nie porządnej roślinki. Gdy podszedliśmy do drzwi frontowych, otworzyła ja nam kobieta, wyglądała na młodą, nie spodziewałbym się że jego mama na pierwszy rzut oka, raczej jako jego starszą siostrą. Chodź był jedynakiem. Sympatyczna pani Seonjin z dużym uśmiechem na twarzy zaprosiła nas do środka, w sumie to raczej mnie i moją mamę. Hyunjin i tak tam mieszkał. W salonie czekał na nas tata starszego i ich mały uroczy piesek Kkami.

- Rozbierzcie się i zapraszam do środka - Ręką wskazała na stojący obok czarny wieszak na ubrania. Starszy przeniósł mnie chwilowo na fotel aby sam mógł zdjąć buty i kurtkę. W tym czasie zrobiłem to samo. Gdy Hyun wykonał wcześniejszą czynność, podszedł do mnie i przełożył moje ramię przez swoje aby pomóc przedostać mi się do salonu.

Dotyk | Feljin | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz