(Włącz filmik kiedy poproszę)
Kirishima chodził po pokoju czując jak nerwy przybierają na sile. Zastanawiał się, czy powinien poruszać drażliwy temat. Dobrze wiedział co jego ojciec myśli o wychodzeniu na zewnątrz, ale jego ciekawość ciągle nie daje mu spokoju. Nie mógł powstrzymać się przed rozmyślaniem jak wygląda życie poza murami wieży. Kirishima opanował się i przybrał zdeterminowany wyraz twarzy.
-Tak, dziś jest ten dzień kiedy go spytam. Na pewno się zgodzi, to tylko na jeden dzień! - stwierdził.
Siedzący na jego ramieniu Izuku skinął głową by zachęcić chłopaka. Kirishima przyniósł Izuku do swojego ostatniego obrazka w szkicowniku. Nie zdziwił się kiedy dostrzegł w nim jedynie latające światła, które pojawiają się w jego urodziny. Izuku spojrzał na Kirishimę porozumiewawczo.
-Jutro zobaczę te światła. Wiem, że tak będzie. - powiedział.
-Eijiro! Spuść mi swoje włosy! - dobiegł odległy krzyk, przerywający proces rysowania.
-Już idę Ojcze! - odkrzyknął i postawił Izuku blisko zasłony by mógł się ukryć.
Kirishima podszedł do okna, umieścił swoje włosy na haku tuż przed nim i pozwolił reszcie opaść na ziemię, gdzie stał Dabi. Mężczyzna chwycił za nie, a Kirishima zaczął go wciągać. Skóra głowy długo przyzwyczajała się do ciężkiej pracy i wagi, ale teraz jest to dla niego naturalne. Pomagało mu to również zachować formę, gdyż Ojciec nigdy nie przyniósł do domu sprzętu treningowego. Zawsze mówił, że tak długo jak Kirishima żyje w wieży, nie będzie go potrzebował.
-Witaj w domu Ojcze! - powiedział Kirishima z uśmiechem.
-Ugh, przynieś mi wilgotny ręcznik, mam koszmarny ból głowy. - zarządził Dabi.
Kirishima od razu poszedł po ręcznik i, tak szybko jak mógł, włożył go pod wodę by po chwili wręczyć go Dabiemu.
-Więc um, Tato, Tak się zastanawiałem...
-Czemu tak marszczysz czoło? Zostaną ci zmarszczki. - przerwał mu.
-Oh! Wybacz! - Kirishima przybrał uśmiech i kontynuował. - Więc, tak jak mówiłem, zastanawiałem się czy mógłbym...
-Podaj mi krzesło, mój chłopcze. Jestem wykończony.
-Uh, już się robi Ojcze! - Kirishima stwierdził bez przekonania.
Kiedy wrócił z krzesłem, usiadł przed Dabim. Zaczął bawić się palcami i spoglądać na zasłonę, gdzie chował się Izuku. Zauważył, że go obserwuje, a Izuku pokazał mu coś przypominającego kciuk w górę i ponownie zakamuflował się w zasłonie. Kirishima wziął głęboki wdech i zaczął.
-Cóż, um Ojcze?
-Tak?
-Chciałbym z tobą porozmawiać o...
-Oh, ale jestem wykończony. Zaśpiewaj dla mnie, mój chłopcze. Potem porozmawiamy.
-Oh, pewnie!
Kirishima szybko podał mu trochę swoich włosów i szczotkę. Usiadł przed nim i w pośpiechu zaczął śpiewać zaklęcie. Dabi ledwie zdołał odzyskać siły.
-Teraz możemy porozmawiać, nie? - Kirishima zapytał z nadzieją.
-Tak, tak. - odpowiedział Dabi nie zwracając na niego uwagi.
-Dobrze więc, jak zapewne wiesz jutro są moje urodziny! I ponieważ skończę osiemnaście lat, chciałbym zrobić coś niesamowitego. Więc... Chciałem zapytać, czy mógłbym iść zobaczyć latające światła!
-Że co znowu?
-Latające światła! Pojawiają się tylko w moje urodziny i mam wrażenie, że... są przeznaczone dla mnie! Tak więc, w tym roku chcę je zobaczyć! I... nie z okna, a osobiście! Muszę się dowiedzieć czym są. - powiedział pokazując namalowane na ścianie latające światła.
(Włącz wideo)
Czyli chcesz wyjść na dwór, tak?
Oh, Ależ mój drogi
Tak delikatny jak kwiatuszek
Słonko co ma jeszcze w głowie pstro
Wie dlaczego w wieży siedzieć musi
-Tak, tak, ale...
Tak jest, bo tu Ci nic nie grozi
Bałem się, że przyjdzie taka chwila
Z gniazdka ptaszek mój wyfrunąć chce
Lecz choć się rwie
-Przecież...
Ciii... Jeszcze nie
Słuchaj się mnie!
Słuchaj się mnie
Słuchaj się tatusia
Świat przeraża, strach się bać
Słuchaj się mnie
Nie chcę, by synkowi
Mogło złego coś się stać
Rabuś czy też zbój
Lub trujący chwaścik
Mięsożerny wąż to zło
-O nie, ale...
Robak, że fuj!
Facet z kłami w paszczy (lol)
Dość już, zamilcz, nie dręcz taty
Tata tutaj jest, tata cię obroni
Otrze z oczu każdą łzę
Zakończ dramy, siedź u taty.
Tata tak chce
Słuchaj się mnie
Tatka się posłuchaj
Sam tam nie przetrwasz dnia
Styl masz? A buty?! Ciapa, ciepła klucha!
No, a zjedzą cię raz dwa!
Ufny jak ten szkrab,
Zdrowo zakręcony.
A w ogóle taki mdły!
Plus, jakby ciut, skłonność do tłuszczyku.
Mówię, bo cię kocham, ptysiu!
Tatko siśko wie, dzidzie pojatuje
Lecz o jedno prosi cię
Kirishima?
-Tak?
-Nie proś więcej, bym cię wypuścił z wieży, kochanie.
-Och... Tak tato.
-Och, złotko, tatuś bardzo cię kocha.
-A ja kocham jego.
Ale on ciebie bardziej.
Zawsze, wszędzie, bo źle będzie
Słuchaj się mnie!
-Zobaczymy się jutro, mój chłopcze! Upewnię się, że z tak specjalnej okazji zdobędę to co lubisz najbardziej!
Kirishima patrzył jak Dabi schodzi z wieży i wolno ześlizguje się z na dół po jego włosach. Łzy były przerażająco blisko wypłynięcia. Izuku podszedł do niego.
-Heh, powinienem przestać z tym płaczem. T-to takie n-niemęskie. To przecież n-nic wielkiego. Nie wiem czemu p-przesadnie na to reaguję. - mamrotał do siebie Kirishima ścierając kilka łez, które uciekły z jego oczu.
Izuku posłał mu pełne empatii spojrzenie i, żeby go pocieszyć, przytulił się do niego.
-Dzięki Izuku. Już mi lepiej. - powiedział wymuszając uśmiech.
CZYTASZ
Zaplątani (KiriBaku)-TŁUMACZENIE
FanfictionOD AUTORA: Tytuł jest oczywisty i tylko ostrzegam przed przekleństwami (ekhem, ekhem Bakugo) więc się nie zdziw :) w każdym razie mam nadzieję że spodoba Ci się ta historia!! NOTKA: Nie jestem właścicielem postaci ani fabuły, twórcy to Horikosh...