Gdy Bakugou wrócił z chrustem, Kirishima ciągle wpatrywał się w dal.
-Hej, moja ręka zyska teraz super siłę? Bo, nie ukrywam, byłoby to cholernie użyteczne. - krzyknął do drugiego. Kirishima milczał. - Hej, w porządku? - zapytał Bakugou lekko zmartwionym tonem.
-Heh, ta... wybacz. Śniłem na jawie. - Kirishima odpowiedział ze sztucznym uśmiechem. Bakugou spojrzał na niego z niedowierzaniem, zanim wzruszył ramionami i wrzucił drewno do ognia.
-Robi się późno, powinieneś iść spać. - oznajmił blondyn układając drewno w ognisku, uważając by nie sparzyć świeżo wyleczonej ręki.
Kirishima wtulił się w swój prowizoryczny śpiwór i ziewnął. 'Dobranoc, Bakugou' zawołał. Jedyne co uzyskał w odpowiedzi to chrząknięcie, które wprawiło go w lekki chichot. Niedługo potem obydwaj chłopcy zasnęli.
----------
-Puszczaj mnie, do cholery! Ty kupo gówna, mówiłem ci żebyś mnie puścił! Nie zmuszaj mnie żebym cię kurwa kopnął!
Kirishima obudził się gdy usłyszał te słowa i zobaczył Bakugou ciągniętego przez w połowie białego, w połowie czerwonego konia. Szeroko otworzył oczy i podbiegł do nich.
-Stop! Puść go! - krzyczał Kirishima ciągnąc Bakugou z dala od zwierzęcia.
Obaj mieli coś na wzór zaworów w przeciąganiu liny, używając blondyna, podczas gdy on wypowiadał nieprzyzwoite frazy. Walczyli przez chwilę, do momentu aż chwyt Todorokiego się rozluźnił. Koń potknął się z jednym butem blondyna, a Kirishima upadł z Bakugou (minus jeden but).
Zwierzę już miało przypuścić kolejny atak, kiedy Kirishima stanął tuż przed nim blokując drogę do blondyna.
-Hej, hej, hej, spokojnie! - powiedział Kirishima.
-Ta, uspokój się do kurwy nędzy Half-an-Half! - wrzeszczał.
Koń zamierzał ominąć Kirishime, ale tan ponownie zagrodził mu drogę.
-Facet, ratuję ci dupę! Nie spieprz tego! - krzyknął na blondyna. - Już, już. Nie słuchaj tego dużego, wkurzającego pana dzieciaka. Uspokój się ze mną... czekaj Bakugou, jak on ma na imię?
-Ugh, już mówiłem. Half-an-Half.
-Nie, jego prawdziwe imię!
-Half-an-Half loser.*
-Stary!
-Dobra! Todoroki. - w końcu przyznał przewracając oczami.
-Okej! Uspokój się ze mną Todoroki. - zwierzę było tak zakłopotany zaistniałą sytuacją, że nie mógł nic poradzić na to, że poczuł się swobodniej. - Widzisz, już ci lepiej! A teraz oddaj proszę but. - poprosił.
Todoroki niechętnie i delikatnie odłożył but Bakugou na trawę. Kirishima podniósł go z ziemi i podał blondynowi, na którego twarzy malowało się zaskoczenie.
-Jak żeś to kurwa zrobił?
-Zrobiłem co?
-Uspokoiłeś to gówno!
-Nie mam pojęcia, może powinieneś zachowywać się jak ja.
-Jak cholera nie.
Przepraszam, że tak długo mi to zajęło, stracił*m motywację w tym tygodniu :( ale niedługo popracuję nad kolejnym rozdziałem i upewnię się, że będzie dłuższy od tego!
Dzięki za przeczytanie!
---
*Half-an-half loser - half-and-half (pół na pół/mieszaniec), loser (frajer/przegryw)
Przepraszam was, że dopiero teraz wstawiam tłumaczenie. Myślałam, że uda mi się wcześniej coś ogarnąć, ale jestem w klasie maturalnej i ciężko mi czasem złapać wolną chwilę. W weekendy jestem zwykle wolna, więc nadrobię to, czego nie zrobiłam w tygodniu. Tłumaczę na bieżąco i na żywca, więc jeśli znajdziecie jakiś błąd możecie mi o tym powiedzieć❤️
Jest jeszcze wcześnie, więc będę siedzieć przy kompie i tłumaczyć. Coś się dzisiaj jeszcze pojawi!
Dziękuję wszystkim za czytanie, komentowanie, gwiazdki i przede wszystkim za wyświetlenia! Jesteście kochani!
CZYTASZ
Zaplątani (KiriBaku)-TŁUMACZENIE
FanfictionOD AUTORA: Tytuł jest oczywisty i tylko ostrzegam przed przekleństwami (ekhem, ekhem Bakugo) więc się nie zdziw :) w każdym razie mam nadzieję że spodoba Ci się ta historia!! NOTKA: Nie jestem właścicielem postaci ani fabuły, twórcy to Horikosh...