Spotkanie

86 6 0
                                    

-Nie, kim ty u diaska jesteś? - Bakugou patrzył jak osoba przed nim ściska patelnię i próbuje się dogadać, a nie zastraszyć w żadnym stopniu. - Jak mnie znalazłeś? - zapytał chłopak.

-Nie twój pieprzony interes, dziwaku. - Bakugou odpowiedział przewracając oczami.

-Teraz to również moja sprawa. Kim jesteś? - zapytał ponownie.

Bakugou ponownie przewrócił oczami i zaczął:

-Bakugou. Możesz mnie już puścić? Nie jestem w jebanym nastroju.

-Ktoś jeszcze wie, gdzie jestem?

-No dobra, Shitty-hair*, słuchaj...

-Kirishima

-Shitty-hair - upierał się Bakugou. - Po prostu szedłem sobie przez las i zobaczyłem wieżę, więc jeśli mnie puścisz, mogę... CZEKAJ! GDZIE DO KURWY NĘDZY DAŁEŚ MOJĄ TORBĘ?

-Gdzieś, gdzie nigdy jej nie znajdziesz. - odpowiedział dumny z siebie.

Bakugou rozejrzał się wokół pokoju. Jego wzrok wylądował na wazie.

-Tam jest, nie?

--------------------------------------

Izuku ponownie obudził go po ponownym znokautowaniu.

-Gah! Mógłbyś przestać robić to gówno! - wrzasnął.

-TERAZ, jest schowana tam, gdzie jej nie znajdziesz. - stwierdził Kirishima okrążając Bakugou. Blondyn jedynie chrząknął i przewrócił oczami. - Więc, co tak właściwie chcesz zrobić z moimi włosami? Ściąć? Sprzedać? Spalić? - zapytał Kirishima.

-Huh? Ja wcale nie chcę twoich paskudnych włosów! - Bakugou splunął.

-Tak, właśnie to... czekaj, co? - Ty naprawdę nie chcesz moich włosów?

-Ta, serio! Po kiego chuja mógłbym je chcieć! Ścigali mnie, zobaczyłem twoją wieżę i na nią wlazłem. Koniec jebanej historii.

-Mówisz prawdę?

-Tak, durniu!

Kirishima cofnął się wolno niosąc na dłoni Izuku.

-Potrzebuję kogoś, kto mnie stąd zabierze i myślę, ze on mówi prawdę. - wyszeptał. Izuku posłał mu spojrzenie przepełnione wątpliwościami. - Wiem, że on przyszedł z zewnątrz, ale... nie wygląda taki źle. Wydaje się być... normalny. Izuku westchnął przeciągle by o chwili skinąć głową. Kirishima uśmiechnął się do niego i zwrócił się do Bakugou. - Zaproponuję ci układ, Bakugou. Chcę żebyś zabrał mnie jutrzejszej nocy zobaczyć latające światła.

-Że co... masz na myśli lampiony, które puszczają dla księcia?

-Uh, t-tak! Zabierz mnie do tych latarni i odprowadź bezpiecznie, a wtedy i tylko wtedy oddam ci torbę.

-Ha! Ta, nie ma mowy. Nie robię przysług. Poza tym królestwo w tej chwili mnie nie lubi.

Kirishima przymrużył oczy i podszedł bliżej do Bakugou mówiąc:

-Coś cię tu przyniosło, Bakugou. Nazwij to przypadkiem albo przeznaczeniem...

-Koniem. - przerwał niezainteresowany.

-Więc zdecydowałem, że ci zaufam.

-Okropna decyzja, serio.

-Uwierz mi... - Kirishima pociągnął włosy tak, że stanął z Bakugou twarzą w twarz. - Bez mojej pomocy, nigdy nie znajdziesz torby.

-Pozwól, że wyjaśnię. Zabieram cię zobaczyć latarnie, a ty oddajesz mi torbę?

-Obiecuję. - Bakugou spojrzał na niego z niedowierzaniem. - Facet, ja nigdy nie łamię obietnic. To byłoby niemęskie. - stwierdził Kirishima.

-Cholera, kurewsko nie chciałem tego robić. - mamrotał Bakugou. Wtedy zniżył głowę i wziął głęboki wdech. Spojrzał w górę. W jego oczach tliło się coś, co mogło sprawić że serce każdej osoby w mgnieniu oka się roztopi. Kirishima jednak spojrzał na niego zmieszany. - Uh, dobra! Wezmę się zobaczyć te głupie lampiony! - krzyczał Bakugou.

-Serio?! - odpowiedział upuszczając blondyna na twarz. - Oops...

-Jak ja cię kurwa nienawidzę.


A/N: wybaczcie, że wstawiam to tak późno, miał*m spore zaległości w zadaniach ale powinnam/powinienem wrzucać (rozdziały) o regularnej porze! Dziękuję za czytanie!


------

*Shitty-hair - gówno włosy, gówniane włosy (coś w ten deseń)

Tak jak zauważyliście, albo nie, troszkę inaczej edytowałam ten rozdział. Po pierwsze: wcześniej było sporo krótkich przerywników i jedna postać wypowiadała się od dwóch myślników (jeśli wiecie o chodzi). Tym razem przepisałam to w takim bardziej książkowym stylu. W sensie opisy zdarzeń zachodzą na dialogi. A po drugie: w niektórych miejscach zmieniłam określenia (np. Bakugou na blondyn). Według mnie było zbyt wiele powtórzeń jak na polski język, więc użyłam synonimów i wyrażeń bliskoznacznych. 

I tu pytanie do was: Wolicie jak piszę w ten sposób, czy mam się trzymać stricte oryginału? 

Serio, odpowiedzcie na to pytanie, proszę. Bez tego będzie mi ciężko dostosować się do gustu większości. Moje osobiste upodobania i przyzwyczajenia nie są tu istotne. Po prostu chcę żeby dobrze się to czytało.❤️

Następny rozdział jutro!

Zaplątani (KiriBaku)-TŁUMACZENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz