pov:mata
- Weź się kurwa ogarnij! - powiedział już wyraźnie wkurwiony Walczuk - Co jest dzisiaj z tobą? - zapytał
- Ja pierdole - męczące są już te docinki Janusza - ja nie wiem o co mi chodzi, chuj wie ogólnie, więc możesz już łaskawie przestać drzeć mordę!? - krzyknąłem, jakby sory, uwielbiam Walczuka, ale dzisiaj jest wyjątkowo wkurwiający.
- Jesteś jakiś rozkojarzony, o co chodzi? - kurwa, jakbym nie powiedział mu przed chwilą tego, że właśnie chuj wie
- Czy ty mnie w ogóle słuchałeś jak do ciebie mówiłem? - zapytałem z wyrzutem
- Dobra, jebać. Skończymy to jutro jak już się ogarniesz - powiedział już wyraźnie zmęczony Janek i odpalił blanta
- No niech będzie - powiedziałem i odłożyłem słuchawki na stojak obok i wyszedłem z kabiny.
Zbiłem piątkę z Walczukiem i pokierowałem się do wyjścia ze studia. A ten był widocznie bardzo zdziwiony, że nie zostałem z nim, żeby wspólnie zapalić, ale nic nie powiedział.
Przy wyjściu o mało co, by mi ktoś nie przyjebał drzwiami. Ja pierdole śmierć chyba nadejdzie szybciej, niż bym się tego spodziewał. Spojrzałem na tego sadystę przede mną i uśmiechnąłem się pod nosem. Żabson we własnej osobie.
- Siema mordo! - przywitał się kurwa, aż nazbyt radośnie i zbił ze mną grabę - Dawno się nie widzieliśmy - zaśmiał się. Było to w chuj nie śmieszne, ale się kurwa zaśmiałem. Wtf, co ze mną?
- No hej - powiedziałem z trochę mniejszym entuzjazmem, niż on, ale cóż
- Co jest? - zapytał już trochę bardziej poważnie. Dziwny widok, poważny żabson
- A nic, nic, po prostu gorszy dzień, czy coś w tym stylu - odpowiedziałem i machnąłem lekceważąco ręką
- To stary, ja wiem jak poprawić ci humorek - powiedział radośniej - wspólne palenie zioła. Tak, to jest to. - odpowiedział zadowolony
Zastanowiłem się przez chwilę, ponieważ warto byłoby wrócić do mieszkania i je trochę ogarnąć, ale nie oszukujmy się i tak bym tego nie zrobił, a więc odpowiedź była oczywista.
- No niech ci będzie. - odpowiedziałem jakby od niechcenia - A są jakieś już skręcone? - zapytałem - Bo ja nie umiem skręcać, więc...
- Oh, ciebie jeszcze trzeba wiele nauczyć! - westchnął Mateusz - Ale odpowiadając na twoje pytanie, to tak, są już jakieś u Janusza, dziwie się, że z nim właśnie nie zostałeś. - powiedział zamyślając się
- No mówiłem, że nie mam dzisiaj humoru - odpowiedziałem zrezygnowany - z resztą Janek chyba też się tego nie spodziewał, że tak po prostu wyjdę -dopowiedziałem. Typ nigdy nie odmawia wspólnego jarania. Nigdy.
Przeszliśmy do pomieszczenia gdzie siedział Janek, a ten obrócił się i uśmiechnął się w naszą stronę. Już jest zjarany.
- Noo Michałek już myślałem, że nie wrócisz. Myślałem, że będę tu siedział i palił sam, jak taki zdołowany życiem, ale nie, przyszliście jednak! - powiedział w chuj uradowany
- Tak, Tak, mordo, gdzie masz blanty? - zapytał Zawistowski
Walczuk obrócił się na chwilę i wyciągnął z szuflady kolejne skręty i nam je podał.
Po chwili siedzieliśmy sobie zajebiście w trójkę co raz bardziej zjarani.
CZYTASZ
Miłość rośnie wokół nas || mata x żabson
Fanfictionprzepraszam bardzo za to co tu powstało ❗️występują wulgaryzmy (dużo ich tam)❗️