5

238 11 15
                                    

pov:mata

- A spierdalaj - powiedziałem do wygusia, który najebany już nie wiedział co mówił.

- No ale to jest tylko takie pytanie. - wybełkotał - Pytam się jeszcze raz, czy wpadła ci jakaś może locha w oko ostatnio? Ty już jesteś taki stary, ale czikity jeszcze żadnej nie masz, o chuj ci chodzi? - zapytał. Ja pierdole jakie on głupoty już pierdoli. Jest ostro zjarany.

- Po pierwsze to nie jestem stary, mam tylko 21 lat, a po drugie przemilczę to pytanie. - powiedziałem lekko zawstydzony, ale tylko tak leciutko.

- O kurwa, stary - krzyknął nagle szczepan - jednak znalazł jakąś chętną lochę - podekscytował się typ.

- Ale co ty pierdolisz, powiedziałem, że nic nie powiem, więc po czym to wywnioskowałeś? - zapytałem rozdrażniony.

- Tak, tak, pierdol pierdol, ja posłucham - powiedział zadowolony - albo raczej my posłuchamy - spojrzał na Franka, Tadeo i Adama i poklepał mnie po ramieniu.

- Tak se teraz myślę, że chyba trochę jej współczuje - powiedział nagle Tadek - jakby, pomyślcie, jak to jest mieszkać z matą pod jednym dachem. Kurwa koszmar, którego nigdy nie chciałbym doświadczyć.

- Dzięki ziom, ja z tobą też raczej nie chciałbym dzielić jednego mieszkania - powiedziałem i wzdrygnąłem się na samą myśl o tym.

- Ze mną nie byłoby tak źle jak z tobą - powiedział kurwa pewny swego.

- Chuj - to jedyne co na to odpowiedziałem.

Widać było jaki Tadeo był zadowolony z mojej odpowiedzi, bo w zamian pokazał mi środkowy palec.

Kochany przyjaciel.

- Ale tak na serio stary, to co się z tobą dzieje w ostatnim czasie? W ogóle się nie spotykamy, co jest w chuj dziwne i musi się to jak najszybciej zmienić - powiedział pewnie Szczepański.

- No mówię przecież, że znalazł se chłop laskę - wybełkotał znowu wyguś. Kurwa mógłby się już zamknąć.

- Walczuk mi ostatnio mówił, że spędza dużo czasu z Zawistowskim - odezwał się nagle Adam, który do tej pory nic nie powiedział na ten jakże super zajebiście ważny temat.

- A który to? - zapytał głupio wygi.

- No ty debilu. To żabson. - powiedziałem zirytowany.

- Ale czekaj, Walczuk czy Zawistowski? - no debil, kurwa no debil, powiedziałem sobie w myślach. Ale się chłop najebał...

- Ja pierdole... - westchnął przeciągle szczepan - Zawistowski - dodał.

Zdecydowanie Franek dzisiaj się najbardziej zjarał i zachlał.

- A może to jest ten twój nowy lovelas - zaśmiał się Tadeo.

- Bardzo śmieszne kurwa - powiedziałem, bo jakby to moja sprawa, kto jest moim lovelasem. Kurwa, nie, w sensie. On nie jest. To jest tylko przyjaciel, kurwa.

Co jest ze mną? Dlaczego aż tak bardzo się spiąłem na te słowa?

- Tylko wiesz, że jakby okazało się, że jesteś gejem, to my i tak nadal byśmy cię kochali. Nie zależnie od tego kogo lubisz, nie? - powiedział Franek i przytulił mnie po męsku.

- Co ty pierdolisz? - zapytałem zdziwiony. Ja i Mati? Wtf, o co chodzi? Nigdy.

- Oh dobra, daj spokój wygula. - powiedział nagle Krzysiek i spojrzał na mnie - Ale się z nim zgadzam - i wskazał na Franka.

Co jest kurwa?

- Czy wy się dobrze czujecie? - spytałem, kurwa przerażony, o czym my w ogóle gadamy - Ja i żabson.  To się po pierwsze kurwa kupy nie trzyma, a pod drugie, jestem hetero. - powiedziałem pewnie.

- Okej - to jest jedyne co odpowiedzieli i to jeszcze chórem.

Nie mam pojęcia jak zwykła posiadówka u Adama, zamieniła się w robienie mi wykładów na temat MOJEJ orientacji.

Sprawdziłem godzinę w telefonie i stwierdziłem, że najwyższa pora się już zbierać z powrotem do mojego zasyfionego mieszkania. Bardziej można nazwać to miejsce chlewem, niż mieszkaniem, ale mniejsza.

Gdy już się pożegnałem ze wszystkimi i wyszedłem z bloku to zacząłem myśleć...

Faktycznie przez ostatnie tygodnie spędzamy z Matim dużo czasu, ale żeby od razu snuć jakieś teorie na temat tego, że mamy romans. W ogóle wtf?

Od spotkania w moim mieszkaniu minęły już dwa tygodnie, ale potem się albo spotykaliśmy u niego, albo w nobocoto, albo szliśmy razem do klubu. Chociaż zdarzały się też spotkania nie zakrapiane alkoholem, ani bez palenia marihuany. Sukces kurwa.

Serio. W naszym przypadku to wyczyn!

Kiedy dotarłem już do swojego domu, bo miałem stosunkowo blisko od Franka, to od razu po ściągnięciu butów, legnąłem plackiem na łóżko.

Kocham to.

Ściągnąłem z siebie jeszcze tylko bluzę i już prawie poszedłem spać, kiedy przypomniało mi się coś ważnego.

Muszę napisać jeszcze do kogoś...

Do: żaba
dobranoc:)
01:24

Pisaliśmy sobie „dobranoc" od jakiegoś czasu. To w sumie miłe kiedy ktoś ci to mówi, zanim pójdziesz spać...

Od: żaba
dobranoc:)
01:26

No i zasnąłem uśmiechnięty.

Miłość rośnie wokół nas || mata x żabsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz