4

267 10 7
                                    

pov:mata

- Dobra, pierdole to - powiedziałem wkurzony na samego siebie, tym że nie kupiłem żarcia i teraz w lodówce jest jedynie to durne światło.

Ubrałem moje ukochane buty na rzepy i wyszedłem z mieszkania. Kiedy wyszedłem z bloku to na dworze zdążyło się już powoli ściemnić, bo w marcu o tej godzinie jest już ciemno, a dopiero 19:00. Dzisiaj miałem naprawdę pracowity dzień, a mianowicie to byłem od rana w studiu, żeby dokończyć to czego ostatnio nie udało nam się zrobić. Nadal byłem rozkojarzony, ale było lepiej niż wczoraj.

Po krótkim spacerku wszedłem do marketu i musiałem zrobić potężne zakupy, by nie musieć przychodzić tu jeszcze raz w najbliższym czasie. Nienawidzę robić zakupów.

Przechodziłem właśnie obok alejki z jedzeniem Bio, czy jakimś innym gównem i przypomniałem sobie, że fajnie by było odwdzięczyć się Mateuszowi za przenocowanie mnie ostatnio. Zacząłem szukać czegoś bez glutenu, ale za chuja nie wiedziałem co dokładnie nie ma tego jebanego glutenu, bo jak starałem się czytać te debilnie napisane składy tych produktów, to nic nie wywnioskowałem.

Po chwili przechodziła obok mnie ta taka pani co pracuję w marketach i stwierdziłem, że poproszę ją o pomoc, bo nie chciałem kupić czegoś co mogłoby zaszkodzić Zawistowskiemu, więc po prostu przybiłem sobie w duchu piątkę sam ze sobą za ten jakże zajebisty pomysł.

Typiara pomogła mi nawet bardzo, więc już po chwili mogłem iść do kasy.

Kiedy wyszedłem ze sklepu, to pomyślałem, że kurwa jeszcze super byłoby zapytać się Matiego, czy w ogóle może do mnie przyjść dzisiaj.

Do: Mateusz Zawistowski
hej Mati, chciałbyś dzisiaj do mnie wpaść? Odwdzięczyłbym ci się po ostatnim przenocowaniu mnie
19:36

No i wysłane. Kurwa, a co jak się nie zgodzi? Dobra, chuj, to najwyżej nie przyjdzie. Ale co ja zrobię z tym żarciem? Dobra, chuj, najwyżej sam je zjem.

Wtf o co chodziło mi z tą rozmową z samym ze sobą i czemu jestem tak zestresowany?

Myślałbym pewnie nad tym dłużej, ale właśnie przyszło mi powiadomienie.

Od: Mateusz Zawistowski
siema, jasne z chęcią wpadnę. Będę za pół godziny
19:44

Do: Mateusz Zawistowski
ok, to wpadaj
19:45

Ja pierdole, jaki debil z ciebie, przecież sam mu zaproponowałeś spotkanie, więc czemu mu odpisujesz, że może wpaść. Kurwa, idiota. Debil niedojebany.

Kurwa, jak ja kocham moją podświadomość.

Zawsze potrafi podnieść mnie na duchu.

Nim się obejrzałem, byłem już przed moim blokiem i wszedłem do środka. Po chwili byłem już na czwartym piętrze. Ja pierdole, kto wpadł na tak zajebisty pomysł, żebym mieszkał na czwartym piętrzem. Przecież nikomu nie chce się nigdy tak wysoko wchodzić. A chwila, no tak. Ja wpadłem na ten pomysł. Dobra, jebać. Muszę szybko naszykować to jedzenie bez glutenu. Raczej nie chce się zbłaźnić przed Mateuszem jeszcze bardziej.

Wstawiłem te parówki na gaz i włączyłem kuchenkę.

- Kurwa, woda! - krzyknąłem i wziąłem z powrotem garnek i nalałem do niego wody.

Ja pierdole czy ja naprawdę zapomniałem o wodzie gotując parówki? Boże, chyba tylko ja tak potrafię...

Aż taki niedojda ze mnie?

Tak.

Ah, ta jebana podświadomość...

Po chwili wziąłem jeszcze jakieś tam wafle, które mają imitować chleb, czy coś...

Miłość rośnie wokół nas || mata x żabsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz