pov:mata
- Stary co jest z tobą do chuja ostatnio? - zapytał zbulwersowany Wyguś.
- Co? O czym ty mówisz? - zapytałem szczerze zaciekawiony słowami Franka, bo jakby jestem w pełni normalny. No dobra, może nie tak normalny jak inni ludzie, no ale w sumie to nie ważne.
- Wygi dobrze mówi, coś inaczej się zachowujesz, niż zazwyczaj. Jakby nie mówię, że źle, ale inaczej. - dopowiedział Szczepan.
- A to wam nie mówiłem chłopaki? - zapytał siedzący przed różnymi monitorami Walczuk.
No bo jesteśmy w nobocoto, zapomniałem dodać.
- Chłop się zakochał. - powiedział Janusz i wrócił wzrokiem z powrotem do komputerów i zaczął coś tam klikać.
- Co zrobiłem? - zapytałem niedowierzając, no bo jakby kurwa no nie.
- Zakochałeś się. To widać Michał. - dodał Jan Pasula, siedzący obok Szczepana.
- Ale kto wam dał w ogóle taki kurwa pomysł. Pomyślcie czasem, a nie rzucacie słowa na wiatr. - powiedziałem zirytowany, no bo kurwa to moja sprawa.
Nawet się w nikim nie zakochałem...
No nie!
Nie!
- Ej, ale czekajcie, w kim? - zapytał zdezorientowany Wyguś - On ma jakąś lochę, a my o tym nie wiemy!? - dodał oburzony.
- Nie, nie. Nie lochę. - powiedział Walczuk przekręcając głowę w stronę Wyguli.
- Co? - zapytał jeszcze bardziej zdezorientowany Szczepan - W sensie chodzi ci o kogo? - dopytał zainteresowany.
Ja pierdole.
Jestem w dupie.
- Nie zauważyliście z kim teraz nasz Michałek spędza tak dużo czasu? - zapytał podejrzliwie Pasula.
- Nie gadaj! - krzyknął Wyguś - Zawistowski!?
- Ja pierdole, serio? - zapytał podekscytowany Krzysiek.
- Kurwa, co jest z wami nie tak? - zapytałem zirytowany.
- Z nami? - zapytał Janusz - To nie my się ślinimy na jego widok. - dopowiedział z cwaniackim uśmieszkiem.
- Nie prawda. - wymamrotałem i spojrzałem na swoje palce, którymi zacząłem się bawić ze stresu - Nie ślinię się. - dopowiedziałem.
- Tak, tak. Wmawiaj sobie. - powiedział Pasula dziwnie się uśmiechając.
- Ja pierdole, nie mogę tu kurwa z wami wysiedzieć! - krzyknąłem i spojrzałem na nich wkurwiony - Czego nie rozumiecie, że my się tylko przyjaźnimy! Czy to jest teraz kurwa zabronione?! Przyjaźń, znacie takie słowo? - kurwa, wkurwiłem się.
- Dobra Boże, uspokój się. - powiedział Janek, ten na kanapie, żeby nie było - My tylko stwierdzamy fakty. - dodał już ciszej.
- Stary, może ty tego nie widzisz, ale my tak. Po prostu pogódź się z tym. - powiedział ze spokojem Walczuk - Jakby nie powiem, zdziwiło mnie to, no bo żaba to mój dobry przyjaciel, który nigdy nie oglądał się za facetami, nagle jest zainteresowany jednym z nich, ale skoro ma być szczęśliwy to chyba tak będzie po prostu najlepiej. Jak się z tym pogodzicie. - kurwa, ale rozprawkę walnął. No ja nie mogę.
- Ale skąd wiesz, że on czuje to samo. - zapytałem smutno, no bo kurwa nie przeżyłbym gdyby mnie odrzucił.
O ja pierdole...
Już chyba naprawdę zrozumiałem co tak naprawdę się ze mną dzieje.
Ale do chuja, Zawistowski napewno nie czuje tego samego...
- No nie wiem tego, ale widziałem jak patrzył na ciebie. Wtedy ostatnio w studiu, nie miałem już żadnych wątpliwości. - powiedział nagle Janusz.
Kurwa, chyba serce mi stanęło.
Ja pierdole, nie mogę oddychać.
A nie, chwila, mogę.
Ale nie mogę uwierzyć w to co właśnie usłyszałem.
- A tak w ogóle to jak długo to trwa? - zapytał Szczepan - W sensie to całe wasze spotykanie się jako przyjaciele? - dopytał.
- Chodzi ci o to od kiedy staliśmy się przyjaciółmi, tak? - Szczepan pokiwał głową - No to jakby, znamy się już dość długo, ale przyjaźnimy się od kiedy była posiadówka u Pasuli, czyli tak od połowy marca. - odpowiedziałem.
To już miesiąc.
Jest właśnie połowa kwietnia, a większość czasu, który ostatnio jest to spędzam z Mateuszem.
Pojebane...
- To wtedy wszytko się zaczęło? - zapytał po chwili Janek, ten na kanapie.
- No, raczej tak. - odpowiedziałem niepewnie.
- Dobra, ale kiedy masz zamiar wziąć sprawy w swoje ręce? - zapytał w chuj podekscytowany Wyguś - Ja już chce małe Matczako-Zawistostaki! - krzyknął uradowany.
Co kurwa?
Kto mu powie...?
Pojebało go do reszty...
- Ej, ale Franek ty wiesz, że to tak nie działa... - zapytał Krzysiek.
Ja pierdole, że trzeba mu to w ogóle tłumaczyć?!
- Oh, zamknij się Szczepan, ja wiem, tylko po prostu już nie mogę się doczekać! - powiedział Wygi.
Co?
- Ale czego nie możesz się doczekać? - zapytałem trochę bardzo zdezorientowany.
- No małych Matczako-Zawistostaków! - krzyknął podskakując i klaszcząc w dłonie.
- Kurwa, pogubiłem się. - powiedział zrezygnowany Pasula.
- Nie zdziw się, ale ja też. - dopowiedział zaniepokojony i dziwnie przerażony zachowaniem Franka Walczuk.
- Skąd ty się urwałeś? - zapytałem zrezygnowany i ukryłem twarz w dłoniach.
- Mogę już zacząć wymyślać dla nich imiona? - zapytał Wyguś.
- To my jeszcze ciągniemy ten temat? - zapytał ze zwątpieniem Janek, ten obok Szczepana.
- Nie. - odpowiedziałem stanowczo.
- No wiesz ty co, całą radość z człowieka zabierasz. - powiedział zasmucony Wygnański.
- Okej. - odpowiedziałem jedynie i odwróciłem z powrotem głowę w stronę tego Janka przy komputerach - Mogę już się zbierać, czy jestem jeszcze ci do czegoś potrzebny? - zapytałem.
- Nie, możesz już iść. Widać, że jesteś zmęczony. - powiedział Walczuk.
- Tak samo jak ty. Ty też powinieneś już wrócić do domu. - odpowiedziałem, typ na serio źle wyglądał.
- Może, jeszcze nad tym pomyślę. - powiedział i wstał po to by zbić ze mną piątkę - Do zobaczenia.
- No narazie. - odpowiedziałem i zacząłem się żegnać z resztą.
Po pół godzinie byłem już w swoim mieszkaniu. Wszedłem do sypialni i ściągnąłem ze siebie wszystko oprócz bokserek. Położyłem się już w łóżku i napisałem wiadomość.
Do: żaba
Dobranoc:)
23:42Ja pierdole, na serio podoba mi się Zawistowski...
Od: żaba
Dobranoc:)
23:43Tak, podoba mi się Zawistowski.
CZYTASZ
Miłość rośnie wokół nas || mata x żabson
Fanfictionprzepraszam bardzo za to co tu powstało ❗️występują wulgaryzmy (dużo ich tam)❗️