15

184 8 13
                                    

pov: żabson

- Pierdole to gówno! - powiedział Michaś odrzucając laptopa na kanapę. - Żadnego fajnego mieszkania nie mogę dla nas znaleźć. - dopowiedział zrezygnowany opadając całym ciałem na oparcie kanapy.

- Daj to misiek, ja poszukam. - powiedziałem i wziąłem laptopa do ręki i usiadłem obok niego.

- Nie wiedziałem, że to jest takie trudne, bo albo nie ta lokalizacja albo nie ten metraż, ja nie wiem. - żalił się w dalszym ciągu Matczi.

- O patrz, a ten? - zapytałem po chwili, pokazując mu mieszkanie na Żoliborzu. - nie daleko studia i w sumie też nie daleko od mieszkania Janusza. Byśmy często wpadali na zioło.

- O to zajebiście. Bierzemy. - odpowiedział entuzjastycznie Michaś. - Ta wzmianka o ziole najbardziej mnie przekonuje. - dopowiedział, uśmiechając się do mnie. Po chwili cmoknął mnie szybko w usta i już wstawał, ale pociągnąłem go z powrotem na kanapę i zaciągnąłem go na moje kolana, tak że siedział teraz na mnie okrakiem.

- Wiesz, to już taka pierwsza dość poważna decyzja w naszym związku. - powiedziałem po chwili, patrząc mu głęboko w oczy.

- Słońce, dla mnie pierwszą poważną decyzją to już było to, że przedstawiłem cię moim rodzicom. - odpowiedział, kładąc ręce na moim karku i przyciągając mnie bliżej do siebie. Zaraz później to ja go pocałowałem delikatnie w usta.

A on pogłębił pocałunek.

Po chwili wymsknęło mi się...:

- Kocham cię.

Momentalnie przestał mnie całować, ale się nie odsunął, chyba próbował przetworzyć w myślach właśnie to co przed chwilą powiedziałem.

Kurwa, a jak on nie odwzajemnia tego!

Ja pierdole, ale się zbłaźniłem...

Nagle coś przerwało mi moje rozmyślania nad tym jakim debilem jestem, a bardziej nie coś, a ktoś.

- Pierwszy raz to powiedziałeś... - powiedział cicho, unosząc wzrok na mnie.

- A czy... ty czujesz to samo? - zapytałem ostrożnie, obserwując jego reakcję.

- To nie jest oczywiste? - zapytał jakby niedowierzając. - Za każdym razem kiedy śpisz mówię ci te dwa słowa. - dopowiedział, a mnie zatkało.

Autentycznie mnie zatkało.

- Naprawdę? - dopytałem, uśmiechając się lekko.

- Naprawdę. - odpowiedział, odwzajemniając mój uśmiech.

- Kurwa, kocham cię. - powiedziałem i od razu go pocałowałem.

- Kocham cię. - odpowiedział pomiędzy pocałunkami.

***

pov: mata

- I co sądzisz? - zapytałem Matiego, kiedy staliśmy w mieszkaniu, które właśnie kupiliśmy. Podszedłem do niego i splotłem nasze dłonie razem.

- Super jest. - odpowiedział i spojrzał na mnie.

Dostaliśmy właśnie klucze od dewelopera do naszego nowego mieszkania, które teraz będzie trzeba wyremontować.

- Nasze pierwsze kupione mieszkanie. - powiedziałem i cmoknąłem go w usta.

- Puk, puk. - nagle usłyszeliśmy głos.

Głos mojej mamy.

Obróciliśmy się a za nami stali moi rodzice, którzy właśnie weszli do środka.

- O cześć mamo, cześć tato, co tu robicie? - zapytałem, podchodząc do nich i przytulając tatę, bo mama trzymała ciasto w rękach.

- Nie codziennie nasze jedyne dziecko kupuje swoje pierwsze mieszkanie razem ze swoim chłopakiem. - odpowiedział mój ojciec, uściskając Mateusza na przywitanie.

- Mati, skarbie, specjalnie dla ciebie upiekłam wam bezglutenowe ciasto. - powiedziała po chwili moja mama.

- Bardzo dziękuje Arletto, jesteś kochana. - odpowiedział żaba.

- No to kiedy zaczniecie remont? - zapytał mój tata.

- Nie wiemy jeszcze, ale pewnie jak najszybciej. - odpowiedziałem podekscytowany.

- Zaprosilibyśmy was nas ciasto, ale jeszcze nie mamy gdzie. - dopowiedział Zawistowski.

- Chyba, że do mnie pojedziemy. - powiedziałem, wzruszając ramionami.

- No to jedziemy. - odpowiedział zadowolony Mati i wyszedł razem z moimi rodzicami z mieszkania zagadując ich przy okazji.

Kurwa tak, kocham go.

Miłość rośnie wokół nas || mata x żabsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz