pov: żabson
- Pierdole to gówno! - powiedział Michaś odrzucając laptopa na kanapę. - Żadnego fajnego mieszkania nie mogę dla nas znaleźć. - dopowiedział zrezygnowany opadając całym ciałem na oparcie kanapy.
- Daj to misiek, ja poszukam. - powiedziałem i wziąłem laptopa do ręki i usiadłem obok niego.
- Nie wiedziałem, że to jest takie trudne, bo albo nie ta lokalizacja albo nie ten metraż, ja nie wiem. - żalił się w dalszym ciągu Matczi.
- O patrz, a ten? - zapytałem po chwili, pokazując mu mieszkanie na Żoliborzu. - nie daleko studia i w sumie też nie daleko od mieszkania Janusza. Byśmy często wpadali na zioło.
- O to zajebiście. Bierzemy. - odpowiedział entuzjastycznie Michaś. - Ta wzmianka o ziole najbardziej mnie przekonuje. - dopowiedział, uśmiechając się do mnie. Po chwili cmoknął mnie szybko w usta i już wstawał, ale pociągnąłem go z powrotem na kanapę i zaciągnąłem go na moje kolana, tak że siedział teraz na mnie okrakiem.
- Wiesz, to już taka pierwsza dość poważna decyzja w naszym związku. - powiedziałem po chwili, patrząc mu głęboko w oczy.
- Słońce, dla mnie pierwszą poważną decyzją to już było to, że przedstawiłem cię moim rodzicom. - odpowiedział, kładąc ręce na moim karku i przyciągając mnie bliżej do siebie. Zaraz później to ja go pocałowałem delikatnie w usta.
A on pogłębił pocałunek.
Po chwili wymsknęło mi się...:
- Kocham cię.
Momentalnie przestał mnie całować, ale się nie odsunął, chyba próbował przetworzyć w myślach właśnie to co przed chwilą powiedziałem.
Kurwa, a jak on nie odwzajemnia tego!
Ja pierdole, ale się zbłaźniłem...
Nagle coś przerwało mi moje rozmyślania nad tym jakim debilem jestem, a bardziej nie coś, a ktoś.
- Pierwszy raz to powiedziałeś... - powiedział cicho, unosząc wzrok na mnie.
- A czy... ty czujesz to samo? - zapytałem ostrożnie, obserwując jego reakcję.
- To nie jest oczywiste? - zapytał jakby niedowierzając. - Za każdym razem kiedy śpisz mówię ci te dwa słowa. - dopowiedział, a mnie zatkało.
Autentycznie mnie zatkało.
- Naprawdę? - dopytałem, uśmiechając się lekko.
- Naprawdę. - odpowiedział, odwzajemniając mój uśmiech.
- Kurwa, kocham cię. - powiedziałem i od razu go pocałowałem.
- Kocham cię. - odpowiedział pomiędzy pocałunkami.
***
pov: mata
- I co sądzisz? - zapytałem Matiego, kiedy staliśmy w mieszkaniu, które właśnie kupiliśmy. Podszedłem do niego i splotłem nasze dłonie razem.
- Super jest. - odpowiedział i spojrzał na mnie.
Dostaliśmy właśnie klucze od dewelopera do naszego nowego mieszkania, które teraz będzie trzeba wyremontować.
- Nasze pierwsze kupione mieszkanie. - powiedziałem i cmoknąłem go w usta.
- Puk, puk. - nagle usłyszeliśmy głos.
Głos mojej mamy.
Obróciliśmy się a za nami stali moi rodzice, którzy właśnie weszli do środka.
- O cześć mamo, cześć tato, co tu robicie? - zapytałem, podchodząc do nich i przytulając tatę, bo mama trzymała ciasto w rękach.
- Nie codziennie nasze jedyne dziecko kupuje swoje pierwsze mieszkanie razem ze swoim chłopakiem. - odpowiedział mój ojciec, uściskając Mateusza na przywitanie.
- Mati, skarbie, specjalnie dla ciebie upiekłam wam bezglutenowe ciasto. - powiedziała po chwili moja mama.
- Bardzo dziękuje Arletto, jesteś kochana. - odpowiedział żaba.
- No to kiedy zaczniecie remont? - zapytał mój tata.
- Nie wiemy jeszcze, ale pewnie jak najszybciej. - odpowiedziałem podekscytowany.
- Zaprosilibyśmy was nas ciasto, ale jeszcze nie mamy gdzie. - dopowiedział Zawistowski.
- Chyba, że do mnie pojedziemy. - powiedziałem, wzruszając ramionami.
- No to jedziemy. - odpowiedział zadowolony Mati i wyszedł razem z moimi rodzicami z mieszkania zagadując ich przy okazji.
Kurwa tak, kocham go.
CZYTASZ
Miłość rośnie wokół nas || mata x żabson
Fanfictionprzepraszam bardzo za to co tu powstało ❗️występują wulgaryzmy (dużo ich tam)❗️