Rozdział 4

743 29 5
                                    

Zatrzymaliśmy się przed dość droga restauracją "Magnolia". Nigdy tu nie byłam, nie było jeszcze okazji. Z zewnątrz lokal wygląda bardzo ładnie. Ma beżowe ściany i brązowe okiennice. Pod dachem obok drzwi wiszą kosze z kwiatami, które dodają uroku temu miejscu.

Wyszłam z auta i skierowałam się do środka. Czułam się jak jakaś gwiazda z obstawą przy boku. Pewnie tak to musiało wyglądać gdy szłam pomiędzy Willem i Maksem trzymając obu pod ramię.

W środku czekał kelner by przywitać gości.

- Dzień dobry, rezerwacja na? -  zapytał.

- Dzień dobry na nazwisko Winter.

Kelner spojrzał w tablet i znalazł rezerwacje na to nazwisko. Zaprowadził nas do właściwego stolika, podał menu i odszedł.

Siadłam tak, że obaj panowie byli po moich bokach. Gdybym chciała uciec nie mogłabym bo by mi w tym przeszkadzali. Chwyciłam menu i zaczęłam wybierać coś do jedzenia. Mężczyźni zrobili to samo.

Pomimo, że jest tu dużo wykwintnych dań ja wybrałam spagetti i sok.
Maks i Will wybrali steka.

Gdy kelner odebrał nasze zamówienia zaczęła się rozmowa.

- Co tam u ciebie Emily? - zapytał Maks.

- Dobrze, a skąd wy się znacie? - zapytałam bo wciąż nie wiem.

- Jesteśmy przyjaciółmi i mieszkamy razem - odpowiedział Will.

Czyli pewnie są razem. Może chcieli to wreszcie komuś powiedzieć dlatego mnie tu zaprosili. Pewnie tak.

- I nie, nie jesteśmy parą jeśli o tym tak myślisz - powiedział ze śmiechem Maks.

Od razu się zarumieniłam i spuściłam głowę w dół. Jest mi trochę głupio, że tak pomyślałam nie wiedząc o nich nic. Jeszcze oni to łatwo odkryli.

Poczułam dłonie na swoich policzkach. Spojrzałam w kierunku tej osoby i zobaczyłam Willa patrzącego na mnie z błyskiem w oku i jakby miłością i czułością. Od tego wzroku zrobiło mi się gorąco i poruszyłam się niespokojnie na siedzeniu.

- Ładnie się rumienisz - szepnął Will. 

Nie zdążyłam nic odpowiedzieć bo przyszedł kelner z naszymi daniami. Podziękowałam mu w duchu za ten ratunek. Nie wiem co mogłabym mu odpowiedzieć na te słowa. Z jednej strony trochę się skrępowałam a z drugiej było mi bardzo miło. Nie wiem czemu tak czułam.

Zabraliśmy się za jedzenie i nikt nic już nie mówił. Ta cisza wcale nie była nieprzyjemna. Czułam się dobrze milcząc przy nich i poprostu czuć ich przy mnie. 

Gdy zjedliśmy Maks musiał wyjść do łazienki. Zostałam więc sama z Willem przy stoliku.

- Wiesz  fajnie, że z nami tu przyjechałaś - powiedział Will.

- Tak, jest fajnie.

- Musimy to kiedyś powtórzyć - powiedział blondyn.

- Może kiedyś  - powiedziałam niepewnie.

Uśmiechnęłam się lekko patrząc na niego. Jego piękne zielone oczy są wpatrzone we mnie. Trochę to krępujące. Wpatrywaliśmy się w siebie dopóki nie przyszedł Maks.
Usiadł obok mnie na swoim miejscu bardzo blisko mojego boku.
Chyba wyczuł napiętą atmosferę bo nikt się nie odzywał.

Chciałam już wstawać, ale poczułam na udzie czyjąś rękę. Cała się spiełam, ale się nie ruszałam tylko czekałam na rozwój wydarzeń.

Will spojrzał na Maksa porozumiewawczo i oboje przybliżyli się do mnie jeszcze bardziej. Blondyn chwycił moją brodę palcami i przekręcił w swoją stronę.

- Jesteś taka piękna i mądra - wyszeptał.

Nie zdążyłam nic odpowiedzieć bo Will zaczął zbliżać swoją twarz do mojej. Wiedziałam co chce zrobić i nie protestowałam temu. Poczułam jego miękkie wargi na swoich i się rozpłynełam. Całował tak delikatnie jakby się bał, że mnie wystraszy. Poczułam też pocałunki na szyi i karku.
Gdy oderwaliśmy się od siebie od razu zostałam odwrócona do Maksa. Ten zaczął mnie całować bardziej gwałtowniej niż Will, ale też z delikatnością i czułością. Ręka, która znajdowała się na moim udzie zaczęła się poruszać w górę i dół zachaczając o krawędź moich majtek bo miałam na sobie spódniczkę.
Wtedy dopiero zdałam sobie sprawę co ja robię i gwałtownie wstałam z miejsca.
Przeprosiłam ich i poszłam do łazienki ochłonąć.

Przemyłam twarz zimną wodą i spojrzałam w lustro. Miałam czerwone opuchnięte usta i zaróżowione policzki. Nic dziwnego skoro przed chwilą  się całowałam.

Nie wierzę, że to zrobiłam. Przecież to mój nauczyciel i jego przyjaciel a ja się z nimi całuje. To niepodobne do mnie. Co się ze mną dzieje? 

Muszę stąd już iść. Nie spojrzę im teraz w oczy.
Wyszłam z łazienki i skierowałam się do bocznego wyjścia dla personelu. Zawsze w takich miejscach jest takie wyjście  więc łatwo było mi wyjść nie zauważoną. 
Pobiegłam do domu, który wcale nie znajdował się tak daleko jak myślałam na początku. Tylko piętnaście minut szybkiego biegu. Dobra nie tak szybkiego, aż tak wysportowana to nie jestem.

W domu przebrałam się i wykąpałam. Chciałam o tym wszystkim zapomnieć, ale nie mogłam bo ciągle wracałam myślami do tych pocałunków. Nigdy wcześniej się nie całowałam. Był to mój pierwszy pocałunek co pewnie można było wyczuć przez moje niepewne ruchy. Nie wiem dlaczego to zrobili, ale chyba nie chce się dowiedzieć bo bym musiała się z nimi widzieć. A na razie tego nie chce.

Włączyłam sobie film aby przestać myśleć. Przykryłam się ciepłym kocem i zaczęłam jeść żelki. To mój sposób na relaks.

Podwójne Wilcze Kłopoty ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz