Rozdział 5

701 22 2
                                    

Już od tygodnia nie chodzę do szkoły. Nie to, że jestem chora po prostu nie chce widzieć się z Maksem a w szkole na pewno bym go widywała.
Jest to dopiero pierwszy tydzień szkoły więc dużo zaległości sobie nie narobię bo są to na razie powtórki materiału z poprzedniej klasy, którą ukończyłam z paskiem więc coś tam umieć musiałam.
Wiem , że za niedługo będę musiała tam pójść bo rodzice nie pozwolą mi na więcej wolnego. I tak już mi mówią, że muszę tam iść bo nic nie będę w życiu umieć. Mają pewnie trochę racji.

Wyciągnęłam słuchawkę z ucha gdy zobaczyłam mamę w drzwiach mojego pokoju. Jest ubrana elegancko, zresztą tak jak zwykle. Nie wiem po co przyszła, ale zamierzam się dowiedzieć. 

- Stało się coś? - zapytałam.

- Mamy gości, ubierz się ładnie i chodź na dół - powiedziała i wyszła.

No tak nadal mam na sobie piżamę bo nigdzie nie wychodziłam. Podeszłam do łazienki się załatwić i przemyć twarz wodą. Spojrzałam w lustro i się lekko przeraziłam. Moje brązowe włosy są w nieładzie. Z warkocza wychodzą wszędzie kosmyki włosów co wygląda śmiesznie. Wzięłam szczotkę  i rozpuściłam włosy by zacząć je rozczesywać. Chwilkę mi to zajęło, ale wreszcie się udało.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam spódnice w żółtą kratkę i białą bluzkę na ramiączkach. Mam nadzieję, że będzie mi ciepło.

Zeszłam na dół do salonu i zamarłam.
Na fotelu obok taty siedział Will i z nim rozmawiał. Obok na sofie siedziała mama z Maksem i  przysłuchiwali się ich rozmowie.

Odwróciłam się z nadzieją, że nikt mnie nie widział, ale nadzieja matką głupich.

- Kochanie chodź do nas - powiedziała mama i spojrzała na mnie.
Od razu wszystkie pary oczu skierowały się na mnie.
Tata patrzył z ulgą w oczach. Pewnie czekali na mnie by gdzieś wyjść.
Will i Maks patrzyli z uśmiechami i podziwem. Lekko się zarumieniłam i podeszłam bliżej nich.

- Już jestem mamo - powiedziałam patrząc na nią.

- Idziemy na kolację z panami za chwilę, bądź gotowa - powiedziała mama i spojrzała na moje ciuchy.

Też na nie spojrzałam i kompletnie nie wiem o co jej chodzi. Przecież wyglądam ładnie tak jak chciała.

Mama widząc moją dezorientację podeszła do mnie i odeszła na korytarz by nikt nas nie słyszał.

- Jest to elegancka kolacja, ubierz coś odpowiedniego a nie to - wskazała na moje ciuchy - Nie chcę się za ciebie wstydzić.

Zrobiło mi się trochę przykro na jej słowa bo przecież te ciuchy są ładne. Wiem, że zawsze zwraca uwagę na ubiór, ale no bez przesady. Nie wyglądam tak źle.

Weszłam schodami na swoje piętro i poszłam do swojego pokoju. Otworzyłam szafę i spojrzałam na jej zawartość. Nie wiem co mogłabym ubrać by było odpowiednie. Postawiłam na czarną sukienkę do połowy ud z dopasowaną górą. Jest raczej odpowiednia na taką okazję.

Szybko ją ubrałam  a poprzednie ciuchy schowałam z powrotem do szafy.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam je otworzyć i ujrzałam Maksa.
Zaskoczył mnie tym, że tu do mnie przyszedł.

- Ładnie wyglądasz Emily - powiedział patrząc mi w oczy.

- Dzięki.

Zamknęłam za nim drzwi i spojrzałam na niego. Ma na sobie ciemne spodnie i ciemną koszule. Wygląda bardzo ładnie.

- Dlaczego nie przychodzisz do szkoły? - zapytał siadając na łóżku.

Podeszłam do niego i też siadłam.

Podwójne Wilcze Kłopoty ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz