Rozdział 12

577 22 0
                                    

Obudziłam się gdy zadzwonił mój budzik.
Niestety musiałam już wystawać do szkoły
Ubrałam niebieską bluzkę i czarne spodnie. Jest dziś ciepło więc to wystarczy.

Zeszłam na dół i zjadłam śniadanie. Porozmawiałam chwilę z rodzicami i poszłam na przystanek autobusowy.

Gdy byłam już pod szkołą zaówarzyłam Willa i Maksa stojących przy samochodzie. Obok ich oczywiście stała Amy.

Rozglądali się jakby kogoś szukali.

Przeszłam obok nich tak aby mnie nie zauważyli i na szczęście mi się to udało. Nie chciałam na nich patrzeć ani z nimi rozmawiać. Bolało mnie to co zrobili.

W szkole spotkałam Ethana. Ostatnio się z nim zaprzyjaźniłam i ufam mu. Mam nadzieję, że on mi też. Rozmawiamy o wszystkim, ale mam wrażenie, że Ethan mi czegoś nie mówi. Ma przede mną jakąś tajemnicę, którą nie chce mi zdradzić. Staram się nie naciskać, ale chciałabym wiedzieć co to takiego.

Gdy zadzwonił dzwonek weszliśmy do klasy.
Dziś zaczynamy od matematyki.

Niestety nie siedziałam z brunetem w ławce ponieważ niczego z ostatniej lekcji nie umie więc chciał siedzieć z przodu aby lepiej słyszeć.

Ja nawet rozumiem ten materiał więc mogę siedzieć prawie w ostatniej ławce. Jak teraz.

Po chwili zaczęła się lekcja. Skupiłam się na tym co mówił pan Maks i nie zauważyłam jak do klasy weszła spóźniona Amy.

Dopiero gdy coś do mnie powiedziała zwróciłam na nią uwagę.

- Mówiłaś coś? - spytałam się.

- Spytałam czy to miejsce jest wolne - powiedziała.

Spojrzałam na miejsce obok mnie. Nie chcę aby ze mną siedział. Nie po tym co ostatnio zobaczyłam.

Zauważyłam, że obok Ethana jest wolne miejsce i od razu z tego skorzystałam.

- Niestety nie, ale tam jest wolne - wskazałam na miejsce z przodu obok mojego przyjaciela.

Amy Zmarszczyła brwi z konsternacji.

-  Ok - odpowiedziała.

Posłałam jej jeszcze sztuczny uśmiech i wróciłam do pisania notatek.

Poczułam na sobie czyiś wzrok. Podniosłam oczy i zaówarzyłam, że patrzy na mnie Maks.

Od razu odwróciłam wzrok aby nie zobaczył tego co czuje.

Jestem na nich nadal zła i nie zamierzam z nimi w ogóle rozmawiać. 
Nie będę słuchać ich żałosnych tłumaczeń. Wiem co widziałam.

***

Gdy wybiła godzina szesnasta pod dom podjechało czerwone auto Carlosa.

Już od pół godziny siedziałam na kanapie oglądając filmy i czekając na Carlosa. 

Ubrałam zwykłą czarną bluzkę  z długim rękawem i jeansy. 
Jest nadal ciepło, ale słońce nie grzeje tak jak rano.

Wyszłam z domu i zamknęłam drzwi. Rodziców niema w domu bo muszą pracować.

Carlos stoi oparty o drzwi samochodu i patrzy na mnie. Jest ubrany białą bluzkę i granatowe spodnie.

Podchodzę do niego i się witam.

- Cześć.

- Cześć - odpowiada.

Otwiera mi drzwi i wpuszcza do środka.  Siadam na miejscu i obserwuje jak blondyn zamyka drzwi i okrąża auto aby usiąść obok mnie.

Podwójne Wilcze Kłopoty ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz