Obudziłam się z bólem głowy. Czułam jakby głowa miała mi zaraz eksplodować.
Otworzyłam oczy, ale zaraz je zamknęłam bo światło z okna mnie oślepiło. Spróbowałam znowu je otworzyć i przyzwyczaić do światła.
Wreszcie się udało i mogłam obejrzeć pokój, w którym leżę, bo już po miękkości łóżka mogłam stwierdzić, że to nie mój pokój.
Leżę na wielkim łóżku z czarną pościelą i niebieskimi poduszkami. Po prawej są trzy pary drzwi. Z lewej jest wyjście na balkon. Obok łóżka są szafki nocne z lampkami. Widać, że mieszka tu jakiś mężczyzna.
Podniosłam się do siadu i oparłam o poduszki. Chciałam poszukać telefonu aby zobaczyć jaka godzina, ale jak na złość nie mogłam go znaleźć. Chciałam wstać i go poszukać, ale usłyszałam kroki za jednymi drzwiami.
Weszłam z powrotem pod kołdrę i się nią przykryłam pod samą szyję. Właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że nie mam na sobie wczorajszej bluzki i spódniczkę tylko białą za dużą na mnie męską bluzkę.
Pewnie mnie ten ktoś przebrał. To nawet było by miłe gdyby nie to, że pewnie mnie widział w samej bieliźnie.
Przez drzwi weszli Will i pan Maks. Zdziwiłam się na ich widok.
W ręce Willa była szklanka i coś jeszcze czego nie zauważyłam z tej odległości.- O już wstałaś, to dobrze - powiedział Will.
Podeszli bliżej i usiedli po obu stronach na łóżku.
- Umm, co tu robię? - spytałam.
Spojrzeli na siebie a potem na mnie. Było to trochę dziwne.
- Nic nie pamiętasz? - spytał blondyn.
Zaprzeczyłam ruchem głowy.
- Tylko do momentu ja razem tańczyliśmy.
Will pokiwał głową i zaczął opowiadać.
- Dużo piłaś i jak już mieliśmy wychodzić to nie mogłaś utrzymać równowagi więc Maks cię niósł do auta. Nie chciałaś tam wejść tłumacząc, że to wehikuł czasu a ty nie chcesz do przeszłości bo tu ci dobrze. Gdy wreszcie cię przekonaliśmy i mogliśmy jechać ciągle śpiewałaś piosenki z radia - powiedział Will.
- Gdy byliśmy już w domu i zanieśliśmy się do pokoju to nie chciałaś mnie puścić bo jestem taki ciepły a było ci zimno. Po paru minutach się udało i spokojnie spałaś - odezwał się poraz pierwszy Maks.
Schowałam twarz w rękach z zażenowania. Było mi bardzo wstyd mojego zachowania.
- Ej, spokojnej - Will wziął moje ręce od twarzy - Jak jesteś pijana jesteś bardzo słodka.
Na te słowa jeszcze bardziej się zawstydziłam.
- Przepraszam za to - powiedziałam.
- Nic nie szkodzi, chcesz może coś zjeść?
- Tak.
Wstałam z łóżka i poszłam za nimi do kuchni. Will dał mi wodę i tabletki na ból.
Nie wiem jak oni to robią, że nic ich nie boli. Może poprostu to ja mam słaba głowę do picia.- Mogą być naleśniki? - spytał Maks.
- Nawet muszą - zaśmiałam się.
Uśmiechnęli się na moją odpowiedź. Maska zabrał się za robienie śniadania a ja usiadłam przy stole. Will gdzieś zniknął lecz po chwili wrócił z moim telefonem.
Dał mi go i usiadł obok.Maks podstawił przed nami talerz z górą naleśników i słoik Nutelli. Pycha.
Zaczęłam jeść bo byłam już bardzo głodna. Patrzyli się na mnie przez chwilę. Nie wiem o co im chodzi. Przecież to normalne, że jestem głodna.
- No jedźcie - powiedziałam podirytowana.
Spojrzeli na siebie i Maks szepnął do Will.
- Jest idealne.
Nie wiem zbytnio o co mogło mu chodzić, ale się tym nie przejęłam.
Gdy zjedliśmy włożyliśmy naczynia do zmywarki i poszliśmy do salonu.
Chciałam obejrzeć jakiś film bo na razie do domu nie chciałam wracać.- Co oglądamy? - spytałam.
- Wybierz coś.
- Ok, to może... Zmierzch.
- To włącz - powiedział Will.
Wzięłam laptopa i włączyłam film, przełączyłem ekran na telewizor i zaczęliśmy oglądać.
Siedziałam pośrodku. Po prawej był Maks a po lewej Will. Nie czułam się skrępowana, było mi dobrze w ich towarzystwie.
***
Następny rozdział w środę .
CZYTASZ
Podwójne Wilcze Kłopoty ✔️
WerewolfEmily Colins to jedynaczka. Pochodzi z bogatej rodziny. Mimo tego nie zadziera nosa. Przeprowadza się do Californi z powodu pracy taty. W nowej szkole poznaje przystojnego nauczyciela matematyki. W firmie ojca spotyka równie przystojnego przyszłego...