Rozdział 9

596 21 0
                                    

Obudziłam się z bólem głowy. Czułam jakby głowa miała mi zaraz eksplodować.

Otworzyłam oczy, ale zaraz je zamknęłam bo światło z okna mnie oślepiło. Spróbowałam znowu je otworzyć i przyzwyczaić do światła.

Wreszcie się udało i mogłam obejrzeć pokój, w którym leżę, bo już po miękkości łóżka mogłam stwierdzić, że to nie mój pokój.

Leżę na wielkim łóżku z czarną pościelą i niebieskimi poduszkami. Po prawej są trzy pary drzwi. Z lewej jest wyjście na balkon. Obok łóżka są szafki nocne z lampkami. Widać, że mieszka tu jakiś mężczyzna.

Podniosłam się do siadu i oparłam o poduszki. Chciałam poszukać telefonu aby zobaczyć jaka godzina, ale jak na złość nie mogłam go znaleźć. Chciałam wstać i go poszukać, ale usłyszałam kroki za jednymi drzwiami.

Weszłam z powrotem pod kołdrę i się nią przykryłam pod samą szyję. Właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że nie mam na sobie wczorajszej bluzki i spódniczkę tylko białą za dużą na mnie męską bluzkę.

Pewnie mnie ten ktoś przebrał. To nawet było by miłe gdyby nie to, że pewnie mnie widział w samej bieliźnie.

Przez drzwi weszli Will i pan Maks. Zdziwiłam się na ich widok.
W ręce Willa była szklanka i coś jeszcze czego nie zauważyłam z tej odległości.

- O już wstałaś, to dobrze - powiedział Will.

Podeszli bliżej i usiedli po obu stronach na łóżku.

- Umm, co tu robię? - spytałam.

Spojrzeli na siebie a potem na mnie. Było to trochę dziwne.

- Nic nie pamiętasz? - spytał blondyn.

Zaprzeczyłam ruchem głowy.

- Tylko do momentu ja razem tańczyliśmy.

Will pokiwał głową i zaczął opowiadać.

- Dużo piłaś i jak już mieliśmy wychodzić to nie mogłaś utrzymać równowagi więc Maks cię niósł do auta. Nie chciałaś tam wejść tłumacząc, że to wehikuł czasu a ty nie chcesz do przeszłości bo tu ci dobrze. Gdy wreszcie cię przekonaliśmy i mogliśmy jechać ciągle śpiewałaś piosenki z radia - powiedział Will.

- Gdy byliśmy już w domu i zanieśliśmy się do pokoju to nie chciałaś mnie puścić bo jestem taki ciepły a było ci  zimno. Po paru minutach  się udało i spokojnie spałaś - odezwał się poraz pierwszy Maks.

Schowałam twarz w rękach z zażenowania. Było mi bardzo wstyd mojego zachowania.

- Ej, spokojnej - Will wziął moje ręce od twarzy - Jak jesteś pijana jesteś bardzo słodka.

Na te słowa jeszcze bardziej się zawstydziłam.

- Przepraszam za to - powiedziałam.

- Nic nie szkodzi, chcesz może coś zjeść?

- Tak.

Wstałam z łóżka i poszłam za nimi do kuchni. Will dał mi wodę i tabletki na ból.
Nie wiem jak oni to robią, że nic ich nie boli. Może poprostu to ja mam słaba głowę do picia.

- Mogą być naleśniki? - spytał Maks.

- Nawet muszą - zaśmiałam się.

Uśmiechnęli się na moją odpowiedź. Maska zabrał się za robienie śniadania a ja usiadłam przy stole. Will gdzieś zniknął lecz po chwili wrócił z moim telefonem.
Dał mi go i usiadł obok.

Maks podstawił przed nami talerz z górą naleśników i słoik Nutelli. Pycha.

Zaczęłam jeść bo byłam już bardzo głodna. Patrzyli się na mnie przez chwilę. Nie wiem o co im chodzi. Przecież to normalne, że jestem głodna.

- No jedźcie - powiedziałam podirytowana. 

Spojrzeli na siebie i Maks szepnął do Will.

- Jest idealne.

Nie wiem zbytnio o co mogło mu chodzić, ale się tym nie przejęłam.

Gdy zjedliśmy włożyliśmy naczynia do zmywarki i poszliśmy do salonu. 
Chciałam obejrzeć jakiś film bo na razie do domu nie chciałam wracać.

- Co oglądamy? - spytałam.

- Wybierz coś.

- Ok, to może... Zmierzch.

- To włącz - powiedział Will.

Wzięłam laptopa i włączyłam film, przełączyłem ekran na telewizor i zaczęliśmy oglądać.

Siedziałam pośrodku. Po prawej był Maks a po lewej Will. Nie czułam się skrępowana, było mi dobrze w ich towarzystwie.



***

Następny rozdział w środę .

Podwójne Wilcze Kłopoty ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz