Rozdział 18

568 18 0
                                    

                       1/3

Obudziłam się w sypialni chłopaków. Miałam na sobie bluzkę Willa, w której spałam.

Wczoraj jak wróciliśmy do domu byłam zmęczona i poszliśmy od razu spać.

Byłam wyczerpana po całym dniu pełnym wrażeń.
Nie spodziewałam się, że będę Luną. Takie rzeczy widziałam tylko w filmach a teraz sama jestem częścią tego nadprzyrodzonego świata.

Zaczęło burczeć mi w brzuchu więc zeszłam na dół do kuchni. Już na schodach czułam, że ktoś coś już gotuje.

W kuchni byli chłopaki i robili śniadanie. W powietrzu czułam zapach kawy.

Podeszłam do Willa, który patrzył kawę i przytuliłam do siebie.
Od razu odwzajemnił uścisk.

- Siadaj zaraz jemy.

Grzecznie usiadłam przy stole i nalałam sobie soku do szklanki. Po chwili w trójkę jedliśmy śniadanie i rozmawialiśmy o różnych rzeczach.

- My dziś musimy zająć się sprawami watahy więc spędzisz dzień z moją siostrą - powiedział Maks.

- Z Amy? - spytałam lekko zła.

Wiem, że to jego siostra i z nim nie kreci, ale nadal jej jakoś zbytnio nie lubię.

- Naprawdę jest fajna, spróbuj się z nią dogadać - powiedział Will.

Nie wiem czy to dobry pomysł, ale przyda mi się towarzystwo aby nie zwariować.

Może ma rację. W końcu nawet z nią nigdy nie rozmawiałam tak normalnie bez krzyków i złości.

- Spróbuję.

Ucieszyli się, że chociaż spróbuję być miła i poszli do swojego gabinetu.
Z tego co wiem to Amy ma przyjść za jakieś piętnaście minut więc postanowiłam wykonać jeden ważny telefon.

Usiadłam na łóżku i wzięłam do ręki telefon.
Wybrałam numer do mojej mamy i zadzwoniłam.

Po paru sygnałach odebrała.

- Cześć córciu, jak tam u ciebie? - spytała.

Przewróciłam oczami na jej pytanie.

- Cześć mamo, u mnie w porządku. Mam pytanie.

- Słucham więc.

- Wierz, że jestem czarownicą? - spytałam.

- Oczywiście, spodziewałam się tego.

- Jak to spodziewałaś się?

- Twoja prababci a moja babcia nią była. Ktoś w końcu musiał to po niej odziedziczyć. Padło na ciebie.

Nie spodziewałam się tego. Widzę, że jest wiele tajemnic w mojej rodzinie o których nie wiem.

- Nie wiedziałam.

- Wiem o tym kim są Will i Maks. Ojcu nie powiem bo się przerazi. Trzymam za ciebie kciuki, dasz radę z nim. Pa.

- Pa.

Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na pościel.
Nie spodziewałam się  takich wieści, ale ulżyło mi, że mama mnie rozumie i o wszystkim wie.

Poszłam jeszcze do garderoby aby się przebrać. Dobrze, że są tu kobiece ciuchy. Ubrałam żółtą sukienkę w kratkę.

Nagle do pokoju weszła brunetka z zielonymi oczami.

Od razu wiedziałam, że to Amy.

- Cześć Emily - powiedziała.

- Cześć.

Podwójne Wilcze Kłopoty ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz