Rozdział 7

615 22 2
                                    

- To może something - zapytał Ethan.

Już od godziny siedzimy i myślimy nad piosenka jaką zaśpiewamy.
Siedzimy u niego w pokoju na łóżku i przeglądamy internet by wybrać najlepszą.
Tylko, że my lubimy inne piosenki i ciężko jest wybrać tą, która będzie nam obojgu pasowała.

- Nie, jest za wolną, wolę szybsze piosenki - odpowiedziałam.

- No dobra, to ty coś wybierz a ja się poddaje - oddał mi laptopa.

Wpisałam w przeglądarkę piosenkę, która ostania często mi chodzi po głowie. Wydaje mi się odpowiednia na konkurs piosenki w szkole.

- Starting now, może być? - zapytałam.

Spojrzał na ekran laptopa i włączył piosenkę.  Widziałam jak uśmiecha się po usłyszeniu już kilku pierwszych nut.
Byłam zadowolona z mojego wyboru i Ethan chyba też.

- Ta mi się podoba, bierzemy ją - powiedział z uśmiechem.

Wydrukowałam tekst piosenki i podałam ją chłopakowi. Teraz musimy jakoś podzielić tekst na dwa głosy.

- Jak to zaśpiewamy? - spytałam.

- Ja śpiewam drugą i czwartą zwrotkę a ty pierwszą i trzecią. Refreny razem - powiedział.

- Dobrze, mam nadzieję , że nie fałszujesz bo chce mieć piątkę - powiedziałam ze śmiechem. 

- Ja nie fałszuje bardziej bym martwił się o twój głos - powiedział.

- Mój?! Ja ładnie śpiewam , jeszcze się zdziwisz.

- No mam nadzieję - powiedział i się zaśmiał.

Spojrzałam na godzinę i uświadomiłam sobie, że już długo tu siedzę i pewnie muszę już wracać do domu bo rodzice będą się martwić.

- Muszę już iść - powiedziałam.

- Odprowadze cię.

Wyszliśmy z pokoju i skierowaliśmy się schodami w dół.
Pożegnałam się z jego mamą, która jest przemiłą kobietą i wyszłam z domu.

Poszłam prosto do domu pomimo tego, że deszcz lekko kropił. Mam nadzieję , że nie zmoknę na tyle by się rozchorować.
Od jego domu do mojego jest spory kawałek a ja mam na sobie jedynie bluzkę i spodnie a deszcz zaczął padać jeszcze mocniej.

Nagle obok mnie zatrzymał się czerwony samochód. Nie mam pojęcia czyje to auto, ale się zatrzymałam i spojrzałam na kierowcę.
Jest to młody około dwudziestoletni chłopak z blond włosami. 

- Gdzie idziesz w taki deszcz?- zapytał.

- Do domu - odpowiedziałam.

- Wsiadaj, podwiozę cię - powiedział.

Nie znam go więc raczej nie skorzystam z propozycji chodź jest już coraz zimniej.

- Wolę się przejść - powiedziałam.

- Co ty wygadujesz, zmokniesz.

- I tak już zmokłam - stwierdziłam.

- Wsiadaj.

Poddałam się i wsiadłam do jego samochodu. Jestem cała zmoczona i zziębnięta więc wolę skorzystać z jego pomocy. Co mi szkodzi.

Jechaliśmy chwilę w ciszy. Deszcz zaczął padać jeszcze mocniej i na pewno gdybym szłam musiałabym gdzieś się schronić.

- Podasz mi swój adres?- spytał.

W pierwszej chwili stwierdziłam, że jest jakiś nienormalny skoro się nie znamy a pyta o mój adres, ale potem zdałam sobie sprawę, że przecież nie wie gdzie mnie odwieźć.

- Kolorick 19 - powiedziałam niepewnie.

Skinął głową i skręcił w ulicę na której mieszkam.
Włączył ogrzewanie bym mogła się osuszyć. Pewnie i tak zmoczyłam mu siedzenie wodą z moich ciuchów i włosów.

- Już jesteśmy.

Spojrzałam za szybę i zobaczyłam, że jesteśmy już obok mojego domu.

- Dzięki za podwiezienie - powiedziałam.

- Nie ma za co. Może dasz mi swój numer?  - spytał.

Muszę mu jakoś się  odwdzięczyć za podwiezienie więc się zgodziłam i podałam numer swojego telefonu.

- A jak masz na imię?- spytał.

- Emily, a ty?

- Carlos.

Podał mi dłoń, którą uścisnęłam.
Uśmiechnęłam się chwyciłam za klamkę.

- To pa - powiedziałam.

- Pa.

Wyszłam z samochodu i szybko pobiegłam do drzwi aby uciec przed deszczem. Odwróciłam się i widziałam, że Carlos patrzy na mnie. Pomachałam mu i weszłam do domu. Ściągnęłam buty i odstawiłam je pod grzejnik aby się wysuszyły. Poszłam do pokoju i wzięłam czyste ubrania. Udałam się do łazienki wziąć ciepły prysznic. Umyłam się kokosowym żelem i spłukałam pianę. Wytarłam się puszystym ręcznikiem i ubrałam na siebie czyste ciuchy. Te mokre wrzuciłam do kosza na pranie.

Poszłam do pokoju i położyłam się spać. Jest już późno a jutro muszę wstać do szkoły więc nic innego mi nie pozostało jak sen.


***

Napiszcie co sądzicie o rozdziale. ⭐❤️
Zdradzę, że Carlos trochę namiesza.

Podwójne Wilcze Kłopoty ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz