27

429 40 17
                                    

Pov Erwin

Siedziałem na tym cholernym łóżku już 2 godziny. Zacząłem się trochę obawiać, nadal go nie było.

Wysłałem mu szybkiego SMS, czy wszystko w porządku. Napisał, że tak i że nie wie kiedy wróci.

Zajebiscie...

Nie chciało mi się tu siedzieć, wiec postanowiłem wyjść na miasto i zapalić.

Szybko ubrałem się w dość ciepłe ciuchy, chwyciłem za paczkę papierosów a telefon zostawiłem i tak tylko chwile mnie nie będzie.

Kiedy byłem już na zewnątrz wyciągnąłem jednego papierosa i go zapaliłem po czym zacząłem iść przed siebie.

Dziś była piękna noc, uwielbiałem chodzić po ciemku na mieście sam.

Mogłem odetchnąć od tego wszystkiego, mogłem się zastanowić co dalej?

Nie wiem co dalej, ale jak narazie niech nic się nie zmienia.

Będę musiał jeszcze pogadać z rodzina, ale to potem teraz nie mam na to cierpliwości i nerwów.

Stanąłem na chwile w miejscu i zamknąłem oczy, zacząłem wsłuchiwać się w szum wiatru, był przyjemny.

Nagle poczułem mocne uderzenie w tył głowy.
Jedynie co pamietam jeszcze to jak ktoś mnie podnosił.

Pov Montanha.

Jakiś amator wkradł się do Mii, był za głupi aby zrobić krzywdę jej, prędzej sam sobie by ją zrobił.

Kiedy policja już wszystko ogarnęła podeszłem do Mii.

-Już wszystko dobrze-Polożyłem delikatnie dłoń na jej ramie, wzdrygnęła się.

-Tak, dziękuje.

Wyciągnąłem telefon z kieszeni i zadzwoniłem do Erwina.

Nie odbierał. Może zasnął, chociaż mam złe przeczucia.

-Mia słuchaj zadzwoń do kogoś aby z tobą został, nie możesz być sama ja muszę już jechać.

-Nie możesz ty zostać.-Popatrzyła mi głęboko w oczy.

-Mia ja..

-Proszę cię.-Zbliżyła się do mnie.

-Nie mogę.

-Bo ten Erwin.

-Co, o czym ty mówisz?-Spytałem zdziwiony.

-Nie udawaj, wiesz co bawi się tobą a ty w to dalej grasz.-Powiedziała oburzona.

-Nie mam czasu na dyskusje cześć.

Nawet nie spojrzałem na nią po prostu odeszłem.

Po chwili znajdowałem się w mieszkaniu. Szybko podbiegłem zobaczyć czy Erwin śpi.

Nie było go. Kurwa. Zostawił telefon.

Cholera bo co on wychodzi w środku nocy i do tego bez telefonu, pogłupiał.

Zacząłem trochę panikować, postanowiłem zadzwonić do Carbo. Mam nadzieje ze nie śpi.

Odebrał uff.

-Montanha co chcesz późno jest.-Powiedział zasypanym głosem.

-Wiesz gdzie jest Erwin?

-Nie. A co?

-Bo on zniknął i nie wziął swojego telefonu.

-Może zaraz wróci on zawsze tak robi. Znika a potem wraca jakby nic się nie stało, nie martw się.

Zawsze taki byłem. MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz