29

524 42 14
                                    

Pov Erwin

Minęło chyba z dwie godziny a dla mnie to dłużyło się jakby mijały tygodnie, nie chciałem a ni jednej sekundy dłużej tu siedzieć.

Lekko obolały wstałem z łóżka, na szczęście nikogo nie było przy mnie.

Wyjrzałem za drzwi, na korytarzu kręcili się jacyś ludzie i lekarze, nikogo znajomego.

Szybkim krokiem wyszedłem z sali i podeszłem do lekarza.

-Przepraszam chce się wypisać.-Stanąłem przed lekarzem i zagrodzilem mu drogę.

-Ale pan nie możec jest pan jeszcze obolały.

-Nie może mi lekarz zakazać, jestem dorosły, na własne żądanie.-Powiedziałem stanowczo.

Chciałem szybko to załatwić wolałbym nikogo z rodziny nie spotkać zaraz.

-Dobrze.-Lekarz poszedł do jakieś szafki i zaczął w niej grzebać.

Wyjął jakiś papierek i położył go na blacie.

-Proszę tu podpisać, ale jeszcze ma pan szanse się nie wypisywać.

Szybkim ruchem wziąłem długopis i podpisałem.

-Dziękuje i miłego dnia życzę, dowidzenia.

Miałem przy sobie najważniejsze rzeczy wiec wyszedłem z szpitala.

Lekki powiew wiatru na mnie zawiał przez
co dostałem gęsiej skórki.

-W końcu wolny.

Chciałem już ruszyć, ale ciężka dłoń mi przeszkodziła na moim barku.

-A ty gdzie się wybierasz, lekarz mi wszystko powiedział.

Wiedziałem kto to jest.

-Grzesiu proszę cię nie karz mi tam wracać jest tam okropnie.-Po prosiłem i odwróciłem się w jego stronę.

-Nie powinienem.

-Nikt się nie dowie, proszę cię i tak z buta idę.

-Oj nie nie, nie ma takiej opcji albo ja cię wiozę albo dzwonię do chłopaków żeby oni do pilnowali, że będziesz siedzieć w tym szpitalu.

Chwile się zastanawiałem.

-Kurwa, dobra dobra niech będzie, pójdę na to.-Wywróciłem oczami i ruszyłem w stronę jego auta.

A myślałem, że mi się uda nie mam ochoty z nikim rozmawiać a tym bardziej z nim bo zadaje zbyt dużo pytań.

Wsiedliśmy oboje do auta i ruszyliśmy w stronę apartów.

-Erwin, słuchaj...

Nie dałem mu dokończyć. Zacząłem jeździć ręką w górę i w dół po jego udzie.

-Hmm co mówiłeś.

Czułem jak przeszły mu ciarki.

-Erwin przestań.

-Ale co?

Droczylem się z nim.

Wziąłem rękę trochę wyżej i zacząłem bawić się jego paskiem od spodni.

Słyszałem jak przełyka głośno ślinę.

-Tęskniłem wiesz.-Powiedziałem szepcząc.

Przybliżyłem się do jego ucha.

-Wiesz, że jesteś przystojny jak się denerwujesz.-Pod koniec przygryzłem mu płatek.

Poczułem gwałtowne skręcenie w prawo, lekko się przeraziłem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 12, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zawsze taki byłem. MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz