- O czym chcesz rozmawiać? - wziął Levi'a za rękę. Pogładził kciukiem bladą I gładką skórę czarnowłosego.
- O tym jak bardzo głupi jesteś, że nie powinniście być razem i że-
- Tak tak - przerwał wampirowi. - Już mnie tym trułeś na osobności, Erena nie musisz gnębić zwłaszcza, że źle się czuje... Niepotrzebnie zaczynasz ten temat, nie mam zamiaru go zostawić tylko dlatego bo ty tego chcesz
- Może z jednej strony było by lepiej gdybyś trzymał się zdala ode mnie... - czarnowłosy przez chwilę milczał, w normalnej sytuacji zacząłby krzyczeć, ale ta sytuacja normalna nie była, Nie spodziewał się takich słów, biorąc pod uwagę zachowanie wampira od początku ich znajomości.
- Chyba nie mówisz poważnie... - spojrzał na niego.
- Przeze mnie Jesteś w niebezpieczeństwie...
- Mogłeś o tym pomyśleć wcześniej! Rozdzieli nas jedynie śmierć, nic więcej... Jestem w tym samym bagnie co ty, jesteśmy w nim razem i razem z niego wyjdziemy, rozumiemy się?
- Nie powinienem łączyć Cię ze światem wampirów... Ale skoro już to zrobiłem...
- Eren.... - warknął.
- Nie odzywaj się - odpowiedział starszemu. - Zły wpływ masz na niego... Nie będziesz mieszać w głowie dorosłemu człowiekowi, masz swoje życie, on ma swoje, daj mu żyć po swojemu
- Ja chce zapobiec tragedii, Eren musi sie uczyć na moich błędach
- Z tym, że ludzie nie uczą się na czyiś błędach... - skomentował zły, spojrzał w oczy swojemu wampirkowi.
- Eren się nauczy...
- Tato przestań już... I wyjdź, zostaw nas na chwilę samych... - lekarz wyszedł bez słowa, nie miał zamiaru się poddać i zrezygnować z próby rozdzielenia ich, ale narazie chciał zrobić sobie w tym przerwe. Musiał wpaść na inny pomysł. - Kocham Cię...
- Ja Ciebie też... - pocałowali się delikatnie, zielonooki muskał usta młodszego, a czasem przygryzał lekko jego warge. Spokrzeli sobie w oczy. - Naprawdę chcesz mnie zostawić?
- Nie... Ale coś musiałem powiedzieć, nie po to tak o Ciebie zabiegałem, żeby teraz dać sobie spokój... Nigdy Cię nie zostawię, a mam jeszcze sporo planów co do naszego wspólnego życia
- Na przykład?
- Chce Cię przelecieć
- Oh, ambitnie - zarumienił się lekko. - A tak poza tym?
- Chciałbym żebyś został moją żoną...
- Żoną? Jestem chłopakiem... - oburzył się.
- Ktoś musi być kobietą w tym związku - poruszył sugestywnie brwiami. - No chyba nie myślałeś, że będziesz dominować, już dawno jesteś pode mną
- Idiota... - odsunął się i usiadł. - No dobrze, będę twoją żoną. I co dalej?
- Chciałbym zmienić wystrój tego domu, żeby był nowoczesny, zachwycał, a nie wyglądał jak stary dworek
- Podoba mi się. Coś jeszcze?
- Chce mieć psy, no i koty, może papugi... Zawsze mnie fascynowały te zwierzęta, piękne kolorowe pióra, cudowny śpiew... Na pewno będziemy mieć rybki, dużo rybek, bardzo dużo rybek
- Jeszcze trochę i będziemy mieć mini zoo w domu - zaśmiał się ze swojego wampirka.
- Oj no... Po prostu mam takie marzenia i nie możesz mi ich zniszczyć - uśmiechnął się. - A Ty o czym marzysz?
- Ja? - zdziwił się. Zaczął myśleć w ciszy. - Nie zastanawiałem się nad tym...
- To masz czas teraz
- Wiesz... Biorąc pod uwagę to co teraz się dzieje... Marzę o naszym spokojnym życiu, bez kłopotów, o romantycznych momentach, o naszych wspólnych chwilach, żebyśmy mogli spędzić więcej czasu razem, być dla siebie, zwiedzić trochę świata
- Przykro mi, że narazie nie możemy żyć spokojnie... - posmutniał trochę.
- Przynajmniej jest ciekawie. - pocałował go. - Jak problemy odejdą od nas to zaczniemy sobie żyć spokojnie, i będziesz mógł mnie przelecieć
- Aha~ bo ty myślisz, że będę czekać tyle czasu, żeby spędzić z Tobą swój pierwszy raz? Ja mam zamiar to zrobić jak ze szpitala wyjdę, więc przygotuj się psychicznie i fizycznie. Możesz kupić sobie jakąś zabaweczke
- ... - poczerwieniał. - Zabaweczke?...
- A no, do moich marzeń zaliczam jeszcze bogate życie erotyczne, nie wspominałem?
- ... Nie...
- Zabaweczki zostaw na wspólną noc
- O jakich... Zabawkach mówisz...
- Dildo odpada... Mam swoje w spodniach i tyle ci wystarczy, ale są też inne bardzo ciekawe...
- No już już... Ty je kupisz... Ja nie mam zamiaru...
- Kupię - pogłaskał policzek Levi'a. - Zostaniesz jeszcze?
- Chciałbym, ale moja mama będzie z nami mieszkać, chce ją dobrze przyjąć... Ale zanim to zrobię to chciałbym wiedzieć co mogę jej powiedzieć o tobie, a czego nie...
- Powiedz jej o wszystkim.... Moim zdaniem powinna wiedzieć, musi być świadoma tego w jakim niebezpieczenstwie jest ona i my
- A twój ojciec? O nim też powiedzieć?
- Za dużo o nim nie wiesz i tak... Ale powiedz, dlaczego masz mieć przed nią tajemnice?
- Kochany jesteś... - pocałował go jeszcze. - Przyjdę późnej, tak wieczorkiem... Przyniosę Ci coś dobrego i słodkiego, zgoda?
- Mhm, bardzo chętnie zjem coś lepszego od tych strasznych szpitalnych trucizn...
- Hah... W takim razie sam coś przygotuje dla Ciebie, do potem - wyszedł zadowolony. Minął się z ojcem Erena, mając wymalwany na ustach triumfalny uśmiech.
Grisha odprowadził go wzrokiem, aż do momentu gdy Levi zniknął z jego pola widzenia. Westchnął ciężko i wrócił do syna.
***********
W końcu coś dodałam po długiej przerwie... Wybaczcie mój brak aktywności ♡
CZYTASZ
I Oto Jestem ♡ Ereri ♡
RomanceLevi jedyne co pamięta z nim związanego, to przepiękne zielone oczy. Pragnie żeby go poznać, jednak nigdy nie ma takiej okazji. Eren jest pół wampirem. Żyje dłużej niż przeciętny człowiek, jednak nie jest nieśmiertelny. Czy ta dwójka ma coś ze sobą...