Levi odwrócił głowę w stronę okna, wyraźnie zbladł, jego naturalnie blada cera teraz była niczym kreda, poczuł ścisk w żołądku, a ostatni jego posiłek stanął mu w gardle.
- Levi?... Wszystko dobrze?... - zapytał zmartwiony jego nagłym i dziwnym zachowaniem.
- Ja... Zaraz przyjdę... - dosłownie wybiegł z sali i od razu poszukał toalety. Nie ważne czy to była damska czy męska, czy mógł czy nie, musiał, bo jakby z niej nie skorzystał to musiałby zwrócić posiłek na podłogę. Klęknął na podłodze i nachylił się nad muszlą, zwymiotował raz i porządnie...
"Ja to zrobiłem?..." pomyślał przerażony. Wytarł usta i wrócił do Erena, napił się wody.
- Dlaczego wybiegłeś?...
- Zrobiło mi się niedobrze... Ale to nic - uśmiechnął się w dalszym ciągu trochę blady.
- Tata powiedział, że spadł ze schodów i złamał sobie rękę... Zastanawiam się jakim cudem wampir zrobił sobie krzywdę przez takie głupstwo...
- A... Heh... Nie mnie oceniać... Nie za bardzo wiem jak 'działa' organizm prawdziwego wampira... Ale za to wiem dokładnie jak działasz ty - uśmiechnął się i pogłaskał jego policzek. - Gdybyś ty spadł i się połamał to dla mnie nie było by to dziwne
- Dziękuję, za we mnie wierzysz
- Oj wierzę w twoje niezdarstwo - zaśmiał się, poczuł sie trochę lepiej po tym co usłyszał. - Ale że twój ojciec miał wypadek?
- No też jestem w szoku, on? Musiał nieźle zapomnieć o prawach fizyki... Zwłaszcza o grawitacji...
- O tak, okropna grawitacja, której nikt nie może pojąć - rzucił ironicznie, po czym oboje się roześmiali.
- Widzę, że lepiej się czujesz... To dobrze, pojutrze wrócę do domu i to wykorzystamy...
- Pojutrze? A to nie za szybko? To znaczy, nie żebym narzekał, chce żebyś wrócił, ale wydaje mi się, że to znacznie za szybko... - pogłaskał znów jego policzek.
- Chyba nie wspominałem, że wampiry mają przyspieszoną regeneracje
- Serio? Byłem pewien że nie...
- Wrócimy i będziemy świętować... Bardzo prywatnie... - poruszył sugestywnie brwiami. Levi odwrócił głowę w drugą stronę, a na jego twarzy pojawił się ostry rumieniec.
- A... Tak... muszę wracać już - wstał i się lekko uśmiechnął.
- Będę czekać Aż znów mnie odwiedzisz...
- Hm... Może nie odwiedze? Będziesz tęsknić i zadziała to na wyobraźnię~
- Moja wyobraźnia działa już wystarczająco, ale jeśli tak chcesz to proszę bardzo - uśmiechnął się.
- Do zobaczenia - wyszedł z sali i westchnął. Włączył rozkład jazdy autobusów i zdał sobie sprawę, że około piętnaście minut temu jechał ostatni autobus w stronę rezydencji...
- Levi - podszedł do niego. Kobaltooki odwrócił się w jego stronę, dość mocno zdegustowany tym, że musi z nim rozmawiać. - Odwioze Cię do rezydencji
- Co? Nie ma takiej opcji... Nie pójdę z Tobą... nie ufam Ci, poza tym masz rękę w gipsie...
- Nie takie rzeczy się robiło... - minął go. - Chodź, musimy o czymś porozmawiać. Nie mam zamiaru robić ci krzywdy, bo zdałem sobie z czegoś sprawę i chce to rozwiązać...
- Jeśli mi coś zrobisz to Eren ci tego nie daruje... - poszedł z nim do samochodu.
Przez dłuższą chwilę oboje milczeli, w głowie Levi'a pojawiła się obawa przed tym, że ta dobroć była tylko przykrywką do zrobienia czegoś złego, zaczął się potwornie bać, dłonie delikatnie zrobiły się wilgotne od potu, a nawet zimne... Gęsia skórka pojawiła się na całym ciele, które dodatkowo lekko drżało.
- Nie bój się - przerwał ciszę. - Nie mam zamiaru zrobić ci krzywdy, mówiłem już
- Mieliśmy o czymś rozmawiać... - strach powoli ustępował, gdy widział w którą stronę jadą.
- Kim jest twoja matka?
- Człowiekiem... A kim miałaby być?
- A ojciec?
- ... Ojca nie znam... - spojrzał na swoje kolana. - Nie chce o nim mówić... Dlaczego o to pytasz?
- Bo złamałeś mi rękę, normalny człowiek nie dysponuje taką siłą, a jeśli już, to jest to osoba regularnie ćwicząca, poszerzająca swój zakres siły... A Ty nie tylko nie ćwiczysz, ale masz wątłe ciało... Jednym słowem, słabeusz
- ... Co insynuujesz...
- Że masz coś wspólnego z wampirem... I albo jest to spowodowane tym, że w rodzinie masz wampira, albo to wina Erena... Muszę dotrzeć do prawdy... - Zatrzymał się pod rezydencją.
- Niczego nie rozumiem...
- Nie musisz, najlepiej w ogóle o tym nie myśl, ja będę chciał rozgryźć te sprawę...
- No... Dobrze... - wyszedł z samochodu. - I tak będę próbował się czegoś dowiedzieć... - szepnął do siebie...
CZYTASZ
I Oto Jestem ♡ Ereri ♡
RomanceLevi jedyne co pamięta z nim związanego, to przepiękne zielone oczy. Pragnie żeby go poznać, jednak nigdy nie ma takiej okazji. Eren jest pół wampirem. Żyje dłużej niż przeciętny człowiek, jednak nie jest nieśmiertelny. Czy ta dwójka ma coś ze sobą...