5

510 60 37
                                    

Hanji... Co ty tu robisz?! - krzyknął po czym od razu wstał. - To ty tutaj pracujesz!?

- Levi... Naprawdę się zaskoczyłam - otrząsnęła się. - Przyniosłam ci obiad

- Nie wierzę... Pracujesz dla tego jebanego debila!? Aż tak nisko upadłaś, żeby płaszczyć się przed wampirem?... - westchnął bezradnie. Usiadł znów na podłodze.

- To nie tak Levi - położyła tace z jedzeniem na jego łóżku. Usiadła obok niego. - Może i Eren nie wygląda na miłego, ale ma naprawdę wielkie serce

- Ta... Właśnie widzę... - głaskał kota, który wskoczył znów na jego kolana.

- Kiedy potrzebuje wolnego, zawsze mi je daje, czasem i sam proponuje mi wolne, kiedy widzi, że ciężko pracuje, puszcza mnie wcześniej do domu niż powinien - poczochrała mu włosy. - Kiedyś nawet zapytałam się go, czy mógłby mi dać podwyżkę, ten się zgodził. Nie chciałam nadużywać jego dobroci, więc poprosiłam o 500 zł, jest bogaty, więc cóż, Eren w tedy stwierdził, że 500 zł to strasznie mało i da mi podwyżkę 1500 zł, a nawet 2 tysiące, ma wielkie serce

- To dlaczego chciałaś szukać dorywczej pracy? - popatrzył na nią podejrzliwie.

- Bo chciałam wykorzystać nadmiar wolnego czasu - uśmiechnęła się do niego.

- Nadal mu nie ufam... - stwierdził po czym oparł się o łóżko. - Nie wykorzystuje Cię no wiesz... Seksualnie? - kobieta się zaśmiała.

- No coś Ty! Prócz tego ubrania pokojówki to jest fajnie! Pomagam mu dobrać ubrania, bo na modzie to się on za bardzo nie zna, ścielam mu łóżko, zbieram brudne ubrania, przynosze mu posiłek no i co tam sobie zażyczy, no i nie mogę zapomnieć o tym, że sprzątam ale tylko i wyłącznie jego pokój i gabinet, nic więcej - cały czas się uśmiechała.

- A kto sprząta resztę rezydencji? Kto w ogóle tutaj gotuje? - zaczął się i interesować. W końcu była to jedyna osoba, którą znał i mógł z nią porozmawiać o wszystkim.

- Jest kilku kucharzy i ponad dwadzieścia sprzątaczek, ale żadna nie skarży się na swoją pracę, w końcu płaca jest bardzo wysoka, a wymagania dosyć małe - wzięła tace i położyła przed nim. - A teraz jedz, bo Eren będzie zły, że się głodzisz

- Eh... Naprawdę nie chce być uwięziony w pokoju będąc ciągle obserwowanym przez kamerę... To naprawdę krępujące... - wziął miskę z potrawką ryżową, zaczął jeść.

- On Cię będzie tu trzymał dopóki się do niego nie przekonasz, jeżeli nie pogodzisz się z tym, że zostajesz z nim nie wypuści Cię, jak zaczniesz go akceptować, lubić i tym podobne, nie będzie mieć skrupułów, aby przestać Cię więzić w pokoju, nawet kamerę ściągnie, serio

- Nadal tego nie rozumiem... - sięgnął po sushi.

- On naprawdę chce o Ciebie dbać Levi, gwarantuje ci, że Eren nie zrobi ci żadnej krzywdy, chce dla Ciebie dobrze, on chce, żebyś nie czuł się tu źle i był bezpieczny - patrzyła na niego już z pełną powagą.

- Ah tak? - wpadł na okropnie zły pomysł. Odłożył tace z jedzeniem. Wstał i podszedł do okna otwierając je.

- Hm? Co ty chcesz zrobić levi? - zapytała patrząc na niego podejrzliwie. Uniosła prawą brew do góry.

- Przetestować go - postawił noge na parapecie. - W najgorszym wypadku umrę - wyskoczył przez okno.

- LEVI!! - nie zdążyła nic zrobić.

,, Kurwa, zgine!"

Zdążył jedynie zamknąć oczy...



















                             KONIEC

































                                   ŻART







To nie jest koniec, nigdy bym nie zrobiła takiego końca hihi


Mam pytanko, chcecie nominację i Q&A? Jeśli tak to piszcie pytanka i czy nie przeszkadza wam fakt że was nominuje

Tymczasem, do następnego rozdziału!




I Oto Jestem ♡ Ereri ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz