6

514 57 12
                                    

Zdążył jedynie zamknąć oczy... Gdy nagle poczuł, jak ktoś go trzyma na księżniczkę. Otworzył oczy trochę przestraszony, naprawdę myślał, że zginie. Mina Erena mówiła dosłownie wszystko. Był wściekły i wystraszony jak nigdy.

- Co ty do cholery robisz!? Życie ci nie miłe!? Jeżeli tak bardzo chcesz zginąć, to dobrze! Wypije z Ciebie całą krew i Cię uśmierce w szybkim tempie! - musiał się na niego wydrzeć. Naprawdę był wściekły. - Właśnie dlatego w pokoju masz kamerę! Żebym mógł zapobiec w jakimś stopniu takim sytuacją jak te!

Levi jedynie spuścił głowę ze wstydu. W głowie przyznał mu rację. Zobaczył pierwszy plus tej kamery w jego pokoju. Eren po prostu chciał widzieć, czy Levi robi coś głupiego. Jednak nie rozumiał nadal sensu zamykania go w pokoju.

- Do reszty Cię powaliło... Brawo ty, właśnie sprawiłeś, że muszę zamknąć ci te okno na dobre - czarnowłosy popatrzył na niego smutno.

- Przepraszam... Ja... Chciałem zobaczyć czy faktycznie zależy ci na moim bezpieczeństwie... - znowu spuścił głowę ze wstydu. Cały czas się wstydził.

- Powiem ci, że to był jeden z najgorszych pomysłów... Zachowałeś się jak rozpieszczony bachor... - postawił go na ziemi. - A teraz dobranoc - przyłożył do jego twarzy swoją dłoń.

Levi'a ogarnęła senność. Zasnął. Eren złapał go, żeby nie upadł na ziemię po czym podniósł i zabrał do jego pokoju.

W pokoju czekała zdruzgotana Hanji, która nie ruszyła się z miejsca. Strach ją sparaliżował.

- Dlaczego do tego dopuściłaś? - zapytał. Nie patrzył na nią groźnie. Po prostu miał swój standardowy i spokojny wyraz twarzy.

- Prze... Przepraszam... Ja tylko opowiadałam mu, że tak naprawdę nie jesteś zły ani nic z tych rzeczy... Jemu nagle odbiło i postawił skoczyć z oka, strach mnie sparaliżował... - wstała spuszczając głowę w dół.

- Nie szkodzi Hanji - uśmiechnął się po czym położył go na łóżku. - Jak się obudzi niech dokończy posiłek, gdy to zrobi przyprowadź go do mnie

- Dlaczego nie weźmiesz go teraz? - podniosła głowę, spojrzała na niego.

- Niech zobaczy, że ta rezydencja tylko wydaje się normalnych rozmiarów, jak trochę jej zwiedzi to mu to na pewno nie zaszkodzi - wyszedł z pokoju. Bruneta usiadła na łóżku czekając aż czarnowłosy się obudzi.

Nie była zmuszona długo czekać, już po chwili czarnowłosy otworzył oczy. Podniósł się do siadu, zobaczył Hanji.

- Han... Co tu się stało? - przetarł oczy. - pamiętam tylko jak ten cały Eren uratował mnie przed śmiercią i na mnie nakrzyczał... później chyba zemdlałem...

- Zemdlałeś przez wrażenia, dokończ jeść, Eren chciał żebyś przyszedł do jego pokoju - podała mu tace, położyła ją mu na kolanach. - zaprowadze Cię tam

- Nie musisz, wystarczy mi, że powiesz jak mam iść A ja sobie dam radę. To że ta rezydencja jest większa od zwykłego domu, nie znaczy, że trzeba mnie po niej opriwadzać za rączkę - zaczął jeść to czego nie skończył. - Poza tym, czego on ode mnie chce?

- Nie wiem, po prostu chciał, abym Cię do niego zaprowadziła, a więc muszę wykonać jego polecenie - poprawiła swoją kitke i okulary. - Poza tym, muszę Cię zaprowadzić, zobaczysz, że tutaj łatwo się zgubić

- Dobrze dobrze - skończył jeść. Odstawił tace na szafkę nocną, po czym wstał. - Możemy iść... Boję się tylko, że ten zboczeniec napije się mojej krwi... albo co gorsza zgwałci

- Nie zrobi ci czegoś takiego, zapewniam - również wstała. - A co do krwi, nie napije się, dopóki ty nie wyrazisz na to zgody

- W takim razie umrze z głodu - rzucił po czym poprawił włosy ręką. - Chodźmy do tej pijawki

- On naprawdę może umrzeć - jej słowa sprawiły, że czarnowłosy na nią popatrzył.

- Jak to 'może umrzeć'? Przecież to wampir, one są nieśmiertelne, no chyba, że przebije się ich serce kołkiem w pełnie księżyca - powiedział to przypominając sobie wszystkie te historie o wampirach, które czytał  jako najarany na wilkołaki i wampiry nastolatek.

- Owszem, to jest prawda, jednak nie w jego przypadku - westchnęła.

- Nie rozumiem, o co chodzi z 'jego przypadkiem'?

- On ci to powinien powiedzieć - otworzyła drzwi.

- Myślisz, że mam ochotę z nim rozmawiać? Proszę Cię, nigdy - wyśmiał ją w duchu.

- Myślę, że gdybyś się nim zainteresował i poprosił, aby ci coś o sobie powiedział, zacząłbyś patrzeć na niego inaczej, a może nawet byś się do niego zbliżył - wyszli z pokoju. Czarnowłosy już się nie odezwał, postanowił dokładnie przemyśleć to, co powiedziała jego przyjaciółka. Patrzył cały czas w podłogę.

Po chwili zdał sobie sprawę z tego, że idą już chyba z pięć minut. Popatrzył przed siebie. Zobaczył naprawdę długi korytarz, wręcz jak z jakiegoś horroru. Na ścianach wisiały zdjęcia nieznanych mu ludzi, oraz malowane ręcznie obrazy, między innymi Krissa Mirey'a ( postać fikcyjna), który był najpopularniejszym i najzdolniejszym malarzem w historii. Jego obrazy Levi pozna dosłownie wszędzie. Jedną kopie jego obrazu sam miał w domu, jednak tutaj ewidentnie były oryginalne.

- Jezu... Od tych korytarzy zrobiło mi się niedobrze... - zaczęli wchodzić po schodach. - Przecież ten budynek nie jest aż tak duży, to jest jakaś wampirza magia czy co?...

- Sama nie jestem w stanie ci odpowiedzieć na to pytanie, ale też na początku nie mogłam się przyzwyczaić do tych korytarzy... Jednak w końcu przestaną Cię zaskakiwać

- Skoro tak mówisz... - doszli po chwili pod drewniane masywne drzwi.

- To jego sypialnia, zapukaj i wejdź, lepiej nie kąbinuj bo tu są kamery - poklepała go po ramieniu po czym odeszła.

Levi tylko westchnął. Nie miał wyjścia. Dobrze wiedział, że i tak nie ucieknie z tego domu, co nie znaczy, że nie miał tego w planach. Zapukał do drzwi po czym wszedł do środka. Zobaczył Erena, który siedzi na łóżku i czyta książke. Gdy tylko czarnowłosy wszedł, wzrok Erena z książki powędrował do Levi'a.

- Miło Cię u mnie widzieć, Levi

♡♡

Najdłuższy rozdział!!! 901 słów

Wybaczcie mi za te przerwy...


Jak będziecie czytać moje wpisy na tablicy, to będziecie wiedzieć, dlaczego nic nie dodaje

I Oto Jestem ♡ Ereri ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz