7

572 53 13
                                    

- Miło Cię u mnie widzieć, Levi - powiedział to, gdy na jego twarz wkradł się mały uśmiech. Nie był on w żaden sposób zboczony, ani nic z tych rzeczy. Po prostu, najzwyczajniej w świecie się do niego uśmiechnął.

- Bez wzajemności... - przewrócił oczami. - Czemu chciałeś, żebym do Ciebie przyszedł?

- Bo dzisiaj śpisz ze mną - na te słowa czarnowłosego przeszły dreszcze. Zaczął się obawiać ten nocy.

- Zapomnij, ja wracam do siebie - powiedział zirytowany, odwróił się na pięcie tylko po to, aby stanąć z nim twarzą w twarz. - Jak ty-

- Nie wyjdziesz - wziął go na księżniczkę, po czym położył go ja łóżku. - Jak to zrobiłem? Odpowiedź brzmi 'jestem wampirem'

- Śmiertelnym wampirem... - Eren usiadł na łóżku. Popatrzył na niego.

- Każdego wampira da się zabić - przyznał mu.

- Ciebie w szczególności - rzucił podnosząc się do siadu.

- Skąd niby wiesz? - uniósł jedną brew. - Hanji ci powiedziała?

- A czy to ważne? Wiem to wiem, krótka piłka - skrzyżował ręce na piersi. Czuł ten ciężki wzrok zielonookiego wampira. - Eh... Tak, Hanji mi powiedziała, ale tylko to, nic więcej

- Rozumiem - ściągnął koszulkę. Levi spojrzał kątem oka na jego klatkę piersiową. Była naprawdę bardzo umięśniona. Wyglądał tak, jakby sam Bóg postanowił go wyrzeźbić. Na twarzy Levi'a w jednej chwili pojawił się rumieniec. Odwrócił momentalnie wzrok.

,, No tak... Przecież mam z nim spać... Ale mam nadzieję, że nie musimy się całkiem rozbierać! Mogę zostać tylko w bokserkach, ale ich już nie ściągnę! Nie. Ma. Mowy!"

Brunet położył się na łóżku. Popatrzył na Levi'a, zaczął lustrować go wzrokiem. Nie mógł się powstrzymać, zbliżył się do niego podnosząc się do siadu. Objął go od tyłu, na co Levi wzdrygnął się wyczuwalnie.

- C... Co ty ro... - Nie dokończył, ponieważ Eren złożył na jego szyi mokry pocałunek. Twarz kobaltookiego zrobiła się czerwona. Nie mógł wydusić ani słowa. To co zrobił ten wampir całkowicie go sparaliżowało. Czuł dziwne uczucie w brzuchu, ale i też lekkie podniecenie. Z każdym kolejnym pocałunkiem wprawiał go w jeszcze większe zakłopotanie. Czarnowłosemu przypomniało się pytanie mamy odnośnie tego, czy jest gejem. Sam teraz nie był w stanie stwierdzić czy nim jest czy nie, miał mętlik w głowie.
- Prze... Przestań już...

Brunet zaprzestał czynność. Levi zaczął głęboko oddychać żeby się uspokoić. Nie chciał, żeby Eren zobaczył w jakim stanie jest jego twarz. Zaczął sobie wyobrażać obrzydliwe i nieprzyjemne rzeczy, tylko po to, żeby rumieniec jak najszybciej zszedł z jego policzków.

Nawet mu to wyszło. Eren położył się z powrotem na swojej połowie. Był usatysfakcjonowany stanem czarnowłosego. Dobrze wiedział, że jego twarz to istne pole buraków.

- Rozbierz się - powiedział Eren do Levi'a, który był już prawie w normalnym stanie. - Przecież nie będziesz spał w ubraniach

- A może będę... Eh... - westchnął bezradnie po czym zaczął się rozbierać. Został w samej bieliźnie. Starał się nie patrzeć na bruneta, który jakimś cudem też był już bez spodni, a przecież ściągnął tylko koszulkę.

,, pieprzone wampirze sztuczki..." pomyślał zirytowany, wskoczył pod kołdrę plecami do niego. Nie miał ochoty na niego patrzeć, chociaż sam się dopiero przekonał, że nawet będąc tyłem do niego grozi mu molestowanie.

Eren także przykrył się kołdrą, oboje byli pod jedną. Przysunął się do niego obejmując go w talii. Przyłożył twarz do jego ramienia.

Levi'owi jakoś szczególnie to nie przeszkadzało, A nawet wręcz przeciwnie, było mu ciepło. Postanowił poruszyć pewien temat dopiero następnego dnia. Nie miał już ochoty z nim rozmawiać.

- Dobranoc Levi - powiedział spokojnym głosem, wręcz przyjemnym dla ucha.

- Ta... Dobranoc... - odpowiedział trochę niechętnie po czym zamknął oczy. Zasnął dość szybko.

Rano obudził się na środku łóżka, w dodatku bez Erena. Usiadł przecierając oczy. Zobaczył na skraju łóżka, dość wielkiego łóżka, tace z jedzeniem. Rozglądnął się po pokoju, zobaczył że brunet siedzi plecami do niego przy biurku i Coś tam pisze. Mało go interesowało co to może być.

- Dzień dobry Levi - odezwał się, odwrócił sie do niego. - Dobrze ci się spało?

- Dobry... Ujdzie w tłumie, jednak w domu lepiej - zabrał się za śniadanie. Dobrze widział, że Hanji musiała je przynieść, bo w końcu to ona zajmowała się takimi rzeczami. - Mam pytanie

- Śmiało, możesz pytać o co tylko chcesz - wstał po czym usiadł obok niego.

- Opowiesz mi coś o sobie? Co to znaczy, że możesz umrzeć? - popatrzył na niego nadal jedząc. Brunet spojrzał w okno. Przez chwilę milczał. Levi zaczął żałować że zadał to pytanie. - Dobra, nie mów, myślałem, że coś się o tobie dowiem, ale widzę, że to nie ma sensu

- Jestem w połowie wampirem - wyznał.

- A można bardziej po ludzku? - uniósł jedną brew patrząc na Erena.

- To znaczy, że jestem wampirem, ale żyje tyle ile każdy przeciętny człowiek, może zabić mnie nawet choroba, tak jak człowieka - wszystko się rozjaśniło w głowie czarnowłosego. - Jedynie co mnie wyróżnia to kły, to, że potrafię się teleportować, niektóre moce i że zwykły posiłek daje mi wartości odżywcze

- No to po co ci moja krew!? - oburzył się.

- Bo bez krwi raz na jakiś czas uwolni się moja prawdziwa, wampirza natura, nie będę potrafić siebie kontrolować i będę zabijać każdego na swojej drodze! - krzyknął, trochę wyszedł z siebie. - Eh... Wybacz...

- Ale dlaczego akurat to muszę być ja? - zapytał zawiedziony. Uważał że nic gorszego od tego nie mogło go spotkać.

- Bo to nie może być byle kto... Ty jesteś wyjątkowy, tylko ty i twoja krew jesteście w stanie utrzymać mnie w normie

- Chodzi Ci tylko o moją krew... - przyznał smutno.

- Nie, nie liczy się tylko krew, liczysz się też ty, nie chodzi mi tylko o to, żeby zrobić sobie z Ciebie pożywienie, ja Cię też kocham - znowu czarnowłosy delikatnie się zarumienił. Zaczął o czymś intensywnie myśleć. Nie był pewny tego co chciał zrobić, jednak coś mu wewnętrznie kazało.

- Możesz mnie ugryźć...

♡♡♡♡

917 słów!!

Ten jest najdłuższy, czuje się z tego dumna, bo nie jestem przyzwyczajona do pisania takich rozdziałów

I Oto Jestem ♡ Ereri ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz