6

1.1K 99 59
                                    

Mimo iż od przykrego incydentu w łazience minęło kilka dni George nadal był wrażliwy na jakikolwiek dotyk przy barku. Wysyczał pod nosem i odwrócił się w stronę nieznajomego mężczyzny.

- Tubbo widziałeś..- tutaj głos mężczyzny się zatrzymał- przepraszam pomyliłem cię ze znajomym- zaśmiał się mężczyzna i odszedł od bruneta.

Na stole przy butelkach procentowych leżała paczka papierosów a obok nich zapalniczka, jakby na niego czekała. George wyciągnął jednego papierosa oraz zabrał na chwilę zapalniczkę. Wyszukał wyjście na ala taras i wyszedł zapalić. Będąc już na zewnątrz przytrzymał koniec filtra papierosa ustami i zbliżył ogień do końca papierosa, po chwili już zaciągnął dym do ust.

Wiedział że nie powinien tego robić jednak nie mógł się powstrzymać. Jak mieszkał jeszcze w Wielkiej Brytanii uzależnił się od papierosów, między innymi wtedy poznał Nihachu, która pomogła mu wyjść z uzależnienia.

-problemy?- zapytał blondyn podchodząc do palącego chłopaka, George spojrzał niezrozumiałe na blondyna.- czemu niszczysz sobie zdrowie paląc? Musiało się coś stać.- może jednak brat Dristy nie był taki zły.

- nie, jest okej po prostu mnie podkusiło.- powiedział George wypuszczając z ust dym.

- tylko nie wyrzucaj tego na ziemię jak wypalisz.- były to ostatnie słowa które usłyszał od blondyna ponieważ wrócił do domu.

Po wypaleniu tak jak poprosił właściciel domu nie wyrzucił na trawę. Wrócił do domu gdzie ogarnęła go znów głośna muzyka i zapach alkoholu. Odłożył zapalniczkę na swoje miejsce i wzrokiem zaczął szukać Dristy.

***
Gdyby mógł cofnąć czas, nie przyszedł by do Dristy wiedząc że będzie impreza. Miał dość głośnej muzyki a sam chciałby pójść już spać, dochodziło już do godziny drugiej a niektórzy goście zaczęli się rozchodzić. Sama Drista wypiła może odrobinę. Nie przypuszczałby nigdy że Drista posunęła by się do takiego czynu.

Aktualnie siedział obok Dristy na kanapie ledwo przytomny, czekał aż dziewczyna skończy rozmawiać z chłopakiem i zasugeruje pójście do pokoju w celu spania.

- hej ludzie! Kto gra w butelkę?- wykrzyczał głos a muzyka ucichła. Ludzie zaczęli powoli zbierać się siadając w kółko.

- chcesz grać?- zapytała dziewczyna wstając.

- nie na razie chyba podziękuję- powiedział ledwo przytomny chłopak a dziewczyna odeszła z kolegą do kółka.

Na początku widząc jakie wyzwania dostają osoby zachęciło go do dołączenia, jednak z czasem zaczęły robić się trudniejsze. Nie raz ktoś się całował czy rozbierał część garderoby. George'owi nie podobało się to w jaką stronę idzie ta gra, jednak co mógł zrobić każdy w grze był nastawiony i wiedział że nic nie będą z tego pamiętać.

- George! Choć do nas!- krzyknęła Drista klepiąc miejsce obok siebie.

Cóż nie było już odwrotu, powoli wstał się z kanapy podchodząc do Dristy. Jakiś chłopak z grupy zakręcił butelka po alkoholu i wypadło na wysokiego bruneta z okrągłymi okularami.

- Will! Prawda czy wyzwanie?- zapytał chłopak szczerząc się.

- prawda- odpowiedział Will na co chłopak wywrócił oczami.

- czy kiedykolwiek podobała ci się osoba tej samej płci?- George'owi podobała się gra, przynajmniej przez jakiś czas nie losowało na niego.

Jednak co dobre szybko się kończy, Tubbo bo taką ksywkę miał chłopak wylosował na niego, George bez wahania odpowiedział.

connected by chance [zakończone] ||dnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz