Kolejny dzień zaczęłam od rozprawy pana Tobiasa. Udało mi się udowodnić, że to matka ograniczała kontakt ojca z córką. Coś czuje, że wydam i to w całości. Przed ogłoszeniem wyroku miałam 10 minut przerwy, więc poszłam do bufetu. Spotkałam tam Marcina.
- O cześć- powiedział, gdy mnie zobaczył.
- Cześć- uśmiechnęłam się do niego.
- Dlaczego cię wczoraj nie było w kancelarii?
- Rano byłam w sądzie, a potem pracę wzięłam do mieszkania.
- Aha. Jak tam ta sprawa anglika?
- Super. Właśnie czekam na ogłoszenie wyroku. Czuję, że wygram.
- No to gratuluję. Wiktor się nie pomylił.
- W czym się nie pomylił?
- A to ty nie wiesz? To Wiktor miał mieć tę sptawę, ale postanowił, że przekażę ją tobie, aby cię sprawdzić.
- Coś ty? Nie wiedziałam.
- No, ale świetnie sobie poradziłaś.
- Dzięki. Sorry, ale muszę iść.
- Okej, napisz mi sms-a jaki wyrok.
- Okej, pa- powiedziałam i odeszłam.
Tak z nim mogę gadać. Czułam jakbym rozmawiała z kumplem, ale coś mi się wydaje, że on coś kombinuje.
Wygrałam!! Rozwód z wyłącznej winy powódki, sklepy zostają na własność mojego klienta, a opieka nad córką naprzemienna. Wygrałam na całej linii. Wysłałam Marcinowi sms-a, że plan wykonany w całości, wygrałam. W sądzie miałam jeszcze trzy rozprawy. Pojechałam do kancelarii dopiero o 13.00.
- Pani Leno, pan Zarzycki prosi panią do siebie- odezwała się sekretarka.
- Dobrze już idę- powiedziałam- Pani Igo?
- Tak, słucham?- Pani Małecka wyszła z kuchni.
- Czy może pani mi zrobić kawę i jakąś kanapkę i przynieść mi do gabinetu?- spytałam.
- Tak, oczywiście. Ciężki dzień?
- Nie ciężki, ale długi.- powiedziałam i zapukał do gabinetu Wiktora.
- Cześć mogę? Podobno na mnie czekasz?
- Cześć, wchodź. Tak. Chciałbym Ci pogratulować wygranej w sprawie pana Tobiasa. Może wiesz, że to ja skierowałem go do ciebie, aby cię sprawdzić.
- Tak wiem, Marcin mi dzisiaj powiedział.
- No więc świetnie sobie poradziłaś. Klient jest w niebo wzięty. Postanowiłem, że jeśli wygrasz twój okres próbny się automatycznie kończy. Wygrałeś, więc jesteś zatrudniona na stałe.
- Dziękuję bardzo.
- Jutro podpiszemy umowę. No to tyle, możesz już iść do domu, miłaś męczący dzień.
- Dziękuję, ale mam jeszcze trochę papierów do wypełnienia.
- Ok.
Wyszłam.
- Kawa i kanapki są już w pani gabinecie.- poinformowała mnie pani Iga.
- Dziękuję bardzo.
Weszłam do gabinetu. Wypiłam kawę, zjadłam pyszne kanapki i wzięłam się do pracy. Po godzinie wszystko miałam zrobione.------------------------------------------------------
Cieszę się, że coraz więcej osób czyta moje opowiadanie. To daje motywację do pisania. Akcja się rozwija. Mogę zdradzić, że w kolejnym dziale Lena i Marcin wreszcie będą razem, ale nie wiem kiedy go dodam.
CZYTASZ
Życie to nie sen
Romancemiłość to najważniejsze i najlepsze uczucie w życiu. W tym opowiadaniu głównymi bohaterami są prawnicy, co jak zwykle komplikuje ich wspólne życie.