Rozdział XVI

69 3 0
                                    

Budzi mnie pocałunek Marcina.
- Dzień dobry śpiąca królewno- odezwał się pierwszy.
- Dzień dobry! Która godzina?
- Spokojnie dzisiaj sobota. Godzina...- popatrzył na telefon- 9:15.
- Aha. Co dziś robimy?- spytałam widząc, że coś wymyślił.
- No mamy cały dzień wolny, więc... mam niespodziankę!
Wiedziałam, że coś było na rzeczy. On jest tak podekscytowany, że ja zaczynam się bać.
- Co to za niespodzianka? -wiedziałam, że mi nie powie.
- Niespodzianka to niespodzianka. - odwrócił się i moim oczom ukazała się taca ze śniadaniem.
- Ooo, śniadanie do łóżka? Ciekawie się zaczyna.
- A jeszcze ciekawiej się skończy- powiedział tajemniczo Marcin.
Godzinę później siedzieliśmy już w samochodzie jadąc nie wiadomo dokąd (przynajmniej dla mnie). Po godzinnej podróży dojeżdżamy do małego domku za miastem z pięknym ogrodem.
- Gdzie my jesteśmy?- spytałam, gdy wysiedliśmy.
- Podoba ci się?- spytał wyraźnie podekscytowany.
- Jest pięknie, ale co to jest za miejsce? Co my tu robimy?
- Mam zamiar kupić tą działkę- zatkało mnie- właściciel zaproponował naprawdę korzystną cenę, stać mnie, a fajnie by było mieć taki mały raj na ziemi, co nie?
Nie wiedziałam co mam powiedzieć, dlatego tylko go pocałowałam namiętnie.
- Czyli odpowiedź brzmi tak?- spytał Marcin, gdy się od siebie oderwaliśmy, a ja tylko przytaknęłam. On wziął mnie na ręce.
- Co ty robisz?- spytałam zaskoczona.
- Przenoszę cię przez próg naszego nowego domu letniego.
- Ty już go kupiłeś?! Ty kłamco!!- udawałam focha.
- No nie gniewaj się księżniczko- pocałował mnie.
Weszliśmy do środka. Było przepięknie. Byliśmy tam cały dzień, było cudownie. Wieczorem,, wróciliśmy do rzeczywistości". Naprawdę nigdy nie byłam tak szczęśliwa.
Tak minęły nam kolejne miesiące.

-------------------------------------------
Cześć wszystkim. Jak wam się podoba ten rozdział? Jak myślicie co się dalej wydarzy? Cały czas będą tacy szczęśliwi? Zapraszam do czytania opowiadania Hope.

Życie to nie senOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz