Rozdiał 6

149 7 0
                                    

Percyemu śniło się wiele wydarzeń z przeszłości. O ile się zaczynało zaraz się kończyło. Mógł to nazwać skrótem jego życia lecz to wciąż było mało żeby wszystko pamiętał.
Obudził go liżący po twarzy pies.

-Mamo od kiedy mamy psa - zapytał

-Nigdy nie mieliśmy psa i go nie mamy Percy

-Frank - Chłopak natychmiast przemienił się w człowieka i zaczął śmiać na co percy odpowiedział mu pryskając go wodą

***
Na śniadanie było dużo smakołyków. Hazel i Frank jedli płatki. Reyna sałatkę. Nico zjadł kanapkę, a Percy niebieski chleb z niebieskim dżemem.

-Synu jak będziesz wchodził do Obozu możesz niektórych lekko zaskoczyć więc najlepiej wejdź w czasie ogniska

-Dobra a o której jest godzinie

-O 20 - odezwał się Nico

-Super, to trzeba powoli wyruszać tylko gdzie on był

-Zaprowadzę was - powiedział nie chętnie Nico - i to ja was przedstawię, na końcu wyjdzie Percy

-Dobra

***
-Pa mamo

-Pa skarbie, tylko obiecaj że na tak długo już nie znikniesz

-Obiecuję

Herosi ruszyli w drogę. Będąc coraz bliżej Percy wydawał się coraz bardziej zmartwiony.

-Czy wszystko dobrze Percy

-Tak, tylko boję się reakcji nie których osób zwłaszcza Annabeth

-Nie martw się, ona raczej nic ci nie zrobi

-Taaa, nie wież do czego ona jest zdolna

-No, nie

-Jesteśmy - powiedział di Angelo

***
Percy wchodząć coraz głębiej w obóz czuł się lepiej. Wspomnienia mu wracały lecz coś było nie tak. Obóz wydawał się cichy, a przynajmniej jak pamiętał zawsze otej godzinie było głośno.

-Co tu tak cicho

-Zaraz zobaczyć

-Ok, mam się bać

-To zależy kogo









Bohater Jakiego Nie Mieli [1] // Percy Jackson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz