Iris POV. Miesiąc później. Początek lutego.
Weszłam spokojnym krokiem do gabinety Severusa i uśmiechnęłam się do niego szeroko. Mężczyzna spojrzał na mnie zza kartek i uniósł brwi. Na zewnątrz była naprawdę ładna pogoda i czułam, że muszę z nim porozmawiać, ponieważ ostatnio zaczęłam tracić nad wszystkim kontrolę, może on mi coś z tym pomoże.
-Dzień dobry.- powiedziałam i usiadłam na przeciwko niego. Czarnowłosy odłożył kartkę na bok i przypatrzył mi się uważnie, ja natomiast oparłam głowę na ręce i spojrzałam na prace, które sprawdzał.- Przejdziemy się, jest już późno i nikt nas nie zobaczy.- powiedziałam. Mężczyzna pokiwał przecząco głową, westchnęłam.- Proszę, jest to bardzo ważne.- dodałam, była to moja ostatnia deska ratunku. Mężczyzna jednak pokręcił głową i westchną.
-Iris ja rozumiem, że nie masz tu przyjaciół, ale ja nie mogę ci poświęcać aż tyle czasu.- Severus zwrócił się do mnie tak obojętnym tonem, że przeszły mnie ciarki.- Porozmawiaj z Draconem, ale idź sama. Nic ci nie będzie, a z tym problemem sama sobie pewnie poradzisz.- dodał. Ja pokiwałam ze smutkiem głową i wstałam z krzesła. Odwróciłam się, a następnie wyszłam szybko z gabinetu Severusa, było mi po prostu przykro, ale nie mogłam go o wszystko cały czas prosić, spędzał ze mną i tak już dużo czasu i rozumiałam, że moja obecność może często męczyć ludzi.
Severus POV.
Zły na siebie uderzyłem pięścią w biurko. Nie powinienem był jej mówić takich rzeczy, szczególnie, że ostatnio działo się z nią coś niedobrego, na śniadania praktycznie nie przychodziła, tak jak na kolacje, czasami ją jedynie widywałem na obiedzie wraz z Draco. Całe dnie natomiast siedziała w bibliotece, do mnie przychodziła wieczorami, ale wtedy też zazwyczaj siedziała sama, z książką na kolanach. Ja miałem strasznie dużo pracy i zaniedbywałem ją. Westchnąłem i wstałem z miejsca, może gdzieś ją jeszcze znajdę.
Szybko wyszedłem z gabinetu i skierowałem swoje kroki w kierunku biblioteki. Dziewczyna niemal ostatnio tam spała, więc wszystko było możliwe. Wszedłem po schodach i skręciłem w lewo, a następnie w prawo. Wszedłem do biblioteki pewnym krokiem i zacząłem patrzeć w różne alejki. Przy każdym stoliku siedziało po kilka osób, które śmiały się i rozmawiały. Na samym końcu znalazłem czarnowłosą, która siedziała przy oknie zupełnie sama z książką. Było mi jej żal jak na nią patrzyłem, sam dobrze pamiętam jak ja się czułem, w jej wieku, bez znajomych. Dziewczyna siedziała pochylona nad książką i starannie robiła notatki. Na stoliku miała mnóstwo książek oraz pergaminów. Włosy spięte w kok, oraz zarzucony na ramionach ciepły sweter. Wyglądała praktycznie jak trup. Blada cera, sińce pod oczami i ciało jak u kościotrupa. Ten widok był wręcz smutny. Podszedłem do niej i zająłem miejsce na przeciwko. Dziewczyna podniosła na mnie wzrok i uśmiechnęła się mimo wszystko. Odwzajemniłem jej gest delikatnie i tak w milczeniu chwile siedzieliśmy.
-Idź Severusie. Widziałam, że masz jeszcze dużo pracy, a ja muszę skończyć esej na numerologię.- powiedziała spokojnie ze smutkiem w głosie. Znów nos zatopiła w książkach i uważnie się wczytywała w każdą literkę. Westchnąłem i wstałem z miejsca, niestety ale zawaliłem po całej linie. Panienka Riddle, wpadła w ciąg nauki i nikt jej nie odciągnie teraz od tego.
-O dwudziestej u mnie. Masz przyjść coś zjeść.- powiedziałem i oddaliłem się od osamotnionego stolika. Iris kiwnęła niemrawo głową i znowu zaczęła wymontowywać jakieś rzeczy na pergaminie. Westchnąłem i oddaliłem się od Ślizgonki, która wyraźnie straciła kontrole nad tym wszystkim, mimo iż wydawała się silna to była krucha jak lód.
Iris POV.
O dziewiętnastej pięćdziesiąt wstałam od stolika. Moje notatki zwinęłam i włożyłam do torby. Książki odstawiłam na miejsce i wyszłam z biblioteki, skierowałam swoje kroki w kierunku lochów. Zeszłam po schodach, a następnie stanęłam przed gabinetem Severusa. Zapukałam, a drzwi natychmiast się otworzyły. Weszłam do środka i je zamknęłam za sobą. Severus siedział za swoim biurkiem, kiedy weszłam to odłożył dokumenty i spojrzał na mnie. Podeszłam do biurka i usiadłam na przeciwko niego. Mężczyzna podał mi talerz z moimi ulubionymi kanapkami oraz herbatę imbirową.
-Dziekuje.- powiedziałam cicho i napiłam się jej. Następnie ugryzłam jedną kanapkę i takim oto sposobem powoli ją zjadłam. Mężczyzna spojrzał na mnie i uniósł brew.
-Jeszcze.- powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu. Pokiwałam przecząco głową i odsunęłam od siebie talerz. Nie miałam ostatnio ochoty jeść, napiłam się za to herbaty i wzięłam ją ze sobą. Usiadłam ja fotelu przy kominku i podkuliłam nogi. Severus westchnął i zajął drugi fotel. Spojrzał na mnie, i po chwili zawahania. Uklękną przed mną. Położył ręce na moich kolanach i posłał delikatny uśmiech. Odwzajemniłam go i ręką machnęłam w kierunku ognia, aby płomień zrobił się większy. - Co się z tobą dzieje?- zapytał. Wzruszyłam ramionami i poprawiłam włosy. Tak bardzo nie chciałam płakać. Mężczyzna wziął mnie za ramiona i postawił do pionu. Spojrzał na mnie i westchną.- Dziewczyno ty byłaś chuda, a teraz to wyglądasz jak jakis szkielet. Same kości. - powiedział, spuściłam głowę i przymknęłam oczy. Mężczyzna przytulił mnie mocno do siebie i ucałował w czoło. -Już ja cię teraz przypilnuje. - dodał cicho. A ja się zaśmiałam delikatnie. Severus podniósł mój podbródek i pocałował mnie w usta, ale nie brutalnie tylko delikatnie. Jakby bał się, że w każdym momencie mogę się złamać. Przytuliłam go mocno po chwili i zaciągnęłam się jego zapachem. -Przepraszam za to jaki byłem w ostatnim czasie. Miałem dużo na głowie i wyrzywałem się na tobie.- wyjaśnił. Przytaknęłam głową i posłałam mu lekki uśmiech. Nie wiedziałam co mam jeszcze mu powiedzieć.
-Mogę tutaj spać?- zapytałam po chwili. Czarnowłosy przytakną i poprowadził mnie do sypialni. Popchnął delikatnie na łóżko i wyjął z szafy moje ubrania. Poczułam jak zaczął mnie rozbierać, wiec delikatnie się uśmiechnęłam i pozwoliłam się przebrać. Po chwili Severus położył mnie i przykrył miękką pościelą. Zadowolona ułożyłam się wygodnie i przymknęłam oczy.
-Za jakoś godzinę przyjdę.- powiedział. Pocałował mnie w czoło i wyszedł z sypialni, zostawiając mi uchylone do siebie drzwi. Ja natomiast wtuliłam głowę w poduszkę i mocniej przymknęłam zmęczone powieki, aby choć na chwile odpocząć od tego wszystkiego...
CZYTASZ
Seven Devils
FanfictionKiedy ona jest córką Czarnego Pana, a on Mistrzem Eliksirów. Po jakiej stronie stanie dziewczyna? Czy nauczy się kochać? Czy dobro zwycięży? Czy uda jej się przeżyć? ROZDZIAŁY POJAWIAJĄ SIĘ CODZIENNIE! Uniwersum należy do J.K.Rowling!!!