Rozdział 39

588 15 1
                                    

Iris POV.

-Możemy zaczynać!- krzyknął mężczyzna, który miał prowadzić całą ceremonię. Oderwałam się do Draco i spojrzałam na niego. Chłopak uśmiechnął się i razem ze mną poszedł do swoich rodziców. Stanęłam obok Narcyzy i spokojnie obserwowałam sytuacje rozgrywającą się przede mną, wewnątrz mnie natomiast moje serce pękło na miliony kawałeczków. Severus wraz z Alexis ustawili się obok siebie na specjalnym miejscu i popatrzyli na mężczyznę, w białej szacie. Kobieta na twarzy miała uśmiech, natomiast Snape cały czas miał obojętny wyraz twarzy. Poprawiłam moje włosy i westchnęłam. Ludzie ustawili się za nimi i oczekiwali na mowę prowadzącego.-Spotkaliśmy się, aby przypieczętować małżeństwo tych czarodziei. Jeżeli ktoś jest przeciw temu związkowi niech powie to teraz albo zamilknie na wieki.- rzekł poważnie. Serce podpowiadało mi, aby się odezwać, natomiast mózg kazał być cicho. Więc zamilkłam i zamilknę na wieki. Westchnęłam i wykrzywiłam usta w delikatnym uśmiechu, ponieważ ojciec cały czas na mnie patrzył. -W takim razie, czy ty Alexis Moor bierzesz tego o to Severusa Snape za męża i ślubujesz mu miłość i wierność, aż do końca swych dni?- zapytał. Kobieta uśmiechnęła się.

-Tak.- powiedziała zadowolona.

-Czy ty Severusie Snape, bierzesz za żonę ową Alexis Moor i ślubujesz jej miłość i wierność, aż po kres swych dni?- zapytał.

-Tak.- odpowiedział Severus suchym tonem. Ja natomiast uśmiechnęłam się na zewnątrz, natomiast w środku mnie właśnie coś umarło. Pokręciłam delikatnie głową, aby odgonić łzy i poprawiłam włosy.

-W takim razie ogłaszam was mężem i żoną.- powiedział mężczyzna. Alexis z wielkim uśmiechem podeszła do Severus i go pocałowała. Ten oddał pocałunek. Na sali rozbrzmiały brawa, ja również zaczęłam klaskać, jednak byłam nieobecna, odwróciłam wzrok, aby na to nie patrzeć i westchnęłam. Muzyka zaczęła grać, natomiast goście zaczęli się bawić, pić i jeść. Ja cały czas stałam w miejscu, Draco aktualnie tańczył z Astorią, natomiast Severus stał i patrzył na mnie.

-Zatańczysz ze mną?- usłyszałam jego głos w myślach. Westchnęłam i kiwnęłam głową twierdząco. Czarnowłosy podszedł do mnie i skłonił głowę, a następnie wyciągnął rękę. Przyjęłam go i zostałam poprowadzona na środek parkietu, wśród innych tańczących ludzi. Mężczyzna przyciągnął mnie do siebie, a ja dopiero teraz zrozumiałam jak bardzo mi go brakowało, jego czułego dotyku i ciepła.

-Wyglądasz najpiękniej ze wszystkich.- powiedział mi do ucha. Delikatnie się uśmiechnęłam i zaczęłam z nim tańczyć do wolnej piosenki. Nasze nogi idealnie wykonywały kroki, natomiast ciała zagrywały się ze sobą.

-Ty również wyglądasz wspaniale.- rzekłam. W tym momencie mężczyzna mnie obkręcił i ponownie przyciągnął.

-Dzisiaj już Cię nie będzie, prawda? - zapytał. Ze smutkiem spojrzałam na niego i przytaknęłam.- Czyli to jest pożegnanie?- zadał kolejne pytanie. Z pękniętym sercem spojrzałam na niego i ponownie kiwnęłam głową. Severus jeszcze mocniej mnie do siebie przyciągnął.

-Wrócę do ciebie i wtedy wszystko się ułoży.- szepnęłam. Mężczyzna posłał mi delikatny uśmiech i ponownie zakręcił.- Kocham cię.- ucałowałam go w policzek i nie patrząc na niego więcej odeszłam. Kiwnęłam głową do ojca i wyszłam z sali, a następnie z dworu rodziny Malfoy. Nie mogłam tam więcej zostać, ponieważ gdybym została nie wyjechałabym. W momencie gdy wyszłam za bramę łzy pociekły mi po policzkach, zerwałam z szyi kolię i rzuciłam ją na ziemie, sama natomiast aportowałam się do domu, aby jak najszybciej opuścić Szkocję, która niosła dla mnie tyle cierpienia, ale i za razem cudownych momentów.

Weszłam szybko do domu i machnięciem dłoni przywołałam Różczkę wraz z walizkami. Stworzonko spojrzało na mnie i się delikatnie uśmiechnęło. Odwzajemniłam uśmiech i poprawiłam włosy, jeszcze raz machnęłam ręką, a sukienka zmieniła się w czarną koszulkę, która miała długi rękaw, spodnie przylegające i wysokie buty. Rozejrzałam się ostatni raz po domu, w którym było tyle wspomnień i obiecałam sobie, że choćby nie wiem co wrócę do niego, wrócę do Severus i do mojego domu, ponieważ tutaj jest moje serce, bez którego człowiek nie może żyć. Przymknęłam oczy i chwyciłam Skrzatkę za rękę, a następnie poczułam jak moje stopy odrywają się od ziemi.

Po chwili pod nogami poczułam już stabilność, sama natomiast znajdowałam się w Stanach Zjednoczonych, przed wielką rezydencją, która póki co zastąpi mi mój dom i to tutaj siedzę najbliższe miesiące mojego życia...

Koniec części pierwszej trylogii „Seven Devils"!

Seven DevilsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz