29 grudnia
IRIS POV.
-Co się stało Albusie?- zapytałam w momencie gdy weszłam do jego gabinetu. Przed nim na krześle siedział Severus, a obok nich stał Alastor Moody. Kiwnęłam aurorowi głową oraz profesorowi i usiadłam na drugim krześle. Siwowłosy spojrzał na mnie i łagodnie się uśmiechnął.
-Dzisiaj o godzinie osiemnastej odbywa się spotkanie Zakonu Feniksa. Bardzo proszę abyś o godzinie siedemnastej trzydzieści stawiła się u mnie w gabinecie wraz z profesorem Snap'em.- powiedział profesor. Kiwnęłam głową na jego słowa i zamierzałam wstać z krzesła, ale powstrzymały mnie kolejne słowa starca.- Alastorze proszę Cię wyślij patronusa do Remusa i Tonks, aby również się stawili na spotkaniu. - rozsiadłam się wygodniej ponieważ czułam, że będzie to dłuższa rozmowa. Położyłam rękę na moją różdżkę, a następnie ją wyciągnęłam z kieszeni. Zaczęłam ją obracać w rękach i się nią bawić, ponieważ nudziło mi się.- Iris powiedz mi czy ojciec się z tobą kontaktował od Wigilii?- tym razem pytanie padło do mnie. Kiwnęłam głową na nie i znów zaczęłam obracać przedmiot znajdujący się w mojej ręce.- Severus'ie czy wysłałeś patronusa do Kingsley'a?
-Tak. Stawi się dzisiaj.- usłyszałam głos mężczyzny. Albus kiwnął głową i spojrzał na mnie. Ja natomiast odłożyłam różdżkę i zrobiło mi się ciemno przed oczami. Zamknęłam je i nagle zaczęły mi przelatywać przed nimi różne obrazy. Widziałam Harry'ego, który walczył z moim ojcem, mnie na ślubnym kobiercu, Albusa spadającego z wieży astronomicznej, Dracon'a, który wykrwawia się na śmierć czy Severus'a, torturowanego przez mojego ojca. Potrząsnęłam głową szybko i obrazy zniknęły.-Riddle!- usłyszałam krzyk Snape'a. Szybko podniosłam na niego wzrok i czekałam na jego dalsze słowa.- Co się stało?- zapytał bez cienia emocji. Wyprostowałam się i założyłam nogę na nogę.
-Zrobiło mi się słabo, tylko tyle.- wyjaśniłam i wstałam z miejsca. -Do zobaczenia.- rzekłam i zaczęłam się kierować w stronę wyjścia z gabinetu. Usłyszałam kolejne kroki, Severus również wstał i szedł za mną. Szybko otworzyłam drzwi i zbiegłam po stromych schodach. Zaczęłam coraz ciężej oddychać, w pewnym momencie zrobiło mi sie słabo. Snape podszedł do mnie i złapał mnie.
-Do mnie. - warknął i zaczął za rękę mnie ciągnąć do swojego gabinetu. Zbiegliśmy po schodach do lochów i szybko weszliśmy do jego gabinetu i kwater. Usiadłam na fotelu i złapałam się za głowę.
-Pisz to co ci powiem.- rzekłam stanowczo. Mężczyzna wziął kartkę i piór i czekał na moje słowa.- Śmierć Albusa, Draco wykrwawiający się na śmierć, pojedynek Potter'a z moim ojcem, ja na ślubnym kobiercu i torturowanie Ciebie.- Snape zapisał wszystko i zdziwiony spojrzał na mnie. Pokiwałam głową na nie, zabrałam kartkę, złożyłam ją i schowałam do kieszeni od szaty. Podeszłam do mężczyzny i usiadłam mu na kolanach. Wtuliłam się w niego i po woli zaczynałam się uspokajać.
-Iris co się stało?- usłyszałam pytanie ze strony Snape'a. Jeszcze mocniej się w niego wczepiłam i miałam nadzieje, że skończy temat. Ten jednak stanowczo chwycił mój podbródek. Spojrzałam na niego i łzy naszły mi do oczu. Nie płakałam, one jednak samoistnie wypływały z moich oczu.
-To co kazałam ci zapisać... to wizje... to jest przyszłość.- wyjaśniłam i zaczęłam płakać jak dziecko.- On cię będzie torturował.- wychlipałam i mocno się wczepiłam w profesora. Ten zaczął mnie delikatnie głaskać po plecach, starając uspokoić. Zaczęłam wdychać zapach jego perfum i ziół, który łagodził moje zmysły i koił nerwy. - Boje się.- wyznałam i spojrzałam na jego twarz. Ten musnął moje usta swoimi i położył podbródek na mojej głowie.
-Będzie dobrze. - usłyszałam jego szept. Westchnęłam, starłam łzy i wtulona w niego obserwowałam ogień w kominku, który pod naporem mojego wzroku zaczął wzrastać. Uśmiechnęłam się delikatnie i przymknęłam oczy.
-Dobrze wiesz, że podczas tej wojny zginiemy.- wypaliłam. Severus westchnął i wziął moją twarz w swoje ręce.- Zrobię wszystko abyś przeżył.- rzekłam i go pocałowałam delikatnie. Następnie wstałam na równe nogi i zaczęłam kierować się do jego sypialni.- Muszę się położyć.- wyjaśniłam. Mężczyzna również wstał i wszedł za mną. Delikatnie ułożyłam się na łóżku, a czarnowłosy obok. Objął mnie i tak leżeliśmy. Każdy rozmyślał nad swoimi sprawami.
-Przeżyjemy to.- usłyszałam głos mężczyzny. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się delikatnie.
-Nie okłamuj siebie. Tak robią tylko głupcy.- powiedziałam z lekkim uśmiechem.- Dobrze wiesz, że przepowiedni nie da się zmienić.- powiedziałam. Mężczyzna westchnął i pocałował mnie w czoło.
-Choćbym miał umrzeć to ty przeżyjesz.- rzekł surowym tonem i spojrzał na mnie z nadzieją w oczach. Westchnęłam i mocno go przytuliłam. Nie wiem ile nam czasu zostało, nikt tego nie wie.
-Czasami chciałabym byc kimś innym. Nawet mugolem.- wypaliłam nagle. Snape spojrzał na mnie i pokręcił głową skrzywiony.- Oni nie mają takich problemów jak my.- dodałam i go pocałowałam. Severus zamyślił się i w pewnym momencie delikatnie się uśmiechną.
-Po dzisiejszym zebraniu wyjedziemy na trzy dni.- usłyszałam. Spojrzałam zaskoczona na niego, ale po chwili przytaknęłam.
-Gdzie?
-Do mojego domu rodzinnego.- powiedział mężczyzna i spojrzał na mnie z błyskiem w oku. Uśmiechnęłam sie delikatnie i kiwnęłam głową na tak. Położyłam głowę na klatkę piersiową jego i wsłuchiwałam się w bicie serca.
-Śpię z tobą.- powiedziałam po krótkim namyśle i z uśmiechem przymknęłam zmęczone oczy. Ostatnie noce były ciężkie, praktycznie nie spałam, tak bardzo boję się, tego, że ojciec mnie nagle wezwie, albo domyśli się, że szpieguję. Ta wizja jest najgorsza. Nawet nie chcę myśleć, co by wtedy zrobił. Do czego jest zdolny? Do wszystkiego. Nowe metody tortur? Nic trudnego. Zaraz coś by wymyślił. Jak zawsze Voldemort ma pełno pomysłów. Wykrzywiłam się i mocniej przytuliłam czarnowłosego. Zamknęłam oczy i udałam się do krainy Morfeusza
Snape POV.
Dziewczyna wtuliła się we mnie mocniej i usnęła. Jej miarowy oddech na to wskazywał. Jest godzina piętnasta, więc jeszcze sporo czasu do zebrania. Westchnąłem i zacząłem ją delikatnie głaskać po głowie. Sam natomiast doszedłem do wniosku, że podczas ostatecznej wojny zrobię wszystko co w mojej mocy, aby uratować dziewczynę i nie pozwolę jej skrzywdzić. Będzie to trudne zadanie, ale czego się nie robi dla tej małej wiedźmy, która teraz leży wtulona we mnie i pewnie planuje jak wszystkich pozabijać. Uśmiechnąłem się delikatnie i również przymknąłem moje zmęczone oczy...
CZYTASZ
Seven Devils
FanficKiedy ona jest córką Czarnego Pana, a on Mistrzem Eliksirów. Po jakiej stronie stanie dziewczyna? Czy nauczy się kochać? Czy dobro zwycięży? Czy uda jej się przeżyć? ROZDZIAŁY POJAWIAJĄ SIĘ CODZIENNIE! Uniwersum należy do J.K.Rowling!!!