Październik. Miesiąc urodzin Iris. Został dokładny tydzień do urodzin nastolatki. Dziewczyna cały wolny czas poświęcała nauce. Nie miała nic innego do robienia, chłodne dnie uniemożliwiały uczenie się i spędzanie wolnego czasu na dworze, przyjaciół dziewczyna nie posiadał, jedynie Draco, który ostatni czas spędzał ze swoimi przyjaciółmi, Severus natomiast miał ogrom pracy. Musiał uczyć, sporządzać eliksiry dla Dumbledora oraz znaleźć czas dla siebie. Niestety czasu dla Iris nie było.
Tego popołudnia dziewczyna spędziła cały wolny czas w bibliotece ucząc się przydatnych rzeczy. Głowa jej pękała tak samo jak ręka przez ilość notatek. Ale mimo to czarnowłosa była zadowolona, po raz kolejny nauczyła się dużo więcej niż musiała przez co kolejnego dnia będzie miała mniej do zrobienia. Z uśmiechem opuściła bibliotekę i szybkim krokiem, z książkami w ręce skierowała się do Wielkiej Sali na kolacje...
***
Po pysznej kolacji wyszła jako ostatnia z Wielkiej Sali. Na dworze robiło się już ciemno, korytarze Hogwartu były puste, uczniów nie było na nich, jedyne co można było usłyszeć to kroki dziewczyny, Iris była tak bardzo skupiona na swoich myślach, że nie usłyszała kolejnych kroków. Cięższych i szybszych od jej. Dopiero kiedy została delikatnie popchnięta na ścianę, a jej ciało zostało przygwożdżone zdała sobie z tego sprawę. Jęknęła na wskutek uderzenia i przymknęła oczy po chwili je otwierając. Zobaczyła przed sobą swojego byłego chłopaka. Dziewczyna czerwona na twarzy odepchnęła go i stanęła przed nim oburzona.
-Jak śmiesz tak robić!- krzyknęła i spojrzała na niego wściekła. Jej usta były zaciśnięte w wąską linię, ciało wyprostowane, natomiast ręce skrzyżowane. Chłopak uśmiechną się niewinnie i podszedł do dziewczyny, która zrobiła krok w tył. Czarnowłosa patrzyła na niego niczym rozjuszona kotka gotowa do ataku. Blondyn patrzył na nią swoimi niebieskimi oczami i nadal się uśmiechał.
-Wróć do mnie Iris.- rzekł poważnie. Nastolatka zachłysnęła się powietrzem i zaczęła niepohamowanie śmiać. Spojrzała na byłego chłopaka i znów wybuchła śmiechem. Po trzech minutach uspokoiła się i wzięła głęboki wdech.
-Nie.- powiedziała dosadnie i odwróciła się na pięcie z zamiarem odejścia. Chłopak jednak nie poddawał się, szybko podszedł do dziewczyny i chwycił ją z ramię. Iris zła uniosła rękę, a chłopak odleciał na kilkanaście metrów i odbił się od ściany. Huk, który był spowodowany upadkiem i uderzeniem spowodował to, że wszyscy co byli w pobliżu zbiegli się na miejsce zdarzenia. Nastolatka podeszła spokojnie do nieprzytomnego chłopaka i stała w miejscu. Była przerażona, mimo wszystko była szczęśliwa z nim i nie chciała zrobić mu krzywdy. Inni uczniowie kiedy zobaczyli co się stało stanęli wryci i nie odważyli się podejść do dziewczyny.
-Co tu się stało?- usłyszeli ponury głos profesora Snape'a. Dziewczyna szybko na niego spojrzała oczami, Severus spojrzał w jej oczy i ujrzał strach. Strach i zdziwienie.- Co tu się stało Riddle?- zapytał się jej. Podszedł szybko do chłopaka i uklęknął przy nim.- Ehh... nieważne. Idź do mojego gabinetu, ja go muszę zanieść do skrzydła szpitalnego.- rzekł i za pomocą zaklęcia uniósł blondyna, który zaczął lewitować za nim. Uczniowie Hogwartu odprowadzili go wzrokiem, a w momencie kiedy zniknął za zakrętem zaczęli szeptać patrząc na niewzruszoną nastolatkę.
-Co za potwór.- powiedziała brązowowłosa Krukonka i spojrzała ze strachem na Iris, której w środku zrobiło się przykro. Nigdy nie chciała być tak traktowana, cieszyła się kiedy ludzie mieli do niej respekt, ale nie kiedy uważali ją za potwora.
-Taka sama jak ojciec.- usłyszała kolejną obelgę, tym razem z ust Gryfona z piątego roku. Szybko odwróciła się i przepchała się przez tłum uczniów, którzy nadal komentowali zdarzenie.
-Wariatka.- odwróciła się przez ramię, ale w momencie kiedy spostrzegła kilkanaście par oczu znów odwróciła wzrok i szła przed siebie w kierunku gabinetu Snape'a...
***
-Co się tam stało?- usłyszała kolejny raz to samo pytanie. Iris wzruszyła bezradnie ramionami i zaczęła wpatrywać się w regał z książkami. Zapewne bardzo ciekawymi i czekającymi, aż ktoś je przeczyta. Snape warknął z bezsilności i podszedł do nastolatki. Mocno chwycił ją za ramiona, jednak ta nadal wpatrywała się w książki.
-Puść. Boli mnie to.- powiedziała zimno i zamrugała. Jej czarne loki opadały na jej twarz, która była wyjątkowo blada i szara. Usta miały kolor malinowy, natomiast oczy były jak za mgłą. Severus westchnął i puścił dziewczynę. Uklęknął przed nią i położył ręce na jej kościste kolana.
-Iris... co się stało?- zapytał spokojnie. Nastolatka wybudziła się jakby z transu i spojrzała na mężczyznę, który w ostatnim czasie znaczył dla niej naprawdę bardzo dużo. Uśmiechnęła się delikatnie i zamrugała, aby odgonić niechcenie łzy.
-Nic się nie stało. Pokłóciłam się z nim i jakoś... tak wszyło.- wyjaśniła spokojnie i spojrzała na jego dłonie. Położyła swoje na jego i spojrzała mu w oczy. Miały czarny kolor i jakby się przyjrzeć szare prześwity. Jedyna przerażająca w nich rzecz to to, że były puste. Nie tańczyły w nich wesołe iskierki ani nie tliła się złość.
-Rozumiem.- odwrócił głowę w bok i wstał na równe nogi. Podszedł do biurka i usiadł na swoim fotelu. Wziął do ręki pióro i zaczął czytać i skreślać coś na pergaminie. Iris wstała z fotela zmęczona i skierowała się w kierunku drzwi.- Źle wyglądasz.- powiedział mężczyzna kiedy znalazła się przed nimi. Iris prychnęła i założyła rękę na rękę.
-Dziękuję za komplement.- powiedziała i położyła dłoń na klamce.
-Zostań.- szybko odwróciła głowę na dźwięk jego słów.- Zostań na noc. Wolę mieć Cię na oku.- powiedział Snape wciąż wpatrzony w kartkę. Dziewczyna wewnątrz zaczęła skakać z radości. Podeszła do mężczyzny i pocałowała go w policzek. Następnie w drugi i uśmiechnęła się szeroko.
-Dziękuję.- szepnęła.- Gdzie łazienka?- zapytała się. Mężczyzna wskazał jej drzwi. Nastolatka szybkim krokiem weszła do łazienki, zamknęła drzwi i spojrzała na siebie w lustrze i westchnęła przeciągle. Miała poplątane loki i makijaż, który wyglądał strasznie źle. Nastolatka związała swoje długie włosy i zdjęła z siebie ubrania. Bieliznę za pomocą magii wyprała, natomiast mundurek transmutowała w pidżamę, długą bluzkę i z krótkim rękawem i króciutkie spodenki materiałowe. Poskładała je i położyła na szafkę łazienkową i weszła do wanny. Napuściła dużo wody i dodała kojący olejek lawendowy. Przymknęła oczy i oparła głowę o kraniec wanny...
***
Wychodząc z wanny dziewczyna owinęła się puchatym, zielonym ręcznikiem i rozpuściła czarne włosy. Rozczesała je palcami i zdjęła z siebie ręcznik. Na osuszone ciało nałożyła pidżamę i wyszła z parującej łazienki, za nią zaczęły buchać kłęby pary i wiał lawendowy zapach. Snape obrócił się w kierunku nastolatki i uniósł do góry brew. Iris podeszła do niego i objęła od tyłu wątłymi rękami. Położyła mu głowę na ramieniu i pocałowała w płatek ucha. Mężczyzna mruknął i odwrócił się w kierunku nastolatki. Dziewczyna szybko cmoknęła go w usta i stanęła na równych nogach.
-Dobranoc.- rzekła z wielkim uśmiechem i skierowała się w kierunku kolejnych drzwi, które prowadziły do sypialni czarnowłosego mężczyzny. Snape warknął i spojrzał automatycznie na szczupłe nogi nastolatki, które wyglądały jak dwa patyczki. Martwiła go chudość nastolatki i obiecał sobie, że porozmawia z nią niedługo...
——————————————————
Ilość słów: 1118 ❤️❤️ miłego weekendu
CZYTASZ
Seven Devils
FanficKiedy ona jest córką Czarnego Pana, a on Mistrzem Eliksirów. Po jakiej stronie stanie dziewczyna? Czy nauczy się kochać? Czy dobro zwycięży? Czy uda jej się przeżyć? ROZDZIAŁY POJAWIAJĄ SIĘ CODZIENNIE! Uniwersum należy do J.K.Rowling!!!