Powrót do domu i "romantyczna" noc

121 8 1
                                    

Paliłam się jak Koszmar ponocnik i w ogóle nie czuje bólu. Raycker odskoczył ode mnie jak poparzony i to dosłownie, przez co odrzucił aż miecz.. Zima od razu go chwyciła i wyrzuciła za burtę. Gdy przestałam płonąć poczułam, że głowa zaczęła mi pulsować. Boli cholernie, przez co odruchowo się za nią chwycilam. Straciłam równowagę i gdy miałam upaść na deski koło mnie pojawił się Czkawka, który pomógł mi ustać. Wszystko zaczęło mi się rozmazywać, a później widziałam tylko ciemność.

*****

Widziałam tylko ciemność, nie było dzwięku, ani zapachu, po prostu nie było niczego. Nagle do moich uszu zaczęły uderzać wszelkiego rodzaju dzwięki. Moją uwagę przykuły szepty. Powoli i bardzo mozolnie otworzyłam oczy, wszystko mnie bolało. Szepty, które wcześniej słyszałam zmieniły się w krzyki.
-Ćsiii... obudziła się.- wszystko ucichło. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju. Znajdowali się w nim wszyscy jeźdźcy. Podszedł do mnie Czkawka i usiadł na łóżku.
-Jak się czujesz?- zapytał mnie zmartwionym głosem.
-Mogło być lepiej.- nagle usłyszałam okropny skrzek przez, który jeźdzcy musieli zakryć uszy, lecz ja tego nie zrobiłam bo przywykłam do tego. Skrzek ten wydawał jeden z szyprzych smoków na świecie, Skrzeknik. Wcześniej wymieniony smok skoczył i wylądował mi na ramieniu. Wyglądem przypomina Szybkiego Szpica ale wielkością przypomina Straszliwca Straszliwego. Jedyną różnicą jest to, że występuje tylko w zielonym kolorze, jest dwa razy szybszy od Szybkiego Szpica i nie ma jadowitego ogona, a zamiast tego normalnie zieje ogniem. Jego nazwa wywodzi się z jego skrzeku.
-Przynosze wiadomość z Smoczej Krainy. W jak najszybszym czasie musisz wrócić na wyspe. Łowcy nie odpuszczają i idą coraz dalej w głąb wyspy.- mówiąc to skoczył mi na kolana. Totalnie mnie zszokowało to. Smok zeskoczył z moich nóg, a ja wstałam z łóżka, zapominając o bólu, który nie dawał za wygraną i spojrzałam na przyjaciół.
-Lecicie ze mną?- na moje pytanie można było usłyszeć okrzyki radości i zgody. Wszyscy wyszliśmy na dwór, a ja ryknęłam po smoczemu na całe gardło, a po chwili wszystkie smoki wylądowały przed nami. Po kilku sekundach wsiedliśmy na nie i wzbiliśmy się w powietrze. Przez znaczną iloś czasu lecieliśmy w milczeniu, co jakiś czas rozmawialiśmy. Teraz mamy przerwe na wyspie Straszliwców Straszliwych. Wszyscy jeźdźcy poszli spać na zielonej trawie i nawet smoki poszły w ślady swoich przyjaciół. Ognisko się jeszcze paliło wiec, było jeszcze coś widać. Ja za to siedziałam samotnie na klifach, było już grubo po północy. Patrzyłam na swoje dłonie, co jakiś czas je obracałam i im się przyglądałam, przypominając sobie to co było na statku łowców. Cicho westchnęłam i wstałam by się przejść. Gdy odchodziłam coraz dalej od obozowiska było coraz ciemnej, lecz ja co jest już naprawde dziwne widziałam w ciemności. Spacerowałam po obszernej łonce. Gdy nagle usłyszałam trzask, a gdy się odwróciłam ujrzałam delikatne światło za drzewem. Gdy przyjrzałam się bardziej zauważyłam, że to Czkawka, a w ręku ma odpalone piekło. Szybko, ale i cicho podbiegłam do niego i z uśmiechem przywitałam się.
-Cześć Czkawka, czemu nie śpisz?
-Mógłbym cię o to samo zapytać. Coś się stało?
-Nic się nie stało, po prostu zastanawiam się nad tym co się ze mną dzieje.- mówiąc to w mojej dłoni zapłonął mały płomień. On patrzył na to jak zahipnotyzowany, a jego wyraz twarzy wyrażał głęboką fascynacje. Westchnęłam smutno i zgasiłam płomyczek, po czym odwróciłam wzrok z smutną miną.
-Czemu się smucisz? Przecież to nie jest nic groźnego.
-Ty nic nie rozumiesz, ja się boje, że wam coś zrobie! Nie wiem co się ze mną dzieje i nie wiem co się stanie. Ja po prostu się boje!- odpowiedziałam mu od razu prawie, że krzycząc. Poczułam na swoich policzkach, ciepłą ciecz. Strach opanował mnie w całości. Nagle poczułam na sobie lekki ciężar i ciepłe ramiona. Odwzajemniłam uścisk chłopaka, ale i tak dalej płakałam. Po jakimś czasie się uspokoiłam. Niespodziewanie ziewnęłam z zmęczenia.
-Widze, że ktoś tu jest zmęczony.- usłyszałam czuły głos zielonookiego. Miałam już zaprzeczyć ale ziewnełam ponownie i oczy mi się samowolnie zamknęła. W jego objęciu czułam się bezpieczna. Dalej wtulona w Czkawkę zasnęłam.

Czkawka

-Widzę, że ktoś tu jest zmęczony.- powiedziałem czułym głosem do blondynki. Po dosłownie sekundach usłyszałem jak znowu ziewa i tym razem już zasnęła. Lekko się zarumieniłem z tego powodu, że byliśmy dalej w siebie wtuleni. Bardzo ostrożnie wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej i powolnym krokiem zacząłem iść w stronę obozowiska. Spojrzałem na blondynkę która nadal spała w moich obięciach. Wygląda naprawdę słodko gdy śpi. Jej włosy lekko zakrywały jej piękną twarz. Biały kostium dziewczyny w świetle księżyca lekko świecił i odbijał promienie księżyca co dawało nieziemski efekt.

KIEDY BĘDZIE NASTĘPNY ROZDZIAŁ? NIE WIEM. JESTEM NA WAKACJACH I NAPRAWDĘ NIE MAM JAKOŚ CZASU. STARAM SIĘ JAK MOGĘ ALE KIEPSKO MI TO WYCHODZI, A NA RAZIE WAŻNE JEST TO, ŻE PRZYNAJMNIEJ JEST ROZDZIAŁ.

A TERAZ DO ZOBACZENIA KOCHANI💖

Jak Wytresować Smoka- Życie o 180°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz