Skutki nie przespanej nocy

132 8 9
                                    

Wygląda naprawdę słodko gdy śpi. Jej włosy lekko zakrywały jej piękną twarz. Biały kostium dziewczyny w świetle księżyca lekko świecił i odbijał promienie księżyca co dawało nieziemski efekt. Gdy doszłem do obozowiska przez przypadek nadepłem na gałąź. Na szczęście nikogo nie obudziłem. A nie przepraszam, cofam to. Jak na zawołanie Zima nastawiła uszy i otworzała zaspane oczy rozglądając się. Gdy jej wzrok zatrzymał się na mnie mruknęła coś zniesmaczona, po czym poszła dalej spać. Ja westchnąłem z ulgi i położyłem Stacy delikatnie na ziemi, dołożyłem troche patyków do ognia i położyłem się koło blondynki. Nagle poczułem jak dziewczyna przytuliła się do mnie i zaczęł coś mówić po smoczemu. Na moich policzkach wyskoczyły ogromne rumieńce ale po chwili sam też zasnąłem z przepięknym humorem.

*****

Rano obudziły mnie szmery, zaspany otworzyłem oczy i ujrzałem wszystkich moich przyjaciół. Nagle poczułem na sobie lekki ciężar i po chwili zorientowałem się, że Stacy ma głowę położoną na mojej klatce piersiowej i jest we mnie wtulona. Zarumieniłem sie i gdy tylko ogarnąłem się, wstałem tak by nie obudzić dziewczyny, co było naprawdę trudne. Gdy tylko wstałem przeciągłem się zaspany i podeszłem do Astrid, Śledzika i Szpadki, którzy siedzieli przy ognisku, a reszta spała w najlepsze.
-O widzę, że pan Czkawka się wreszcie obudził.- usłyszałem głos Szpadki. Usiadłem koło Astrid i siedzieliśmy w ciszy do póki nie wstali chłopaki.
-Głodny jestem.- dało się usłyszeć już marudzenie Sączysmarka. Siedzieliśmy cały czas przy ognisku, rozmawiając o tym gdzie dziewczyna nas zabiera i w między czasie nasze smoki wstały. Ja w ogóle ich nie słuchałem bo nie było sensu. A sam pogrążyłem się w myśleniu o dzisieszej nocy, a raczej o tym co usłyszałem i zobaczyłem. To co się z nią dzieje, napewno może mieć jakiś związek z smoczym korzeniem, który był na strzale, którą dziewczyna dostała w ramię. W sumie czekaliśmy już tylko na jedną osobę, a mianowicie na Stacy.

Stacy

Otworzyłam moje błękitne zaspane oczy. Pierwsze co ujrzałam to jeźdźców siedzących przy ognisku. Niespodziewanie poczułam jak coś zaczęło mnie tyrkać w głowę. Podniosłam wzrok w tamtą stronę i natknęłam się na parę wielkich wesołych, a zarazem lekko zirytowanych niebieskich oczu.
-Cześć Zimaaaa.- powiedziałam zaspanym głosem, na co ta mruknęła coś niezrozumiałego. Smoczyca pomogła mi wstać. Gdy podchodziłam do jeźdźców, przetarłam zaspana oczy.
-Cześć...- przywitałam się z nimi krótko, a oni uczynili to samo. Usiadłam z nimi i słuchałam o czym mówili, po krótkiej chwili wyłączyłam się i poczułam jak głowa mi opada. Nagle poczułam szturchanie w ramie i usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Jak oparzona podniosłam głowę i otworzyłam oczy. Ujrzałam, że woła mnie Czkawka, a wszyscy ogarniają się do dalszej podróży.
-Stacy, wszystko dobrze?- usłyszałam jego pytanie, choć i tak każde słowo dochodziło do mnie strasznie wolno. Lekko przytaknęłam i znowu przetarłam oczy. Gdy wszyscy się ogarnęli, wsiadliśmy na smoki. Nie wiem czemu ale czułam się okropnie. Oczy same mi się zamykałam i co chwilę ziewałam. Może to przez tą nieprzespaną noc. Heh, trza było kłaść się tak późno. No i teraz masz Stacy. Lecieliśmy już może z raptem pół godziny, a ja dalej walczyłam z tym by nie zasnąć. Jednak nie dawałam już rady. W tym momencie przegrałam tą walkę i poczułam jak tracę siły oraz, że zamykam oczy, przez co poczułam jak się zsuwam z grzbietu Zimy. Ostatnie co usłyszałam to wołanie mojego imienia przez jeźdźców i chyba też przez smoki.

Czkawka

Gdy tylko Stacy spadła z Zimy niemal od razu Szczerbatek wystartował by ją złapać, a ja przyległem do jego grzbietu. Zrobił to tak szybko, że smoczyca niezdąrzyła nawet zareagować. Złapałem ją w swoje ramiona tuż przed samą wodą. Szczerbatek leciał chwilę centralnie nad wodą. Spojrzałem przerażonym wzrokiem na dziewczynę, a po jej wyrazie twarzy zrozumiałem, że śpi. Odechnąłem z ulgi, bo przynajmniej wiem, że nic jej nie jest. Rano przy ognisku też na chwilę przysnęła, więc to wiele wyjaśnia.
-Szczerbatek wróćmy do reszty.- Szczerbatek od razu wzbił się w górę, a po 5 sekundach byliśmy koło reszty. Gdy tylko do nich podlecieliśmy wszyscy w jednakowym czasie zapytali, a raczej wykrzyczeli, co się stało. Ja od razu zacząłem ich uciszyłem i powiedziałem im, że dziewczyna śpi. Wszyscy od tego momentu lecieli w ciszy za Zimą, która była czymś bardzo przygnębiona, a zarazem zmartwiona.

Jak Wytresować Smoka- Życie o 180°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz