Rozdział 7 - Nie unoś tonu młoda damo

35 3 0
                                    

29.06.2021r.- Wtorek

Obudził mnie budzik koło 7, zjadłam śniadanie. Byłam, lekko poturbowana po wczorajszym wieczorze. Cieszyłam się że dzisiaj już nie padało. Znaczy pogoda, niezbyt zadowalała ale może być. Tak szybko jak się dało ruszyłam na pocztę, po co ja się zgodziłam na roznoszenie ulotek. Tak szybko jak się tylko dało starałam się wykonać swoją pracę. Gdy tylko weszłam do swojego pokoju dostałam sms. 

OD: HARRY

Dzisiaj na stadionie, gramy meczyk o 15

OD HARRY

Wpadniesz ??

Nie chciało mi się siedzieć w domu, więc postanowiłam się zgodzić.

DO:HARRY

Okej

- Matt idę do parku - poinformowałam mojego brata.

- Idę z Tobą - odpowiedział.

- Nie ma mowy - od razu zaprotestowałam.

- Dlaczego ?- zapytał.

- Bo nie twój interes - odpowiedziałam, wychodząc z jego pokoju. Zeszłam po schodach, chcąc szybko ubrać buty i wyjść.

- Gdzieś wychodzisz Samantho ?- zapytała Olga, gdy zakładałam buty.

- Do parku przejść się - wyjaśniłam. Nie miałam zamiaru dzisiaj się z nią kłócić.

- Po południu ma być burza ubierz się, albo najlepiej zostań w domu - ona jest chora.

- Nie będę całe wakacje siedziała w domu - odpowiedziałam, przewracając oczami.

- Nie unoś tonu młoda damo - skarciła mnie Olga.

- Jak będziesz gadać z mamą, powiedz jej że chcę już wrócić do domu - poinformowałam ją, następnie wyszłam. Szłam powoli w kierunku stadionu. Już przy wejściu było słychać, jak chłopaki krzyczą coś do siebie.

- Hej - przywitałam dziewczyny, które siedziały na ławkach.

- Hej - odpowiedziały.

- Spóźniłaś się - zauważył Harry, który przybiegł do nas tylko po to, aby się napić wody.

- Sorka - odpowiedziałam. Wyciągnęłam telefon robiąc zdjęcie na snapa. Dziewczyny były pochłonięte rozmową, lecz niestety ja byłam niewtajemniczona, więc postanowiłam sprawdzić snapy innych. Moja przyjaciółka świetnie się bawiła. Odesłałam jej snapa z efektem.  Po godzinie chłopaki podeszli do nas, mówiąc że zaraz będzie padać. Byli cali spoceni od biegania za piłką. Spojrzałam na Nialla, który był ubrany w czarne spodenki koszykarskie oraz błękitną bluzkę bez rękawów, która byłą przyklejona przez pot do jego torsu. Jego włosy układały się dosłownie w każda stronę świata.

- Wracajmy - powiedział Liam, zabierając swoją butelkę wody oraz bluzę. Zdążyłam wstać, a pierwsze krople spadły na ziemię. Do domu wracałam z Harrym i Niallem. W połowie drogi deszcz padał tak mocno, że wszyscy biegliśmy do domu, po mimo że i tak byliśmy mokrzy.

- Biegniesz tam ?- zapytał nagle Niall, podczas biegu odwracając się w moją stronę. Biegłam z naszej trójki najwolniej, bo po prostu się bałam, że upadnę na mokrej kostce.

- Tak - odkrzyknęłam. Wbiegłam szybko do domu. W ganku, o który z całą siłą padał deszcz, zostawiłam swoje mokre buty.

- A nie mówiłam abyś się ubrała !- Olga już w samym wejściu zaczęła na mnie krzyczeć. Zignorowałam ją idąc na górę. Z pokoju zabrałam jedynie suche ubrania. W łazience odświeżyłam się. Po prysznicu udałam się do kuchni.

Girl from Owensboro Kentucky ~ N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz