Epilog

27 2 0
                                    


Nadszedł ten dzień. Mój wyjazd. 

Przez kilka dni codziennie jeździliśmy na plażę, spędzając tam czas. Oczywiście nie wchodziłam do wody, lecz już mogłam ją znieść, nie przerażał mnie już sam jej widok. Niall codziennie przychodził do mnie w nocy, oglądaliśmy filmy albo całowaliśmy się, a nawet ja odważyłam się zrobić mu dobrze ręką, które uważam za nieudolne. Olga przytuliła nas na pożegnanie, widziałam że się cieszy że w końcu wyjeżdżamy, po czym wyszła tłumacząc że musi iść do kościoła. 

- Dobra dziadku powinniśmy już jechać - zwróciłam się do staruszka, który siedział w salonie. Obserwowałam jak wstaje, więc wyszłam za nim 

- Niall was zawiezie - powiedział, zmarszczyłam brwi, lecz zauważyłam chłopaka, który stał na naszym podjeździe z rękoma w kieszeniach. 

- Spakowałem wasze rzeczy - odpowiedział blondyn, który tak rewelacyjnie wyglądał w obcisłych jeansach i białej koszulce. Uśmiechnęłam się po czym przytuliłam dziadka na pożegnanie. Brat zajął miejsce z tyłu, wkładając słuchawki do uszu. Jechaliśmy całą drogę w ciszy, nawet radio nie grało. 

- Pozwolę wam się pożegnać - powiedział mój brat, gdy byliśmy na lotnisku. Zabrał moją i swoją walizkę. Stałam z biletem w dłoni, nie wiedząc jak mam się zachować. 

- Więc wyjeżdżam - powiedziałam ze łzami w oczach. 

- Na to wygląda - powiedział Niall, drapiąc się  po karku. 

- Obiecaj mi że zdasz poprawki - poprosiłam, łapiąc jego dłoń, którą mocniej ścisnął. 

- A ty obiecaj że mnie nie zapomnisz - poprosił, a mi pojedyncza łza spłynęła po policzku. 

- Nie płacz - poprosił, ścierając kciukiem moją łzę. Wiedziałam że to była pierwsza z miliona, które wypłaczę. 

- Proszę - powiedziałam, zdejmując pierścionek z małą niebieską  cyrkonią, był to zwykły klasyczny pierścionek. 

- Dostałam go po tym jak wygrałam ostatnie zawody pływackie - wyjaśniłam, na co chłopak zacisnął na nim pięść. 

- Kocham cię Niall - powiedziałam, a łzy spływały po moich policzkach. Chłopak był w szoku słysząc moje słowa. 

- Odpowiedz mi nawet jakbyś miał skłamać - poprosiłam desperacko. 

- Kocham Cię Sam - odpowiedział, łącząc nasze usta w pocałunku. 

- LOT NUMER 598 PROSZONY NA POKŁAD - usłyszeliśmy przez głośniki. 

- Musze już iść - odpowiedziałam, na co on pokiwał głową. Moje serce właśnie pękło. Ruszyłam w kierunku bramek, po czym podałam bilet, wchodząc na pokład samolotu. Nie obejrzałam się do tyłu, bo wiem że moje serce by całkowicie umarło. 

- Będzie dobrze - powiedział Matt, łapiąc mnie za dłoń, po czym zmarszczył brwi, lecz nic się nie odezwał. 

KONIEC 

A więc w końcu dobrnęliśmy do końca, jestem zadowolona z tego opowiadani, mogą wam je zaprezentować, bardzo by było mi miło, gdyby każdy to je przeczytał, mógł je skomentować lub zalajkował/głosował. Na moim Profilu pojawiła się już druga część opowiadania. 

College Girl from Owensboro Kentucky ~N.H

Buziole Xx

Girl from Owensboro Kentucky ~ N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz