Rozdział 15

492 12 0
                                    


Tydzień, pieprzony tydzień kiedy Luke się do mnie nie odzywa. Zależy mi na jego przyjaźni a to jego milczenie jest dla mnie udręką.
Usłyszałam dźwięk połączenia mojej komórki, sięgnęłam po nią i odebrałam
- jak się trzymasz ? - zapytał Aaron
- W miarę, jakaś akcja dla mnie ? - akcja pozwoli mi się uspokoić lub wyrzyć.
- Ostatnia jaka mi została to obserwacja ludzi Victora w starej fabryką.
- Pasuje kiedy i gdzie ?
- Dzisiaj 20:30, akcja potrwa do 20 następnego dnia, weź ze sobą broń, prowiant, laptop, kamerę i pluskwy. Podłączysz pluskwy tam gdzie się da, nie narażasz się, nie strzelasz jeśli nie będzie tego wymagała sytuacja jasne?
- Jasne, idę się szykować
- Poczekaj na akcje idzie .... - nie dokończył bo się rozłączyłam, pewnie da mi jakiegoś przydupasa żeby mnie pilnował . Ale oleje go.
Wzięłam torbę sportową i spakowałam , 2 pistolety, naboje, 2 paczki fajek, kamery, pluskwy, jakiś prowiant i dużo wody, koc a laptopa spakowałam na wierzch torby. Ubrałam się cała na czarno, top, dresy, trampki i bluza. Założyłam torbę na ramię i wyszłam z domu. Stwierdziłam ze pojadę autem i zaparkuje około 2 km od fabryki. Wychodząc z samochodu włożyłam jedną spluwę za pas przymocowany do mojej talii. Zabrałam torbę i ruszyłam do fabryki. Gdy byłam blisko zobaczyłam jakiś opuszczony budynek obok fabryki. O nim mówił Aaron. Weszłam do środka, na 2 pietrze idealnie było widać całą fabrykę, usiadłam na jednym z dwóch krzesełek i rozłożyłam sprzęt. Gdy wszystko było gotowe włączyłam nagrywanie w kamerze i ruszyłam pod fabrykę. Przy wejściu nikogo nie było, w środku tez nie było niczego słychać, rozłożyłam pluskwy w 6 miejscach, fabryka stała pusta. Wróciłam do bazy i usadowiłam się na krzesełku przykrywając kocem, spluwę położyłam na kolanach . Odpaliłam papierosa i zaciągnęłam kaptur na głowę. Nagle usłyszałam trzask starych paneli uginających się pod wpływem czyjegoś ciężaru, sięgnęłam po spluwę. Odwróciłam się celując w intruza.
- co ty tu robisz do cholery? - zapytałam się Luka
- Jestem na misji nie widać, czyli Aaron miał na myśli ciebie mówiąc „nie pozabijajcie się" - odparł siadając na drugim krześle, ja nic nie odpowiadając dalej paliłam papierosa. Gdy usłyszeliśmy głosy dobiegające z lasu byliśmy pewni, że to ludzie Victora. Schowaliśmy się za framugę okna i spoglądaliśmy na nich kątem oka jak wchodzili do fabryki. Włączyłam na laptopie pluskwy i założyłam słuchawki, drugie wziął Luke. Przez dłuższą chwilę było słychać tylko tupot i skrzypiące schody po czym w jedynym pokoju z oknami z drugiej strony fabryki usłyszeliśmy rozmowę.
- Victor prosił aby stąd próbować namierzyć Black Queen - odezwał się jako pierwszy
- Dlaczego akurat stąd? - jest drugi
- Niedaleko stąd jest stacja, więc mogę namierzyć każdą komórkę a okolica jest sprawdzona i nie ma ani jednej żywej duszy. 4 ludzi przed fabryką, 2 przy wejściu, po jednym na każde okno a 4 przy drzwiach do tego pokoju a teraz na stanowiska i dajcie mi pracować. - wiec 10 ludzi plus 10 przy oknach no i szef całej operacji. Tyle ludzi żeby mnie namierzy. Nie na marne usunęłam wszystko o mnie z internetu i każdego programu policyjnego. Nawet nie wiedzą jak się nazywam.
- Dlaczego oni cię tak szukają ? - po długim czasie Luke przerwał milczenie
- 2 lata temu brat Victora - Marcus porwał mnie, szantażował i torturował. Chciał żebym wydała Aarona, miał na jego punkcie totalną obsesję, chciał być taki jak on, bardziej chciałam powiedzieć chciał być nim i przejąć jego gang. Za wszelką cenę chciał zabić Aarona posługując się mną. Nagrywał filmiki jak mnie torturuje i wysyłał do Kreta w gangu aby Aaron przyszedł mnie uratować.
- I co się stało?
- Aaron się zjawił ale to ja zabiłam Marcusa, był pierwszą osobą jaką zabiłam. Zabiłam go na oczach jego brata - Victora. Chcę pomścić brata, zabić mnie i wszystkich których kocham
- Przykro mi, nigdy nie pomyślałbym, że aż tyle przeszłaś. Śmierć mamy, taty, to co ci zrobiłem - mówiąc to schował twarz w dłonie
- Ejjj Luke - złapałam jego dłonie zmuszając by na mnie popatrzył - to nigdy nie była twoja wina sam mówiłeś, że miałeś najgorszy etap w życiu. Możesz mi o nim opowiedzieć ? - zapytałam bo od tamtej pory strasznie mnie to ciekawi, nie sądziłam jednak, że Luke mi odpowie
- Zaczęło się gdy ojciec stracił prace, zaczął pić potem bił mnie i mamę. Jak miałem 12 lat pobił ją do nieprzytomności, kopał ją gdy leżała. Nie wytrzymałem, chciałem bronić mamy a gdy podszedł do mnie chwyciłem nóż kuchenny i wbiłem mu go w klatkę. Wezwałem karetkę jak ojciec wykrwawiał się na podłodze. Mama zmarła na stole operacyjnym, nie dało się uratować kilku narządów i zmarła. Mój ojciec był pierwszy, którego zabiłem . Do tej pory się obwiniam, że za późno zareagowałem - z jego oczu popłynęły łzy, przytuliłam go i wyszeptałam
- To nigdy nie była twoja wina, byłeś mały, wielu rzeczy nie rozumiałeś, bałeś się. - przytuliłam go jeszcze mocniej i przykryłam go swoim kocem. Gdy Luke usnął głową na moich kolanach ja wzięłam lornetkę i obserwowałam ludzi Victora. Ale nie mogłam się oprzeć i spojrzałam na Luka, jego loki opadały mu na czoło i cicho mamrotał pod nosem, może Alice miała racje, może chce czegoś więcej. Luke się poruszył i otworzył oczy, usiadł prosto na swoim miejscu i powiedział.
- Przepraszam cię, nienawidzę rozmawiać o mamie. Wiesz tylko ty i Ashton.
- Spokojnie nikomu nie powiem - złapałam go za rękę i uśmiechnęłam się dodając mu otuchy.
- Może teraz ty się prześpij a ja stanę na warcie.
- Dobry pomysł - oddałam Lukowi lornetkę, opatuliłam się kocem i zamknęłam oczy.

Budząc się czułam głaskanie po włosach, jakie przyjemne. Otworzyłam oczy i zobaczyłam że tym razem to ja miałam głowę na kolanach Luka.
- która godzina? - zapytałam przecierając oczy
- 4.30
- Czemu mnie nie obudziłeś, zmieniłabym cię
- Nie ma potrzeby dobrze się czuje.

Zjedliśmy coś i obserwowaliśmy fabrykę. Co 1 godzinę nikogo nie ma przy wejściu przez 15 minut. Odpaliłam papierosa a Luke obrócił moją twarz w jego stronę, mając swoje papierosy w ustach odpalił swojego o mój . Puścił oczko i wrócił do obserwowania fabryki .
Równo o godzinie 5.00 pluskwa w pokoju mrugnęła na czerwono wiec założyliśmy słuchawki .
- siadaj - powiedział ten cały szef do drugiego - pójdziesz sprawdzić okolice, każdy budynek, bunkier i dołek. Szef kazał zrobić dokładne przeszukanie terenu.
- Myślisz, że Victor podejrzewa, że możemy znać to miejsce ? - zapytał Luke
- Bardzo możliwe, ten człowiek jest sprytny i zawsze przygotowany na wszystko, musimy schować sprzęt on tu napewno zajrzy. - jak powiedziałam tak zrobiliśmy. Wszystkie rzeczy schowaliśmy do torby i rzuciliśmy do szafki obok drzwi. Usłyszeliśmy odgłos na parterze budynki
- Musimy się schować - Luke wziął ode mnie pistolet i wskazał na szafę, jest strasznie mała i ciasna ale musimy się tam zmieścić. Weszliśmy i byliśmy całkowicie przytuleni do siebie, było tak mało miejsca, że stykaliśmy się nosami. Usłyszeliśmy, że człowiek Victora jest już w tym samym pomieszczeniu co my. Sprawdził łazienkę i wyszedł. Wyszliśmy dopiero po jakiś 10 minutach jak koleś sprawdził każde pomieszczenie. Nie powiem skrepowało nas to zbliżenie. Wróciliśmy do obserwacji. O 18 ludzie Victora odjechali a my mogliśmy zebrać sprzęt i wrócić do swoich aut, pluskwy zostawiłam bo przydadzą się jak wrócą. Nasza relacja z Lukiem jakby to powiedzieć? Nie odezwaliśmy się do siebie. Widziałam, że Luke cały czas o czymś myśli a ja nie chciałam mu przeszkadzać. Wróciliśmy do domu w tym samym momencie. Specjalnie poczekałam chwile dłużej w aucie żeby nie wchodzić razem z nim. Gdy droga była czysta weszłam do domu i pobiegłam do swojego pokoju. Zmęczenie było tak wielkie, że odrazu położyłam się łóżka .

Bad Sister /LHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz