Rozdział 4

1.8K 44 3
                                    

Zostawcie coś po sobie ❤️

Ashton pov. :
No nie wierzę to naprawdę moja siostra. A już powoli traciłem nadzieje, że ją odnajdę. Gdy dowiedziałem się, że uciekła z domu załamałem się, przez wiele miesięcy nie mogłem sie pozbierać. Byłem totalnym dupkiem i dopiero wtedy to sobie uświadomiłem. Gdy obwiniałem siostrę o śmierć mamy nie wiedziałem co robię byłem uzależniony od narkotyków, miałem na głowie Van, ojca pijaka a ja to wszystko zostawiłem 13-letniej dziewczynce. Dzięki chłopakom ogarnąłem się i poszedłem na terapię. Niestety po roku ojciec zmarł na raka a ja musiałem jakoś przeżyć więc założyłem gang -"niezniszczalni". Gang powoli sie rozwijał a teraz jest nas niewiele ponad 500. Naszym najnowszym celem jest gang Shadow a m.in. Ich prawa ręka szefa Black Quinn. Ich oddział w Sydney rujnuje nam akcje. Na szczęście Luke jest mistrzem w wyścigach i wygrywa każdy wyścig.
A co do mojej siostry tak za nią cholernie tęskniłem. Nie było dnia kiedy jej nie szukałem. Ale calum nasz haker nie mógł znaleźć o niej żadnych informacji jakby się rozpłynęła. Kocham Van i wiem, że szybko mi nie wybaczy ale będę sie starał jak tylko mogę.

Moje rozmyślenia przerwał Luke wchodząc mi bezczelnie do pokoju.
-puka sie - wysyczałem w jego stronę
-dobra dobra, chciałem powiedzieć, że Vanessa to teraz sex bomba
-nie mów tak o niej, to moja siostra, ale to prawda zmieniła się, - ale czy na dobre?
Luke wyszedł z mojego pokoju a ja mogłem w spokoju iść spać.

Vanessa pov. :
Obudziłam się o 3, więc wiedząc że już nie zasnę wyciągnęłam laptopa i napisałam do Mike'a naszego hakera o informację o moim bracie i jego kolegach. Obejrzałam dwa odcinki pamiętników wampirów i ok godziny 5 ubrałam sie w czarne krótkie spodenki i szary top z nike. Wyszłam po cichu z domu i biegłam do parku. Przekraczając furtkę przypomniałam sobie jak przychodziłam tu z mamą. Usiadłam na najbliższej ławce chwilę wspominałam piękne chwilę dzieciństwa. Spójrzałam na zegarek i trochę szybko mi ten czas zleciał bo jest już 8. Wróciłam wolnym tempem do domu brata.

Przekraczając próg drzwi Ashton naskoczył na mnie jak poparzony
- Jezus Maria gdzieś ty była, martwiłem się. - ta jasne a ja mam jednorożca w pokoju
- dobra luzik byłam pobiegać - odpowiedziałam zgodnie z prawdą i kątem oka widziałam przeszywający wzrok Luka na moim ciele. Więc z Gracją wróciłam do pokoju by wziąć orzeźwiający prysznic.

Po skończonej czynności ubrałam się i  akurat dostałam smsa od Aarona
Aaron White:
Dziś wyścigi na starej drodze za parkiem o 22:30, chłopcy będą czekać na ciebie pod ich willa o 22. Pokaż im kto tu rządzi mała ❤️
Vanessa White:
Jak zawsze duży ❤️

Zablokowałam telefon i poszłam na szybko coś przekasic.
W kuchni akurat siedział Calum i Luke. Ten pierwszy do mnie pobiegł i zamknął mnie w ciasnym uścisku co odwzajemniłam bo bardzo za nim tęskniłam. On jako jedyny nigdy mnie nie obraził i moglam z nim normalnie porozmawiać.
Po tym wyjęłam z lodówki yogurt i zaczęłam go jeść łyżeczką.
- tylko się nie przejedz - zakpił blondasek, na co ja podciągnęłam moją koszulkę ukazując mój świetnie wyrzeźbiony brzuch
- na szczęście mi otyłość nie grozi - odbiłam pałeczkę i wrocilam do mojego tymczasowego pokoju zostawiając w osłupieniu moich dwóch towarzyszy.

W drodze do pokoju minęłam brata, który poinformował mnie, że jutro mam pierwszy dzień w szkole. No po prostu zajebiście...

Po długiej przerwie ale wracam z nowym rozdziałem. Jeśli się spodobał proszę o gwiazdkę a prędko dodam nowy rozdział ❤️❤️

Bad Sister /LHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz