Rozdział 18

397 12 1
                                    



~Luke pov~

Poszedłem za radą Vanessy i znalazłem numer do mojej macochy . Oczywiście odebrała sekretarka więc poprosiłem o przekazanie Hastingsom, że ich syn Luke dzwonił.
Długo nie musiałem czekać na telefon bo już po około 20 minach zadzwonił do mnie mój ojczym.

- Synu? Czy to naprawdę ty? - usłyszałem w słuchawce głos taty. Było słychać nutkę nadziei ale i niedowierzania
- Tak tato to ja. Jak się mama trzyma? Max zdrowy?
- Wszyscy tęsknimy za tobą. Gdzie się podziewałeś te wszystkie lata? Wpakowałeś się w jakieś tarapaty?
- Nie, tato. Miałem 17 lat, nie chciałem siedzieć wam na głowie. Chciałem zacząć swoje życie .
- Matka cierpiała jak odszedłeś
- Byłem głupi nie myślałem o tym. Ale tak jak chcieliście znalazłem narzeczoną. Możemy się spotkać ? Chciałbym zobaczyć mamę i Maxa.
- Oczywiście, że tak. W sobotę organizujemy bal na 6 urodziny Maxa. Chciałbyś przyjść z ukochaną? - kurde nie myślałem żeby zabrać Vanessę do tych wszystkich bogaczy. Ale zbyt bardzo pragnę zobaczyć się z rodziną.
- Z przyjemnością przyjedziemy. Nadal mieszkacie w Hollywood?
- Tak, ten sam adres. Może chcecie przyjechać dzień wcześniej? Wyśpicie się, na spokojnie naszykujecie.
- Porozmawiam z narzeczoną i dam ci znać - do zobaczenia tato
- Pa synu

No wiec bale moich rodziców są bardzo... bogate, są sami biznesmeni i profesorowie, jednym słowem nuda. Boje się, że nie polubią Van. Co ja gadam przecież my tylko udajemy . Kieruje się do pokoju dziewczyny żeby powiedzieć jej o balu. Oczywiście żeby nie było odniosłem się do małego przekupstwa dlatego kupiłem jej suknie na wieczór.
Zapukałem do drzwi jej pokoju i po usłyszeniu pozwolenia wszedłem do środka.

- rozmawiałem z rodzicami - zacząłem
- Tak? Jak zareagowali ? - siedziała na łóżku ubrana w crop top i krótkie, dresowe spodenki. Wyglądała tak naturalnie ale tak pięknie. - hej Luke... jak tam z rodzicami ? - trochę się na nią zagapiłem ale szybko odpowiedziałem
- Dobrze zaprosili nas na kolacje w piątek i bal w sobotę
- Jaki bal? Że taki szykowny jakie potrafią robić ?- słychać było strach w jej głosie. Na jej pytanie przytaknąłem potwierdzająco - o Boże! W co ja się ubiorę? Przecież ja nie mam takiej sukienki - Vanessa wstała i gorączkowo zaczęła przebierać szafę
- Van spokojnie, mam dla ciebie mały prezent - podałem jej torebkę z sukienką. Van wyciągnęła ją, niedowierzając dotykała materiału tak delikatnie Jakby sukienka miała sie zaraz rozlecieć
- Wow, ona jest... cudowna dziękuje - Vanessa stanęła na palcach i dała mi całusa w policzek. Czy ja się właśnie zarumieniłem?

~Vanessa pov~

Te 3 dni minęły bardzo szybko. Głównie spędziłam je na zakupach, chciałam jak najlepiej przygotować się do spotkania z rodzicami Luka. Nie jesteśmy naprawdę razem ale ja się tak denerwuje, że nie mogę spać w nocy dlatego jestem strasznie niewyspana i zmęczona. Wczoraj Luke opowiedział mi o trochę więcej o swojej rodzinie, co lubią, czego nienawidzą itp.
Dowiedziałam się, że bal jest dla Maxa, najmłodszego brata Luka, dlatego kupiłam mu kilka prezentów. Nie mogłam się zdecydować na jeden a znalazłam kilka fajnych rzeczy. Max ma 6 lat, trudno mu kupić jakieś rzeczy bo to jeszcze dziecko. Dowiedziałam się, że idzie do 1 klasy wiec kupiłam mu kilka przyborów do szkoły, wiecie takich przedmiotów nigdy za wiele. Młody lubi grać w piłkę tak jak ja więc kupiłam mu strój jego ulubionego klubu, limitowany. Trzecim prezentem są AirPodsy, Mam nadzieje że ich nie ma. Ostatni prezent to 3 bilety na mecz jego ulubionego klubu PSG, myśle że z tego najbardziej się ucieszy. W domu spakowałam się do walizki. Ubrałam się tak...

 Ubrałam się tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Bad Sister /LHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz