Rozdział 6

1.8K 44 7
                                    

Zostaw ślad po sobie ❤️

Wjechaliśmy 3 motarami z przodu, autami i na końcu odpaliliśmy race, która wypuściła stróżkę czerwonego dymu przez którą wjechałam na jednym kole. Miałam na sobie kominiarkę i kask więc nikt nie mógł mnie poznać, a zwłaszcza mój brat.
- witam państwa, na dzisiejszym wyścigu powitajmy mistrzynie nowego Yorku a może i Sydney - Black Queen, - usłyszałam głos prowadzącego wyścigi - maxa który jest moim dobrym znajomym. Więc ustawiłam swoją maszynę na starcie i do niego podeszłam, rzucając mu się na szyję bo nie wydziałami go dobre 2 lata
- część mała, jak tam lecisz po wygraną?
- cześć duży, przecież mnie znasz. Ja zawsze wygrywam, - dalam mu buziaka w policzek a on życzył mi powiedzenia. Alvin już zapłacił za mnie więc mogę śmiało ruszyć na start. Po drodze zauważyłam jeszcze wpatrzonych we mnie kumpli mojego brata. Ale gdzie jest Ashton? Nagle ktoś szarpnął mnie za ramię. O wilku mowa
- słuchaj laleczko, to jest nasz tor i my ty rządzimy a ty możesz ze swoim gangiem spieprzać do NY
- słuchaj chłoptasiu, żaden Kutas nie będzie wchodził mi w drogę bo strzele wam kulkę w ten pusty łeb - oo moim pięknym monologu wsiadłam na swoją maszynę. Wyścig się zaczął a ja jak przypuszczałam, wygrałam. Nie mogło być inaczej. Ale teraz muszę jak najszybciej wrócić do domu.

Zostawiłam motor za domem i weszłam po barierce na balkon. W tym czasie usłyszałam trzask drzwi, więc jak poparzona wskoczyłam do łóżka, okrywając sie szczelnie kołdrą.

- jak ona mogła wygrać przecież to ja prowadziłem przez większość tego zasranego wyścigu - usłyszałam wzburzony głos Luka
- cicho bądź kretynie bo obudzisz Vanesse - tym razem odezwał się Calum, cicho pukając w moje drzwi.
- właśnie klade się spac, więc jakbyście mogli być trochę ciszej.
- przepraszamy już idziemy - gdy głosy ucichły moglam spokojnie iść pod prysznic. Wykonałam wszystkie wieczorne czynności i ubrałam koszulkę Aarona do moich czarnych stringów. Gotowa wskoczyłam pod kołdrę i z myślą jak by tu podporządkować sobie jutro nauczycieli i uczniów odpłynęłam w krainę Morfeusza.

Luke pov. :.

Jak mogłem przegrać wyścig. Jeszcze nigdy żadnego nue przegrałam. A tu nagle pojawiła się jakaś laska i zabiera mi wszystko.

Wszedłem do pokoju a za mną Ashton.
- stary uspokuj sie to tylko jeden wyścig
- Ash nie sądzisz ze to trochę dziwne?
- o czym mówisz - powiedział Ashton trochę zaniepokojony
- no że nagle twoja siostra cudownie powróciła a wraz z nią do miasta przybyła prawa ręka najgroźniejszego gangu
- co ty pieprzysz?! - wkurwił się
- przecież to w chuj dziwne. Ale może tylko wariuje

Co jak co ale Van odkąd przybyła zacząłem patrzeć na nią z innej strony. Zaczęła mnie cholernie kręcić. Jej ciało jest takie zajebiste a do tego jest strasznie tajemnicza. Nie no ale chyba każdy marzy żeby ją przelecieć.

Usnąłem mając w głowie prześliczną brunetkę

Jest next, jak wam sie podoba? Pisać dalej? Miło by mi było gdybyście troszeczkę wypromowali moją książkę bo bardzo sie staram pisząc ją 😊❤️

Bad Sister /LHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz