*48*

380 17 11
                                    

*Kilka miesięcy później*

Przez te kilka miesięcy nie zmieniło się za wiele. No może poza tym, że nasza Patrycja wróciła do nas!! Udało jej się znaleźć pracę, przez jakiś czas mieszkała z nami, a niedawno przeniosła się do domu chłopaków.

Dzisiaj jak w każdy poprzedni dzień wstałam o 6, by przygotować się do pracy. Budzik zadzwonił, więc leniwie sięgnęłam po telefon by go wyłączyć. Hobi jeszcze smacznie spał, ale zazwyczaj to wyglądało tak, że wstał godzinę po mnie.

Usiadłam na brzegu łóżka i powoli zaczęłam się podnosić co już nie było takie ładne, bo mój brzuch jak na 9 miesięc był ogromny. Gdy wstałam w momencie poczułam mokre. O matko czy właśnie odeszły mi wody?
Szybko powycierałam podłogę i poszłam do kuchni zrobić sobie kawę. Z racji, że na chwilę obecną nie miałam skurczów nie chciałam wszystkich niepokoić. Napisałam tylko smsa do mojego ginekologa, ale ten odpisał, że jak do południa nie pojawią się skurcze to wtedy mam dopiero pojawić się w szpitalu.

Gdy byłam w połowie picia kawy zaczęłam odczuwać lekkie skurcze. Na szczęście nie były one jeszcze mocne, więc przygotowałam śniadanie dla reszty, a później ruszyłam ich budzić.

- Hobi wstawaj - usiadłam na brzegu łóżka i zaczęłam zgarniać włosy z twarzy chłopak.

- Już nie śpię- uśmiechnął się, ale dalej miał oczy otwarte

- Musimy zrobić sobie dzisiaj wolne.

- A coś się stało?

- Odeszły mi wody.

Chłopak od razu zerwał się na równe nogi. Chciał już biec się ubierać, ale udało mi się go powstrzymać.

- Spokojnie, ginekolog wie. Mam liczyć skurcze i wstawić się dopiero popołudniu w szpitalu.

- A masz już skurcze? Co ile?

- Mam, nieregularne. Więc na spokojnie, chodź na śniadanie.

Dziewczyny już zajadały kanapki gdy weszliśmy do kuchni.

- Ciociu Natalka nie pójdzie dzisiaj do przedszkola. Posiedzisz z nią?

Próbowałam przez mimikę poinformować ciocie co się dzieje, bo nie chciałam niepokoić Natalki. Ciocia szybko załapała o co chodzi.

- Jasne, będziemy się razem świetnie bawić- uśmiechnęła się do nas.

I wtedy przyszedł jeden z gorszych skurczy. Szybko wyszłam z kuchni udając się do łazienki. Oparłam się rękami o umywalkę i zaczęłam spokojnie oddychać.

- Kochanie może już pojedziemy. Nie mogę patrzeć jak się męczysz- odezwał się Hobi i stanął za mną. Zaczął masować moje plecy.

- To jest dopiero początek- zaśmiałam się, ale nie trwało to długo, bo już zjawił się kolejny nawet mocniejszy skurcz - Idź po torbę, pojedziemy już.

Chłopak przyniósł mi jeszcze ubrania na zmianę i pomógł mi się ubrać. Zaniósł torbę do auta, a później wrócił po mnie. Usiadłam na tylnich siedzeniach i to była chyba najlepsza decyzja.
Droga do szpitala dłużyła mi się niemiłosiernie. Skurcze były już regularne co 5 minut.

Mój ginekolog czekał na nas już przed wejściem do szpitala z wózkiem, a gdy tylko nas zobaczył podjechał pod nasz samochód. Oby dwoje pomogli mi usiąść na wózek, który od razu zaczął być prowadzony przez lekarza, a Hoseok szedł obok mnie z torba na ramieniu.

- Położymy Cię tutaj, bo muszę zobaczyć rozwarcie, ale najpierw ubierz tą koszule.

Poszłam od razu z Hoseokiem do łazienki i przebrałam się w zwykłą koszule porodową, która wręczył mi lekarz. Wychodząc z łazienki dostałam skurczu, więc automatycznie zgięłam się w pół, a Hobi szybko mnie złapał za ramiona. Wolnym krokiem  weszliśmy do sali porodowej.

Położyłam się na łóżku, a lekarz od razu zaczął mnie badać. Najpierw sprawdził tętno dziecka, które na szczęście było w porządku, a później sprawdził rozwarcie. W między czasie do sali weszły dwie położne, które miały pomóc przy porodzie.

- Emilia jeśli się postaramy to za mniej już godzinę będziesz trzymać w rękach swoją córkę- odezwał się lekarz.

Faktycznie miał rację. Po 46 minutach trzymałam już córeczkę na rękach. Hoseok poradził sobie doskonale, trzymał mnie za rękę, wycierał moja twarz i podawał mi piciu.

- Dziękuję, że dałaś mi taką cudowną córeczkę- uśmiechnął się- I dziękuję, że przez te okropne bóle tak świetnie dałaś sobie radę.

Chłopak nachylił się i ucałował moje usta.

- Ja również dziękuję, że byłeś z nami

- Zawsze będę z moimi księżniczkami. Nawet nie wiesz jaki ja jestem teraz szczęśliwy.

- Chcesz ją potrzymać?

- Tak, ale nie wiem jak.

Pokazałam chłopakowi jak najlepiej złapać taką drobną istotkę, a po chwili już ją tulił.

- Witaj na świecie córeczko- popłakał się, a ja razem z nim.

To była nasza chwilia, by nacieszyć się i wzruszać jednocześnie. Oby dwoje płakaliśmy, ale to były łzy szczęścia. Szczęścia jakie dała nam córeczka.

Czas poinformować resztę osób, bo żyją w niewiedzy.

E: Mam nadzieję, że dla Was ten dzień również jest tak szczęśliwy jak dla nas 🤗
Już niedługo będziecie mogli poznać osobiście naszą małą Dan-Bi

E: Mam nadzieję, że dla Was ten dzień również jest tak szczęśliwy jak dla nas 🤗 Już niedługo będziecie mogli poznać osobiście naszą małą Dan-Bi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


P: O Boże!! Zostałam ciocią!!!!!

J: Już chce wyściskać tą małą kruszynkę 🤗🤗🤗

RM: Wszystko dobrze? Dobrze się czujecie?

E: Jestem taka szczęśliwa, że nie myślę o bólu, a malutka jest zdrowa jak ryba 😊

P: Wracajcie szybko do domku, odpoczywajcie 🥰

*5 lat później *

Od tamtego pięknego momentu minęło już 5 lat. Pięć cudownych lat naszego wspólnego życia. W tym roku świętowaliśmy czwartą rocznicę naszego małżeństwa.

Porodówkę odwiedziłam jeszcze 2 razy. Doczekaliśmy się syna i córeczki. I już teraz mogę stwierdzić, że jestem spełnioną kobietą mającą cudowne dzieci i najwspanialszego męża.

Hoseok z chłopakami dalej tworzą zespół. Koncertują, wyjeżdżają i dalej tworzą cudowną muzykę.

Ja przestałam pracować dla Big Hitu i otworzyłam swoją szkółkę w centrum Seula. Udało mi się poznać bardzo dużo fajnych, wartościowych ludzi.

Życie w Wielkiej Brytanii już na dobre zakończyłam, tak samo jak ciocia. Została z nami co mnie niezmiernie cieszy.

Teraz już wiem, że przylot do Seulu to była moja najlepsza decyzja jaką podjęłam.

Koniec.

xxxx

Zachęcam do zostawienia po sobie śladu ⭐️

10 tys wyświetleń! Dziękuję!!!! 🫶🫶💜

Nauczycielka | J-Hope Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz