*1*

774 28 0
                                    

Weekend pomyślałam przewracając się na drugi bok w swoim łóżku. Nim zdążyłam otworzyć oczy usłyszałam tupot małych stópek, które zmierzają do mojej sypialni. Drzwi się otworzyły i do pokoju wbiegła moja mała blondyneczka z rozczochranymi włosami. Wczołgała się do łóżka i wtuliła się w moje ciało.
Kochamy przytulaski z rana.

- To co dzisiaj byś chciała robić? - zapytałam.

W weekendy zazwyczaj mała wymyśla nam plan na dzień. Czasem są to dziwne pomysły, ale zazwyczaj kończy się tak samo, zobaczymy co tym razem wymyśli.

- Upieczemy pierniczki z ciocią Bellą? - zapytała patrząc na mnie swoimi niebieskimi oczkami.

Skąd jej się wziął pomysł na pierniczki w czerwcu. No cóż nie potrafię odmówić. A dla wyjaśnienia ciocia Bella to nasza sąsiadka Isabella.

- Mam lepszy pomysł - usiadłam- zjemy śniadanko, pójdziemy na zakupy, na lody, a jak wrócimy do domu to zaprosimy ciocie Isabelle na pieczenie pierniczków, dobrze?

- Dobrze- odpowiedziała i zaczęła wychodzić z łóżka na co ja popatrzyłam na nią pytającym wzrokiem - Mami śniadanko się samo nie zrobi.

Po chwili również i ja opuściłam sypialnie z zamiarem zrobienia śniadania.

Gdy już obie byłyśmy najedzone poszłyśmy do łazienki na poranna toaletę.
Mycie zębów, twarzy, układanie włosów.

Gdy mała była już uczesana i ubrana włączyłam jej bajki, no bo przecież jeszcze ja musiałam się ubrać i zrobić lekki makijaż.

W końcu udało nam się wyjść z domu. Jak na czerwiec w Anglii na dworze było słonecznie i wiał lekki wiaterek.

Doszłyśmy do sklepu i zrobiłyśmy szybkie zakupy składników na wymarzone pierniczki córki.
W drodze powrotnej obiecane lody i już zmierzałyśmy w stronę naszej kamienicy.

Zerknęłam jeszcze szybko do skrzynki na listy i o dziwo się trochę tego nazbierało. Nie patrząc na nadawców po prostu wrzuciłam je do torebki i ruszyłam za córką na drugie piętro, gdzie znajdowało się mieszkanie cioci Belli.

- O dziewczynki witam - powiedziała otwierając drzwi z uśmiechem.

- Natalia zażyczyła sobie pieczenie pierniczków z ciocią Bella, więc przyszłyśmy zaprosić- powiedziałam

- Oczywiście, że będę.

- Przyjdź ciociu około 15 to zjemy wspólny obiad.

Poznałyśmy się z panią Isabellą jakoś 2 lata temu. Kobieta po 60 roku życia, mieszkająca sama. Razem z mężem niestety nie doczekali się dzieci, ponieważ kobieta ich po prostu nie chciała. Niestety ich małżeństwo skończyło się rozwodem już prawie 10 lat temu.

Weszłyśmy do mieszkania i poszłam odłożyć zakupy do kuchni. Poszłam od razu za Natalią do jej pokoju, bo już zdążyła się w nim schować.
Wyciągnęłam jej ubrania na zmianę i sama poszłam się przebrać. Włosy spiełam w wysoka kitkę.

Zmierzając do kuchni zerknęłam do pokoju gwiazdy. Siedziała sobie przy biurku i kolorowała.

- Idę gotować obiad, będę w kuchni- powiedziałam w progu.

Puściłam ulubioną stację z muzyką w telewizorze i poszłam rozpakować zakupy.

- Czas na gotowanie - powiedziałam sama do siebie.

*godzinę później*

Odcedzając makaron usłyszałam pukanie do drzwi i od razu zauważałam ciocie wchodzącą do mieszkania.

Nauczycielka | J-Hope Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz