Przypominam!
Ja - Harry
500 721 402 (wymyślony numer, więc proszę nie dzwonić) - nieznany18 luty, Piątek
Pov Harry
— Kochanie, zejdź proszę na dół! — usłyszałem głośny, ale i przyjazny dla ucha głos mojej mamy.
— Idę! — odkrzyknąłem, wstając z jednoosobowego łóżka.
Wyciągnąłem słuchawki z uszu i odłożyłem je na łóżko razem z telefonem. Przejechałem rękoma delikatne po włosach i ruszyłem do salonu. Stawiałem powolne kroki po schodach, w progu zauważając starszą kobietę o brązowych oczach.
— Musimy porozmawiać, synku. — spojrzała na mnie, popijając malinową herbatę. Wskazała na miejsce obok siebie, dając mi znak bym usiadł obok niej.
— Coś się stało? — spytałem, marszcząc brwi.
Wytarłem dłonie o swoje jeansowe spodnie, patrząc gorączkowo na kobietę. Jej mina była poważna, bez grama uśmiechu. Przełknąłem ślinę, zaciskając usta w wąską linie. Usłyszałem jak kobieta wzdycha, ponownie popijając swoją herbatę.
— Tak. — odłożyła pusty kubek na stolik. — Będziemy mieli gościa.
Gościa?
Zmarszczyłem brwi, a uśmiech sam uformował mi się na ustach.
— Syriusz? — spytałem głosem pełnym nadziei.
— Nie. — pokręciła głową i poprawiła włosy, które były spięte w niskiego koka. — Przez parę tygodni zamieszka u nas pracownik taty.
— Pracownik taty? — spytałem, chcąc się upewnić.
— Tak. — skinęła głową. — Ma na imię Draco i pracuje u taty od nieda..
— Draco? — przerwałem jej krótki monolog.
— Tak. — zmarszczyła delikatnie brwi. — Coś nie tak? — złapała za moją dłoń.
— Draco Malfoy. — mruknąłem nagle, spuszczając głowę.
— Dokładnie tak. — potwierdziła. — Znasz go? — spytała po chwili, a jej usta wykrzywiły się w lekkim uśmiechu.
— Można tak powiedzieć. — zarumieniłem się delikatnie.
— To bardzo fajnie! — wstała uradowana. — Będziesz miał towarzysza! — uśmiechnęła się szerzej.
— Mamo... — mruknąłem, waląc się otwartą dłonią w czoło.
— Synku, to jest idealna okazja! — odeszła ode mnie, podchodząc do okna.
— Idealna okazja na co? — uniosłem brwi, przyglądając się kobiecie.
— To idealna okazja żebyś znalazł sobie chłopaka. — odwróciła się w moją stronę, odwracając wzrok od okna.
Zaniemówiłem, wstrzymując oddech.
Widziałem jak kobieta mi się przygląda z ciepłym uśmiechem na ustach.— Mamo. — zacząłem w końcu. — Ja wiem, że mam już szesnaście lat, ale to wcale nie oznacza, że chce kogoś mieć.
— Jak go poznasz, to jeszcze będziesz o nim marzył. — wskazała na mnie palcem i zanim ponownie zdążyłem coś powiedzieć, klasnęła w dłonie oznajmując. — Przyjechali!
Westchnąłem cicho widząc jak kobieta kieruję się do drzwi. Zrezygnowany ruszyłem do swojego pokoju, nie witając się z gościem. Podeszłem do okna, zamykając je, gdy nagle zauważyłem swojego przyjaciela. Pomachałem mu, uśmiechając się szeroko. Jednak mój uśmiech szybko znikł, gdy tylko usłyszałem pukanie do drzwi.
— Harry. — na krótką, chwilę spojrzałem na swoją mamę, powracając wzrokiem do okna. — Chodź się przywitać.
— Nie mam ochoty. — kątem oka spojrzałem na drzwi, widząc w nich mojego ojca i chłopaka o platynowych włosach.
Dokładnie tak jak mówił, Nieznajomy.
— Dzień dobry, synu. — przywitał się mój ojciec.
Skinąłem do niego lekko głową, lecz ten przyciągnął mnie do rodzicielskiego uścisku.
— To jest... — wskazał na chłopaka, przez co na niego spojrzałem.
— Draco Malfoy — przedstawił się, podając mi rękę i uśmiechając się ukazując swoje równe białe zęby.
— Harry Potter. — wymusiłem sztuczny uśmiech i złapałem za jego dłoń.
Blondyn przyjrzał mi się, nie puszczając mojej ręki. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na swój ubiór. Miałem na sobie szare dresy i białą za dużą koszulkę. Zarumieniłem się lekko zdając sobie sprawę jak wyglądam przy nim.
— Em... — wyrwałem dłoń z jego uścisku. Spojrzałem na rodziców, widząc mały uśmieszek formujący się na ich ustach.
— Może zjemy kolację? — spytała moja rodzicielka, przyglądając się mi i chłopakowi.
— Umieram z głodu. — Draco poklepał się po brzuchu, oblizując usta.
Rozchyliłem lekko wargi, wzrokiem podążając za jego językiem.
— W takim razie ugotuję coś. — oznajmiła, śmiejąc się i przy okazji wyrywając mnie z transu.
— Mam się przebrać? — spytałem, patrząc to na rodzicielkę to na blondyna.
Czułem na sobie wzrok wszystkich zebranych w pomieszczeniu, dopóki nie odezwał się Draco.
— Myślę, że nie trzeba. — uśmiechnął się delikatnie w moją stronę. — Jeśli bym mógł to wolałbym się przebrać w jakiś dres.
— Ach tak, jasne. — uśmiechnęła się mile do chłopaka. — Harry, proszę pokaż Draconowi jego pokój.
— Jasne. — przewróciłem oczami, widząc co próbuje uzyskać. Kobieta mrugnęła do mnie jedynym okiem, co na pewno nie umknęło blondynowi. — W takim razie chodźmy. — Zwróciłem się do chłopaka.
Ruszyłem przed siebie nie przejmując się, że Draco idzie za mną. Podeszłem do białych drzwi, które uchyliłem wchodząc do środka.
— Ładnie tu. — powiedział blondyn, obserwując wszystko dookoła.
— Rozgość się. — mruknąłem po chwili i ruszyłem w stronę wyjścia z pokoju. — Jesteśmy na dole. — spojrzałem na niego ostatni raz i wyszedłem z pokoju.
--------------------------------------
Polsat!
Chciałbym więcej napisać tu słów, ale tak bardzo boli mnie ząb, że zaraz nie wytrzymam. W każdym razie życzę wam dobrej nocy!Dobranoc <3
CZYTASZ
Wiadomość | drarry
FanfictionCo się stanie, gdy ktoś poda ci nie swój numer telefonu? !Występują związki hetero i homoseksualne, przekleństwa oraz podteksty seksualne! Przepraszam za błędy ortograficzne itp.