Rozdział 9️⃣

1.7K 80 24
                                    

Przypominam!
Ja - Harry
500 721 402 (wymyślony numer, więc proszę nie dzwonić) - nieznany

18 luty, Piątek

Pov Harry

— Kochanie, zejdź proszę na dół! — usłyszałem głośny, ale i przyjazny dla ucha głos mojej mamy.

— Idę! — odkrzyknąłem, wstając z jednoosobowego łóżka.

Wyciągnąłem słuchawki z uszu i odłożyłem je na łóżko razem z telefonem. Przejechałem rękoma delikatne po włosach i ruszyłem do salonu. Stawiałem powolne kroki po schodach, w progu zauważając starszą kobietę o brązowych oczach.

— Musimy porozmawiać, synku. — spojrzała na mnie, popijając malinową herbatę. Wskazała na miejsce obok siebie, dając mi znak bym usiadł obok niej.

— Coś się stało? — spytałem, marszcząc brwi.

Wytarłem dłonie o swoje jeansowe spodnie, patrząc gorączkowo na kobietę. Jej mina była poważna, bez grama uśmiechu. Przełknąłem ślinę, zaciskając usta w wąską linie. Usłyszałem jak kobieta wzdycha, ponownie popijając swoją herbatę.

— Tak. — odłożyła pusty kubek na stolik. — Będziemy mieli gościa.

Gościa?

Zmarszczyłem brwi, a uśmiech sam uformował mi się na ustach.

— Syriusz? — spytałem głosem pełnym nadziei.

— Nie. — pokręciła głową i poprawiła włosy, które były spięte w niskiego koka. — Przez parę tygodni zamieszka u nas pracownik taty.

— Pracownik taty? — spytałem, chcąc się upewnić.

— Tak. — skinęła głową. — Ma na imię Draco i pracuje u taty od nieda..

— Draco? — przerwałem jej krótki monolog.

— Tak. — zmarszczyła delikatnie brwi. — Coś nie tak? — złapała za moją dłoń.

— Draco Malfoy. — mruknąłem nagle, spuszczając głowę.

— Dokładnie tak. — potwierdziła. — Znasz go? — spytała po chwili, a jej usta wykrzywiły się w lekkim uśmiechu.

— Można tak powiedzieć. — zarumieniłem się delikatnie.

— To bardzo fajnie! — wstała uradowana. — Będziesz miał towarzysza! — uśmiechnęła się szerzej.

— Mamo... — mruknąłem, waląc się otwartą dłonią w czoło.

— Synku, to jest idealna okazja! — odeszła ode mnie, podchodząc do okna.

— Idealna okazja na co? — uniosłem brwi, przyglądając się kobiecie.

— To idealna okazja żebyś znalazł sobie chłopaka. — odwróciła się w moją stronę, odwracając wzrok od okna.

Zaniemówiłem, wstrzymując oddech.
Widziałem jak kobieta mi się przygląda z ciepłym uśmiechem na ustach.

— Mamo. — zacząłem w końcu. — Ja wiem, że mam już szesnaście lat, ale to wcale nie oznacza, że chce kogoś mieć.

— Jak go poznasz, to jeszcze będziesz o nim marzył. — wskazała na mnie palcem i zanim ponownie zdążyłem coś powiedzieć, klasnęła w dłonie oznajmując. — Przyjechali!

Westchnąłem cicho widząc jak kobieta kieruję się do drzwi. Zrezygnowany ruszyłem do swojego pokoju, nie witając się z gościem. Podeszłem do okna, zamykając je, gdy nagle zauważyłem swojego przyjaciela. Pomachałem mu, uśmiechając się szeroko. Jednak mój uśmiech szybko znikł, gdy tylko usłyszałem pukanie do drzwi.

— Harry. — na krótką, chwilę spojrzałem na swoją mamę, powracając wzrokiem do okna. — Chodź się przywitać.

— Nie mam ochoty. — kątem oka spojrzałem na drzwi, widząc w nich mojego ojca i chłopaka o platynowych włosach.

Dokładnie tak jak mówił, Nieznajomy.

— Dzień dobry, synu. — przywitał się mój ojciec.

Skinąłem do niego lekko głową, lecz ten przyciągnął mnie do rodzicielskiego uścisku.

— To jest... — wskazał na chłopaka, przez co na niego spojrzałem.

— Draco Malfoy — przedstawił się, podając mi rękę i uśmiechając się ukazując swoje równe białe zęby.

— Harry Potter. — wymusiłem sztuczny uśmiech i złapałem za jego dłoń.

Blondyn przyjrzał mi się, nie puszczając mojej ręki. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na swój ubiór. Miałem na sobie szare dresy i białą za dużą koszulkę. Zarumieniłem się lekko zdając sobie sprawę jak wyglądam przy nim.

— Em... — wyrwałem dłoń z jego uścisku. Spojrzałem na rodziców, widząc mały uśmieszek formujący się na ich ustach.

— Może zjemy kolację? — spytała moja rodzicielka, przyglądając się mi i chłopakowi.

— Umieram z głodu. — Draco poklepał się po brzuchu, oblizując usta.

Rozchyliłem lekko wargi, wzrokiem podążając za jego językiem.

— W takim razie ugotuję coś. — oznajmiła, śmiejąc się i przy okazji wyrywając mnie z transu.

— Mam się przebrać? — spytałem, patrząc to na rodzicielkę to na blondyna.

Czułem na sobie wzrok wszystkich zebranych w pomieszczeniu, dopóki nie odezwał się Draco.

— Myślę, że nie trzeba. — uśmiechnął się delikatnie w moją stronę. — Jeśli bym mógł to wolałbym się przebrać w jakiś dres.

— Ach tak, jasne. — uśmiechnęła się mile do chłopaka. — Harry, proszę pokaż Draconowi jego pokój.

— Jasne. — przewróciłem oczami, widząc co próbuje uzyskać. Kobieta mrugnęła do mnie jedynym okiem, co na pewno nie umknęło blondynowi. — W takim razie chodźmy. — Zwróciłem się do chłopaka.

Ruszyłem przed siebie nie przejmując się, że Draco idzie za mną. Podeszłem do białych drzwi, które uchyliłem wchodząc do środka.

— Ładnie tu. — powiedział blondyn, obserwując wszystko dookoła.

— Rozgość się. — mruknąłem po chwili i ruszyłem w stronę wyjścia z pokoju. — Jesteśmy na dole. — spojrzałem na niego ostatni raz i wyszedłem z pokoju.





--------------------------------------
Polsat!
Chciałbym więcej napisać tu słów, ale tak bardzo boli mnie ząb, że zaraz nie wytrzymam. W każdym razie życzę wam dobrej nocy!

Dobranoc <3

Wiadomość | drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz